Aleksandra i Daniel Mizielińscy: rysowanie to tylko mały ułamek czasu pracy nad książką

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

Tworzenie ilustracji to niewielka część pracy nad książką. Dużo czasu zajmuje nam ustrukturyzowany research – mówią Aleksandra i Daniel Mizielińscy, ilustratorzy i twórcy książek takich jak „Mapy”, „Wilki” i „Rysie” czy „Pod ziemią/Pod wodą”.

Artyści są finalistami tegorocznynego konkursu Popularyzator Nauki w kategorii Zespół.

Aleksandra i Daniel Mizielińscy to nie tylko ilustratorzy i twórcy książek. Są małżeństwem i duetem twórczym, a także założycielami Hipopotam Studio. Oboje ukończyli warszawską ASP. Aleksandra Mizielińska jest graficzką, ilustratorką, autorką krojów pism. Daniel Mizieliński jest doktorem habilitowanym i profesorem ASP. Tam na Wydziale Grafiki prowadzi nowatorską Pracownię Projektowania Gier i Komiksów.

Ich styl to połączenie tzw. dziecięcej kreski z inżynieryjną precyzją researchu. Nie traktują książek ilustrowanych jako „tylko obrazków” – to gęste od informacji kompendia wiedzy. Zaczęli od popularyzującej architekturę książki „D.O.M.E.K.”, przeszli przez geografię („Mapy”), biologię („Wilki” i „Rysie”), aż po kulinaria („Daj gryza”).

Duet nie tworzy tylko literatury faktu. Wśród książek znajduje się książka-gra paragrafowa „Miasto tańczącego karpia” czy seria książeczek „Mamoko”, w której dzieci, patrząc na pełne szczegółów rysunki, mogą opowiadać własne historie.

- Po skończeniu studiów chcieliśmy robić książki, w których możemy i pisać, i rysować; zależało nam, żebyśmy mogli korzystać z obu tych języków – wspomina w rozmowie z PAP Daniel Mizieliński. Dodaje, że popularyzacja nauki nie była dla nich celem samym w sobie. - Gdzieś po drodze zobaczyliśmy jednak, że podoba nam się opowiadanie o świecie, który nas otacza – mówi.

Dodaje, że najpierw zrobili 6 książek, z których ukazała się tylko popularnonaukowa „D.O.M.E.K.”. Pokazuje ona ponad 30 ciekawych konstrukcji domów architektów z całego świata i ich pomysły na to, jak można mieszkać. Jest tam „Domek Orzeszek”, „Piaskowy Domek”, „Dom Gąsienica” czy „Dom Motyl”. Książka ta nie okazała się początkowo sukcesem. „Po pierwszym roku sprzedaży ledwo pokryła się nasza zaliczka” – wspomina Daniel Mizieliński.

W ich karierze przełomowe okazały się „Mapy” z 2012 roku, wydane dotąd w 40 krajach. - Bez sukcesu „Map” nie bylibyśmy teraz w tej uprzywilejowanej sytuacji. Ten sukces, który Wydawnictwo Dwie Siostry zbudowało - bo to jest sukces wydawcy, co warto podkreślić, a nie tylko zasługa autorów - sprawia, że my mamy ten komfort, że możemy robić tylko i wyłącznie te książki – mówi Daniel Mizieliński.

Podczas pracy nad książką „Którędy do Yellowstone” o parkach narodowych zainteresowali się znaczeniem wilków w ekosystemie. I poznali Michała Figurę, który podjął się żmudnego zadania wprowadzenia ich w świat wilków. Proces przygotowywania materiałów do książki „Wilki” trwał aż trzy lata.

- Po raz pierwszy pracowaliśmy z osobą, która była naszym źródłem wiedzy. Bo historie, które są w tej książce to jego życie i jego praca – opowiada Aleksandra Mizielińska. Wspomina, że „Wilki” powstawały tak długo, bo trzeba było odbyć wiele wypraw, zebrać wiele danych i odbyć wiele rozmów. Kolejna część opowieści – „Rysie” – powstały nieco szybciej - „tylko” rok, bo autorzy mieli już zbudowaną bazę danych i dokumentację.

Daniel Mizieliński tłumaczy, jak skomplikowany był research do tej książki. - W większości poprzednich książek zagłębialiśmy się w książkach i internecie, czytaliśmy wiele badań. W przypadku rysi i wilków musieliśmy mieć w bazie danych nie tylko zdjęcia osób, ale też modele 3D ich samochodów, żeby móc je swobodnie rysować. Korzystaliśmy z danych lokalizacji z obroży zwierząt, ze zdjęć czy filmów – opisuje.

Artysta wyjaśnia, że informacji, które trzeba zgromadzić w ramach pracy nad książką ilustrowaną, jest ogromnie dużo. Przy budowie takiej bazy danych pomagał im program Roam Research. - Wcześniej zbieraliśmy dane w dokumentach tekstowych, ale to się nie sprawdzało – mówi i precyzuje, że najlepiej spisała się w ich przypadku metoda dwukierunkowych linków (Zettelkasten).

Jeśli chodzi o pracę nad „Mapami”, artyści tłumaczą, że aby opracować planszę o każdym kraju, potrzebne były dwa tygodnie researchu. To był czas, kiedy zbierali fakty o danym kraju według specyficznych kluczy (np. jedzenie, znani ludzie, zwierzęta, miejsca turystyczne). Dopiero wtedy rysowali kontury mapy, robili małe obrazki do wybranego faktu i układali je na mapie. Daniel Mizieliński mówi, że rysowanie to zawsze tylko niewielka część pracy nad ich książkami. Szacuje, że w przypadku „Map” rysowanie zajmowało tylko 20–30 proc. czasu.

Pytani, jak dzielą się między sobą pracą nad książką, odpowiadają, że podział zadań jest płynny i nawet trudno im powiedzieć, które rzeczy tworzą wspólnie, a które oddzielnie. Daniel Mizieliński mówi, że przy pracy oboje siedzą niedaleko siebie i stale konsultują się między sobą. - Kiedy później przeglądam książkę, to niektóre rzeczy pamiętam, że ja rysowałam, a niektóre już po roku nie jestem wcale pewien, czy to ja, czy Ola – uśmiecha się.

Na pytanie, jak są w stanie utrzymać wspólnie wizualną spójność, Daniel Mizieliński tłumaczy: - Ludzie, którzy potrafią rysować, wybierają, jak rysują. I niektórzy wybierają, żeby rysować zawsze tak samo i widzą w tym jakąś wartość. Mnie ta powtarzalność nudzi i staram się, żeby każdą książkę robić trochę inaczej. Jestem w stanie zdecydować, jak rysujemy i rysować w ten sposób.

Autorzy, pytani o rady dla twórców infografik, podkreślają, że jeżeli chodzi o plansze, które przedstawiają informację za pomocą dwóch języków: obrazu i tekstu, to „opracowanie graficzne służy informacji”. - Forma nie może przerosnąć treści – zaznacza Daniel Mizieliński.

Mówiąc o obrazie i tekście, Mizieliński tłumaczy, że te dwa języki pracują w parze, nie duplikując się, tylko dopełniając. - Ilustracja nie polega na tym, że piszemy, że miś idzie mostkiem i rysujemy misia idącego przez mostek. Słowa są świetne w opisywaniu rzeczy abstrakcyjnych, a język wizualny jest świetny w przedstawianiu rzeczy konkretnych - zauważa.

Wskazuje na częstą wadę infografik: mimo że obecny jest rysunek, to opis infografiki jest pozostawiony tak, jakby ktoś nie wiedział, że ta ilustracja tam się znajdzie. - To jest chyba taka główna i pierwsza rada: tekst i obraz muszą się uzupełniać – podsumowuje.

Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

lt/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. materiały prasowe

    Prof. Sabina Pierużek-Nowak uczy, jak zrozumieć wilki

  • Fot. archiwum prywatne Bunkier Nauki

    Bunkier Nauki: internetowe „podziemie” dla zainteresowanych rozmowami wyjaśniającymi świat

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera