
Kobiety z Europy Wschodniej w islandzkich sagach nie występują często, jednak jeśli się pojawiają, to jako znaczące postaci. Zwykle samodzielne władczynie, niebezpieczne wojowniczki, potworne kapłanki - mówi historyczka Anna Kaiper.
Na temat zjawisk związanych z innością w sagach islandzkich będą dyskutować eksperci podczas 19th International Saga Conference, która odbędzie się w Katowicach i Krakowie między 3 a 8 sierpnia.
- Sagi skandynawskie to raczej historia mężczyzn, którzy są nośnikami władzy. Kobiety skandynawskie w męskich rolach w sagach pojawiają się wtedy, kiedy mężczyzn z jakiegoś powodu zabraknie - powiedziała Nauce w Polsce Anna Kaiper, badaczka skandynawskich sag.
Jest jednak grupa sag islandzkich, w których kobiety choć również pojawiają się sporadycznie, ale jeśli są, to z reguły odgrywają jakąś istotną rolę. To sagi opowiadające o wyprawach na wschód Europy.
- Wiele takich wypraw na wschód pojawia się w zbiorze sag legendarnych, które stanowią nieco bardziej rozrywkowe opowieści o bohaterach z dawnych czasów. Drugi korpus sag, w których się pojawia się Europa Wschodnia, to sagi królewskie opowiadające o dziejach królów, z których część miała w swojej biografii długą wizytę na wschodzie Europy - powiedziała badaczka.
Wyprawy te - jak mówi ekspertka - to podróż do regionu, który jest zarazem znany i nieznany. Jest to wyprawa do bajecznej krainy, gdzie czeka bohatera przygoda, skarby i spotkania z niezwykłymi kobietami. Niezwykłymi, bo zwykle są to postaci silne i niezależne, władczynie.
- Mamy więc do czynienia z opowieścią, jakiej nie znajdujemy również w zachodniej historiografii. Średniowiecze to jest jednak czas męskich historii. I opowiadanie, że kobieta była u władzy kłóci się z ówczesną wizją świata - przypomniała rozmówczyni Nauki w Polsce.
Wiele z tych kobiecych postaci „wschodu” w sagach islandzkich jest odbiciem najbarwniejszej władczyni tego regionu, Olgi Kijowskiej. Trzymała w swoim ręku władzę nad regionem Gardariki, obejmującym tereny dzisiejszej Ukrainy.
- Przez to terytorium przepływało wiele rzek, w związku z tym sprawowanie nad nim kontroli oznaczało pieniądze i wpływy. Fakt, że po śmierci swojego męża Olga utrzymała władzę nad tym regionem oznacza, że była naprawdę sprawną polityczką, która wpłynęła na wyobrażenia Skandynawów. Później, kiedy opisywali już sagi legendarne, to w nich często pojawiają się samotne królowe, które władają terenem bez konieczności posiadania męskiego partnera w postaci syna albo męża - opisała Anna Kaiper.
Wizerunek drugiej grupy kobiet ze wschodu Europy opisanej w sagach wynika z wyobrażenia, że wschód to kraina, którą Skandynawowie ucywilizowali i w której mają „swoje miasta”.
- Wiadomo, jak się tam żyje i wiadomo, jakie rządzą tam prawa. Ale jeśli wykraczamy poza te miasta, to tam już czeka nas głęboki las, a w nim czekają na nas oprócz potworów, także poganie. Wśród nich najbardziej niebezpieczne, pogańskie kobiety, które w sagach przedstawiane są jako groźniejsze niż jadowite węże - wskazała badaczka.
Bohaterowie jednej z sag islandzkich, płynąc przez legendarną krainę Biarmaland, znajdującą się prawdopodobnie gdzieś w dorzeczu Dwiny, trafiają na dwór króla Godmunda. On stara się ich zatrzymać w ich podróży i oferuje ludziom Thorkela (łac. Thorkilusa) swoje córki i służki za żony. Ten odrzuca propozycję mówiąc, że ożenek z tą kobietą oznaczałby utratę pamięci o tym, co było i utratę stabilności umysłu. Obawia się siły, która w tych kobietach drzemie.
W tej dzikiej i nieznanej Islandczykom części Biarmalandu znajdują się też świątynie, a religia niepochodząca ze skandynawskiego świata, jest przedstawiana jako wyjątkowo groźna. W nich pojawiają się kapłanki, które w trakcie swojego kapłańskiego życia przechodzą transformację. Przestają być ludźmi, stają się potworami, trollami, ogrzycami. Nie są już piękne, a potwornie niebezpieczne, przedstawiane z ostrymi szponami. Kiedy bohaterowie trafiają do takiej świątyni, żeby ją obrabować, to okazuje się, że kapłanki są bardziej niebezpieczne niż wojownicy.
- Wystawia się je poza granice człowieczeństwa. A jeśli kogoś wystawimy poza te granice, to wtedy zabicie jej, nie jest już jakimś tabu. Zabijamy przecież potwora - zauważyła Anna Kaiper.
W sagach pojawia się też motyw wojowniczek - Amazonek. O ile w rejonie Europy Wschodniej ich obecność nie budziła zdziwienia, to już jeden z bohaterów przybywający na dwór króla Gardariki, słysząc, że ten ma wartowniczkę, która go chroni, jest bardzo zdziwiony. Mówi, że nigdy nie był w sytuacji, żeby musiała go chronić kobieta. Zapiera się rękami i nogami, żeby absolutnie tak nie było, bo byłoby to dla niego oznaką słabości.
W Skandynawii też zdarzały się kobiety, które wybierały męskie zajęcie, ale stanowiły wyjątki. Męskie szaty przywdziewały bardzo często wtedy, kiedy brakowało mężczyzny, który by się zachował, jak należy.
- W sagach mają bardzo konkretną rolę do odegrania. To nie jest rola zupełnie bez znaczenia i bez jakiegokolwiek wpływu, bo są w pewnym sensie strażniczkami męskiego honoru. Jeśli kobieta ma męża, który postępuje niezgodnie z zasadami honoru, to ona się albo rozwodzi, albo grozi rozwodem, jeśli nie będzie się godnie zachowywał - zaznaczyła rozmówczyni Nauki w Polsce.
Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska-Wujec
ekr/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.