Rybie wnętrzności do pielęgnacji skóry

Źródło: Adobe Stock
Źródło: Adobe Stock

Wnętrzności ryb, a właściwie substancje wytwarzane przez zamieszkujące je bakterie, mogą w przyszłości znaleźć zastosowanie w produktach do pielęgnacji skóry – informuje pismo „ACS Omega”.

W kosmetykach i produktach do pielęgnacji skóry już teraz można znaleźć wiele osobliwych składników. Na przykład zawierający mucynę śluz ślimaka ma właściwości regenerujące, bakteriobójcze, nawilżające i przeciwutleniające. Ziemia okrzemkowa, złożona ze szkielecików jednokomórkowych organizmów, pozwala oczyszczać skórę i zwalczać trądzik, tradycyjna japońska maseczka z odchodami słowika rozjaśnia cerę dzięki guaninie, a koloidalna platyna działa przeciwutleniająco. Wykorzystuje się kawior, jad węża, jad pszczeli, sproszkowane perły, proszek z rybich łusek, ambrę, będącą wydzieliną przewodu pokarmowego kaszalota, mleko matki czy nasienie byka stosowane do pielęgnacji włosów.

Nową propozycją są cząsteczki wytwarzane przez występujące u ryb bakterie jelitowe Ruegeria atlantica oraz Pseudoalteromonas neustonica. Gdy badano ich działanie na hodowlach komórek skóry, związki te miały działanie rozjaśniające i przeciwzmarszczkowe.

Sam pomysł poszukiwania związków kosmetycznych we wnętrznościach ryb nie jest tak niedorzeczny, jak mógłby się wydawać. Na przykład właściwości antybiotyczne penicyliny udało się odkryć dzięki zapleśniałej hodowli bakterii, a znaleziony niedawno potencjalny lek na raka mózgu, Marizomib, został uzyskany z mikrobów Salinispora tropica znalezionych w warstwach osadów na dnie oceanu.

Dwa potencjalnie niewykorzystane źródła nowych związków mogą stanowić mikroorganizmy jelitowe morlesza czerwonego (Pagrus major) oraz Acanthopagrus schlegelii, ryby występującej w zachodniej części Oceanu Spokojnego. Chociaż bakterie te zostały po raz pierwszy zidentyfikowane odpowiednio w 1992 i 2016 roku, nie przeprowadzono żadnych badań nad wytwarzanymi przez nie związkami. Dlatego Hyo-Jong Lee i Chung Sub Kim z Sungkyunkwan Universityw Suwon (Korea Południowa) chcieli sprawdzić, czy bakterie te (Ruegeria atlantica oraz Pseudoalteromonas neustonica) wytwarzają jakiekolwiek związki metabolitowe, które mogłyby dawać korzyści natury kosmetycznej.

Badacze zidentyfikowali 22 cząsteczki wytwarzane przez bakterie jelitowe, a następnie ocenili zdolność każdego związku do hamowania enzymów tyrozynazy i kolagenazy w laboratoryjnych hodowlach komórek myszy. Tyrozynaza bierze udział w produkcji melaniny, która powoduje przebarwienia (hiperpigmentację) starzejącej się skóry. Kolagenaza rozkłada białko strukturalne - kolagen, powodując zmarszczki.

Trzy cząsteczki wytwarzane przez bakterie jelitowe morlesza czerwonego najskuteczniej hamowały oba enzymy, nie uszkadzając komórek, co czyni je obiecującymi środkami przeciwzmarszczkowymi i rozjaśniającymi skórę w przyszłych produktach kosmetycznych.(PAP)

Paweł Wernicki

pmw/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    COVID-owa "mgła mózgowa" - związana z funkcją płuc

  • Fot. Adobe Stock

    Hibernujące wiewiórkowate nie czują pragnienia

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera