Do Polski spływają pierwsze partie pozyskanych w Kazachstanie dokumentów historycznych, dotyczących polskich zesłańców. Pracują nad tym m.in. badacze z Międzynarodowej Rady Naukowej Polsko-Kazachstańskiej i Polsko-Kazachstańskiej Komisji Historycznej.
Do Azji Centralnej, a więc na obszar dzisiejszego Kazachstanu, ale też Uzbekistanu i Kirgistanu, już w XIX wieku trafiali Polacy - jako zesłańcy. "W okresie przed II wojną światową mamy wielką wywózkę społeczności polskiej z terenów Związku Sowieckiego: dzisiejszej wschodniej Ukrainy i wschodniej Białorusi" - przypomniał prof. dr hab. Wojciech Śleszyński z Wydziału Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu w Białymstoku, dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru i przewodniczący z polskiej strony Polsko-Kazachstańskiej Komisji Historycznej, cytowany na stronach internetowych uczelni.
"W czasach sowieckich pierwsi polscy deportowani trafiają do Azji Centralnej w 1936 r. ale znacznie większa fala deportacji trafi na ten obszar w latach 1940-1941" - przypomniał prof. Śleszyński.
W roku 1942 na terenie przede wszystkim Uzbekistanu formuje się Armia Andersa. "To są rzeczy niezwykle istotne. Bardzo często zapominamy, np. mówiąc o wywózkach lat 1940-1941, że prawie 50 proc. osób deportowanych na wschód nie trafiło na Syberię, tylko właśnie do Kazachstanu. Dlatego tam jest olbrzymia skarbnica wiedzy historycznej" – zaznaczył naukowiec.
Dzięki współpracy w ramach Polsko-Kazachstańskiej Komisji Historycznej, badacze mają dostęp do materiałów, zwłaszcza archiwaliów, o dużej wartości merytorycznej. Dokumenty te mówią wiele o tym, jak wyglądała rzeczywistość polskich zesłańców.
"W tym roku przygotowujemy już pierwsze duże publikacje, dwa pierwsze tomy, z pokaźną porcją dokumentów" - zapowiedział Śleszyński. Dodał, że z naukowcami z Kazachstanu ustalili, że te materiały będą poświęcone konkretnym obwodom. "Wybieramy materiały dotyczące społeczności polskiej z obwodów, gdzie trafiała ludność polska w wieku XIX i XX. One posłużą nam, naukowcom, do pisania monografii naukowych" – zapowiedział prof. Śleszyński.
Jego zdaniem może nawet bardziej wartościowe są przypadki, kiedy badacze dostarczają konkretnym osobom, potomkom zesłańców, wiadomości o tym, co działo się z ich przodkami.
"W sposób symboliczny pierwsze takie dokumenty, kopie uzyskanych przez nas archiwaliów, przekazaliśmy prezesowi zarządu głównego Związku Sybiraków, Kordianowi Borejce" - przypomniał w wywiadzie na stronach UwB. Powiedział, że były to informacje o powrocie jego i jego rodziny do Polski z zesłania w Kazachstanie. "On był wtedy wieziony jako kilkumiesięczne dziecko, więc siłą rzeczy nie mógł nic pamiętać. Dzięki tym dokumentom może dowiedzieć się więcej o losach swoich i swojej rodziny" - zaznaczył naukowiec.
Jak przypomniał historyk z UwB, także potomkowie pierwszego prezydenta Białegostoku, Bolesława Szymańskiego, otrzymali pochodzące z archiwów w Kazachstanie dokumenty dotyczące losów jego rodziny. Uroczystość w obecności prezydenta miasta Białegostoku Tadeusza Truskolawskiego odbyła się w Muzeum Pamięci Sybiru, które dzisiaj jest kluczową instytucją w Polsce i Europie, zajmującą się badaniem i upamiętnieniem zbrodni sowieckich, związanych z deportacjami na Sybir. Wyjątkowe znaczenia muzeum jako placówki badawczej podkreślone zostało m.in. przy okazji laudacji wygłoszonej w Strasburgu w kwietniu 2024 roku w czasie uroczystości wręczenia najstarszej w Europie i najbardziej prestiżowej nagrody muzealnej przyznawanej przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy od 1977 roku. W 2024 roku tytuł ten otrzymało właśnie Muzeum Pamięci Sybiru.
Dzięki współpracy naukowców do Polski spływają już pierwsze partie pozyskanych w Kazachstanie dokumentów. Część z nich zdeponowana została m. in. w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej UwB. "Podczas jednego z wyjazdów do Kazachstanu otrzymaliśmy spis ludności polskiej, która w ramach represji wielkiego terroru w obwodzie Ałmaty została rozstrzelana w roku 1937 lub 1938. To jest spis 121 nazwisk osób narodowości polskiej" – poinformował prof. Wojciech Śleszyński.
Wszystkie dokumenty uzyskane w ramach działań Polsko-Kazachstańskiej Komisji Historycznej zostaną opracowane w kilku tomach i wydane we współpracy z jednostkami muzealnymi (Muzeum Pamięci Sybiru, Muzeum II Wojny Światowej) oraz uczelniami, wśród których - co podkreśla prof. Śleszyński - Uniwersytet w Białymstoku jest instytucją wiodącą.
Ponadto w przygotowaniu jest skrypt dydaktyczny dotyczący historii, ale też współczesnych relacji Polski i Kazachstanu. Ta książka ukaże się prawdopodobnie w przyszłym roku.
Prof. dr hab. Wojciech Śleszyński zaznaczył, że "obszar Azji Centralnej dla polskich badaczy stał się naturalnym i bardzo ważnym kierunkiem współpracy naukowej".
"Skoro, siłą rzeczy, nie możemy dzisiaj pracować ani w Rosji, ani na Białorusi, ani w Ukrainie, to właśnie obszar Azji Centralnej stał się dla nas naturalnym kierunkiem" – zaznaczył naukowiec, cytowany w wywiadzie opublikowanym na stronach UwB.
"My, badacze, szczególnie ci z zakresu nauk humanistycznych i społecznych, gdzie z jednej strony patrzymy na historię, z drugiej staramy się interpretować te procesy, które zachodzą współcześnie, uważaliśmy, że nie możemy pozostawić obszaru postsowieckiego" - powiedział. Dlatego też, co podkreśla prof. Śleszyński, od 2022 r. przewodniczy z polskiej strony pracom Polsko-Kazachstańskiej Komisji Historycznej. Badania zainicjowało białostockie środowisko naukowe, skupione wokół Muzeum Pamięci Sybiru i Uniwersytetu w Białymstoku, dobrze orientujące się w kwestiach wschodnich.
Współczesny Kazachstan, a zwłaszcza jego północna część - gdzie w czasach sowieckich byli zsyłani również Polacy - jest ciekawy nie tylko pod względem historycznym.
"Do tych terenów niejednokrotnie prawo zgłaszała także współczesna Rosja. Jeszcze w XIX wieku była to część imperium carskiego i dopiero w czasach sowieckich ten obszar włączony został do komunistycznej republiki Kazachstanu" - przypomina badacz. - "W tamtym okresie nikt nie przejmował się granicami, to było jedno państwo – wielki Związek Sowiecki" - dodał. Zaznaczył, że "kwestie ideologiczne były ważniejsze niż przebieg umownej w tamtym czasie granicy".
Inaczej już to wygląda po 1991 roku. "Niestety obszar północnego Kazachstanu bardzo przypomina wschodnią część Ukrainy, którą współczesna Rosja uważa za swoją część. Miejmy jedynie nadzieję, iż w tej części świata nie powtórzy się scenariusz z Ukrainy" - powiedział Nauce w Polsce prof. dr hab. Wojciech Śleszyński.
Współczesny Kazachstan to państwo postsowieckie, ale – jak podkreśla historyk i badacz tego obszaru prof. Wojciech Śleszyński, państwo, które "próbuje się wybić na pełną niepodległość". "Ma specyficzne położenie: z jednej strony Rosja, z drugiej niedaleko są Chiny, nie można zapomnieć o wpływach Iranu" - powiedział prof. Śleszyński.
Kazachstan odziedziczył po czasach sowieckich wiele problemów. "Jest przede wszystkim bardzo zróżnicowany narodowościowo" - zaznaczył badacz. Zwłaszcza w północnej części znajduje się olbrzymia mniejszość (tu większość) słowiańska, "której - siłą rzeczy - bliżej jest do Rosji niż do współczesnego państwa kazachskiego”.
Innym problemem, na który zwrócił uwagę prof. Śleszyński, jest "nierównomierny podział zysków płynących z pozyskiwanych surowców naturalnych".
"Pomimo jednak wielu problemów Kazachstan w tej części świata jest kluczowym państwem, a dla nas jest interesujący, dodatkowo, ze względu na tragiczną historię z lat II wojny światowej, która połączyła losy tego dalekiego stepowego kraju z dziejami wielu polskich rodzin" - podsumował dla Nauki w Polsce prof. Śleszyński. (PAP)
Nauka w Polsce
amk/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.