Neutrina mogą być kluczem do zrozumienia ciemnej materii

Adobe Stock
Adobe Stock

Zespół badaczy z Francji, Polski i Wielkiej Brytanii zaproponował nową hipotezę sugerującą, że oddziaływania ciemnej materii z neutrinami mogą wyjaśnić pewne nieprawidłowości w rozkładzie mikrofalowego promieniowania tła.

Szczegóły analizy opisano w artykułach opublikowanych na łamach prestiżowych periodyków naukowych Monthly Notices of the Royal Astronomical Society: Letters oraz Physics of the Dark Universe. Badania podsumowują przedstawiciele Narodowego Centrum Badań Jądrowych w przesłanym PAP komunikacie.

We wczesnych latach badań teoretycznych nad naturą ciemnej materii sądzono, że to neutrina wyprodukowane we wczesnym Wszechświecie mogą być odpowiedzialne za obserwowane efekty astronomiczne przypisywane ciemnej materii. Poruszają się one jednak zbyt szybko, aby wyjaśnić obserwowaną ewolucję struktur wielkoskalowych we Wszechświecie. Prototypowy opis cząstek ciemnej materii zakładał więc, że przypominają one neutrina, są jednak cząstkami bardziej masywnymi.

"W międzyczasie poznaliśmy też lepiej naturę samych neutrin. Odkryliśmy m.in. niezwykłe zjawisko oscylacji neutrin, co przekonało nas, że cząstki te mogą być najpewniejszym oknem do odkrycia tzw. 'nowej fizyki'. A co jeśli ciemna materia, poza grawitacją, komunikuje się z nami głównie właśnie poprzez neutrina?" - czytamy w komunikacie.

Eksperymentalna weryfikacja tej hipotezy wydaje się zadaniem niemal niewykonalnym. Neutrina, podobnie jak ciemna materia, mogą przenikać przez całą Ziemię bez pozostawiania najmniejszego śladu swojej obecności. Do obserwacji ich rzadkich interakcji z otaczającą nas materią potrzebujemy ogromnych detektorów. Jak jednak zaobserwować wpływ oddziaływań neutrin z równie nieuchwytną ciemną materią? Tym właśnie problemem zajęli się naukowcy z ww. międzynarodowego zespołu badawczego.

Znakomitym laboratorium do takich badań okazuje się wczesny Wszechświat, oglądany dzięki mikrofalowemu promieniowaniu tła. Światło to zostało wyemitowane w czasie, gdy formowały się pierwsze atomy. Ma ono obecnie cechy promieniowania tzw. ciała doskonale czarnego o bardzo niskiej temperaturze - ok. 2.7 Kelvina.

Niewielkie obserwowane nieregularności w rozkładzie tej temperatury na niebie informują nas o rozkładzie materii w bardzo młodym Wszechświecie. Naukowcy sądzą, że rozkład ten był w dużej mierze determinowany przez wpływ ciemnej materii, a obecność dodatkowych oddziaływań ciemnej materii z neutrinami mogła istotnie zaburzać ten proces. Jest to bardzo prawdopodobne, gdyż neutrina licznie występowały we Wszechświecie na wczesnym etapie jego ewolucji jako pozostałość po pierwszych chwilach po Wielkim Wybuchu.

Tę teoretyczną obserwację po raz pierwszy poczyniono już ponad dwadzieścia lat temu, ale dopiero w ostatnich latach zdolności obserwacji mikrofalowego promieniowania tła uległy znacznemu polepszeniu. Dzięki temu można próbować zweryfikować teorię doświadczalnie.

Jak czytamy w komunikacie, nasze rozumienie wczesnego Wszechświata nie pozwala przewidzieć dokładnego wyglądu mapy promieniowania tła, potrafimy jednak z dużą dokładnością opisać spodziewane statystyczne zależności pomiędzy jego właściwościami w różnych miejscach nieba. Obecnie możemy badać takie korelacje dla dużo mniejszych obszarów nieba, czyli dla niewielkich rozmiarów kątowych. W najnowszych pracach zespół badaczy pokazuje, że znacząco polepsza to perspektywy odkrycia efektów oddziaływania cząstek ciemnej materii i neutrin. Możliwy wpływ takich oddziaływań okazuje się spektakularnie wzrastać dla coraz dokładniejszych pomiarów mikrofalowego promieniowania tła.

Co ciekawe, obserwacje mikrofalowego promieniowania tła zbierane dla większych rozmiarów kątowych nie są w pełni zgodne z tymi poczynionymi na mniejszej skali. Rozbieżność ta jest od pewnego czasu źródłem kontrowersji wśród badaczy. Najnowsze prace pokazują, że można ją wyjaśnić poprzez wprowadzenie niezerowej siły oddziaływań ciemnej materii z neutrinami.

„Obecność takiego oddziaływania jest preferowana z punktu widzenia danych – komentuje współautor prac, dr Sebastian Trojanowski z międzynarodowej agendy badawczej AstroCeNT, Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN (CAMK PAN) oraz Zakładu Fizyki Teoretycznej w NCBJ. - Statystyczna istotność tej obserwacji nie przekracza na razie dwóch odchyleń standardowych, więc wynik nie jest pewny. Może to być oczywiście jedynie przypadkowa fluktuacja. Nasz rezultat jednak zgadza się z wcześniejszą niezależną analizą innej grupy dot. serii linii absorpcyjnych w widmach kwazarów i odległych galaktyk, czyli tzw. lasu Lyman-alfa. Oni również sugerowali możliwy wpływ oddziaływań ciemnej materii z neutrinami o takiej samej sile, jak my to widzimy. Nawet jeśli nie ma to nic wspólnego z ciemną materią, to możliwe, że jesteśmy na tropie jakiegoś prawdziwego zjawiska, które oczekuje wyjaśnienia.”

Więcej światła na te rozważania rzucą kolejne dane obserwacyjne zebrane m.in. przez Teleskop Kosmologiczny Atacama zlokalizowany w Chile, wielkoskalowe przeglądy nieba przy użyciu Instrumentu Spektroskopii Ciemnej Energii (DESI) oraz przez kolejną generację teleskopów badających mikrofalowe promieniowanie tła (CMB-S4). Natura uchyla dla nas furtki do poznawania nawet najbardziej ulotnych własności jej elementarnych składników.

Badania dra Trojanowskiego w NCBJ (projekt "Badanie lekkich cząstek ciemnego sektora Wszechświata") są współfinansowane z grantu SONATA BIS NCN. (PAP)

Nauka w Polsce

lt/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Słoneczny sposób na zamianę “banalnego” metanu w cenniejszy etan

  • Elektrodepozycja filmu nanocząstek PtNi przy użyciu techniki in-situ w komórce przepływowej w transmisyjnym mikroskopie elektronowym podczas cyklicznej woltametrii. Wiązka elektronów (tu oznaczona na zielono) oświetla elektrodę (oznaczoną na pomarańczowo), zanurzoną w roztworze soli platyny i niklu, umożliwiając obrazowanie wzrostu nanocząstek PtNi (kolor szary) na elektrodzie. Grubość filmu wzrasta z każdym cyklem i po czwartym cyklu zaobserwowano wzrost rozgałęzionych i porowatych struktur. Projekt okładki/ilustracji: Weronika Wojtowicz, tło z wodą pobrane z https://pl.freepik.com

    Narodziny nanostruktury na filmie. Ujawniono sekrety elektrodepozycji

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera