Naukowcy z Politechniki Gdańskiej pracują nad innowacyjną technologią wykrywania wirusów (w tym SARS-CoV-2) w ściekach. Przedstawiciele uczelni w przesłanym komunikacie zapewniają, że urządzenie pozwoli na podniesienie bezpieczeństwa w szkołach, przedszkolach czy domach opieki.
Naukowcy z gdańskiej uczelni technicznej pod kierownictwem prof. Małgorzaty Szczerskiej z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki prowadzą badania nad zastosowaniem biosensora do wykrywania wirusów lub ich elementów – ultraszybkiego narzędzia diagnostycznego wykorzystującego światłowody telekomunikacyjne. Główną ideą i celem projektu jest zbudowanie łatwego w obsłudze i ekonomicznego systemu wczesnego ostrzegania.
Prof. Szczerska cytowana w przesłanym komunikacie zaznaczyła, że w tradycyjnym badaniu na obecność wirusa w ściekach, potrzebne jest zaangażowanie wykwalifikowanego personelu i skomplikowanej aparatury laboratoryjnej. "Są pobierane próbki, zawożone do specjalistycznego laboratorium i tam poddawane badaniu i ocenie specjalistów. To niezbędne, aczkolwiek kosztowne i czasochłonne rozwiązanie" - zaznaczyła.
Urządzenie, nad którym pracują naukowcy, pozwoli na monitorowanie ścieków przez cały czas. Naukowiec z Wydziału Chemicznego PG dr Paweł Wityk, również cytowany w komunikacie podkreślił, że dzięki aplikacji biosensorów w sieciach światłowodowych jest możliwość monitorowania ścieków w czasie rzeczywistym. "Nasze rozwiązanie jest nieporównywalnie tańsze i ekologiczne, nie wymaga dodatkowych odczynników, nadmiernego zużycia energii ani pracy fachowców. Wpisuje się więc w strategię zielonych technologii" – tłumaczył.
Uczelnia w komunikacie podkreśliła, że analiza ścieków opiera się na założeniu, że substancje i mikroorganizmy, która są wydalane przez organizm ludzki, można identyfikować oraz analizować, a ich zmiany jakościowe i ilościowe to niezwykle użyteczne narzędzie m.in. do detekcji chorób zakaźnych.
W przypadku badań epidemiologicznych, analiza oparta na ściekach nabiera szczególnego znaczenia, ponieważ zasoby diagnostyki klinicznej są zazwyczaj ograniczone np. poprzez brak możliwości lub przychylności do wykonania powszechnych testów, a systemy raportowania mogą być nieefektywne np. w wyniku bezobjawowego lub nieswoistego przebiegu choroby, które nie są rejestrowane.
"Jeżeli widzimy, że w węźle sanitarnym szkoły, przedszkola, domu opieki, hospicjum czy innej jednostki, pokazują się cząsteczki koronawirusa, wirusa grypy lub przeciwciała z nimi związane czy niestety coraz bardziej rozprzestrzeniającej się odry, to możemy podjąć działania profilaktyczne w ognisku zakażenia i zapobiec jego rozprzestrzenianiu się" - podkreśliła prof. Szczerska.
Dodała, że dzięki temu można działać skutecznie i na poziomie lokalnym. "Nie ma zatem potrzeby izolować większej grupy osób, zamykać całej dzielnicy czy miasta" - stwierdziła.
Dodatkowo osoba, czy zespół osób, który czuwa nad bezpieczeństwem danej jednostki, nie musi umieć analizować danych, które są zbierane przez biosensory. Specjalna aplikacja, którą będzie można zainstalować na komputerze czy urządzeniu mobilnym, powiadomi użytkowników o stanie alarmowym.
"Prowadzimy już zaawansowane rozmowy z ośrodkami edukacji czy opieki, które są zainteresowane naszym rozwiązaniem – podkreślił profesor.
Projekt uzyskał finansowanie w wysokości prawie 800 tys. zł w ramach programu Ministerstwa Edukacji i Nauki "Nauka dla Społeczeństwa".(PAP)
Autor: Piotr Mirowicz
pm/ mhr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.