Wczesne podawanie rytuksymabu, stosowanego zwykle w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS) może zmniejszyć ryzyko pogorszenia się miastenia gravis, choroby autoimmunologicznej, która powoduje utratę kontroli nad mięśniami – informuje pismo „JAMA Neurology”.
Miastenia gravis, zwana też nużliwością mięśni to rzadka przewlekła postępującą choroba układu nerwowego o podłożu autoimmunologicznym. W Polsce choruje na nią około 10 000 osób. Dominującym objawem jest nadmierna męczliwość mięśni szkieletowych. W miastenia gravis układ odpornościowy atakuje receptory acetylocholinowe pośredniczące pomiędzy nerwami i mięśniami, powodując nieprawidłowe osłabienie i zmęczenie mięśni. U chorych początkowo może dochodzić do epizodów podwójnego widzenia czy opadania powieki, ale później nadmierne męczenie zaczyna dotyczyć innych mięśni, w tym oddechowych. Na miastenię chorowali między innymi armator Aristotelis Onasis i sławni aktorzy – David Niven oraz Sir Lawrence Olivier.
Choroba ma tendencję do postępu w nawrotach, a ponieważ nie ma leczenia, interwencja ma na celu przede wszystkim osłabienie układu odpornościowego i leczenie objawów. Podawane w tym celu steroidy często nasilają objawy innych chorób - na przykład cukrzycy.
Randomizowane badania kliniczne (doi: 10.1001/jamaneurol.2022.2887) nad nowym potencjalnym lekiem przeprowadził zespół prof. Frederika Piehla z Karolinska Institutet (Szwecja). Chodzi o rytuksymab, chimerowe ludzko-mysie przeciwciało monoklonalne, uzyskiwane z kultur tkankowych komórek jajnika chomika chińskiego metodami inżynierii genetycznej. Przeciwciało to skierowane jest przeciwko białku CD20 znajdującemu się na powierzchni limfocytów B. Rytuksymab wykorzystywany jest w leczeniu białaczek i chłoniaków oraz reumatoidalnego zapalenia stawów.
„Pacjenci z nowo rozpoznaną miastenią, którzy otrzymywali rytuksymab jako uzupełnienie standardowego leczenia, wykazali większą poprawę w porównaniu z pacjentami, którym podawano placebo” – zaznaczył prof. Piehl.
„Potrzebowali również mniej terapii adiuwantowych i niższych dawek kortyzonu niż grupa placebo. Są to zachęcające wyniki, które dają nadzieję na skuteczniejszą strategię szybszego kontrolowania nowo rozpoznanej miastenii, nawet jeśli potrzebne będą większe badania w celu oceny długoterminowych skutków leczenia” - dodał.
Jest tylko jeden zatwierdzony lek na miastenię, ekulizumab (Soliris), humanizowane przeciwciało monoklonalne. Jednak leczenie nim jest tak kosztowne, że na razie nie skorzystał z niego żaden Szwed. Dlatego głównym lekiem pozostaje kortyzon.
Obecne badanie obejmowało 47 dorosłych pacjentów, u których w ciągu ostatniego roku zdiagnozowano miastenię. Dwudziestu pięciu z nich zostało losowo przydzielonych do jednorazowego leczenia rytuksymabem w dawce 500 mg, a 22 do grupy placebo. Badanie przeprowadzono w siedmiu szwedzkich klinikach, a pacjenci byli obserwowani do 48 tygodni.
Po czterech miesiącach u 71 proc. grupy z rytuksymabem udało się osiągnąć dobrą kontrolę choroby zgodnie z powszechnie stosowaną 13-punktową skalą oceny, w porównaniu z 29 proc. dla grupy placebo. Kontrole po sześciu, dziewięciu i dwunastu miesiącach dały podobne wyniki.
Grupa leczona rytuksymabem otrzymywała również średnio niższe dawki kortyzonu i wymagała mniejszej liczby terapii adiuwantowych. Jednak pacjenci zgłaszali również więcej działań niepożądanych, z których większość była łagodna. Jeden pacjent z wcześniej rozpoznaną chorobą serca w tej grupie zmarł z powodu zawału mięśnia sercowego z zatrzymaniem akcji serca. Trzech pacjentów z grupy placebo wymagało opieki szpitalnej w okresie badania, dwóch z powodu stanów zagrażających życiu związanych z pogorszeniem ich miastenii.
Naukowcy zastrzegają, że badanie jest stosunkowo niewielkie, a niektóre z podstawowych cech charakterystycznych między obiema grupami są zachwiane, co stanowi ograniczenie. Jednocześnie wyniki są obiecujące i motywują do dalszych badań.
„Stosowanie rytuksymabu w leczeniu miastenii w Szwecji wzrosło jeszcze przed sfinalizowaniem wyników badań – zaznaczył prof. Piehl. - Jest to również leczenie, z którym szwedzcy neurolodzy są bardzo dobrze zaznajomieni dzięki szeroko rozpowszechnionemu i nieco dyskusyjnemu pozarejestracyjnemu przepisywaniu rytuksymabu w leczeniu stwardnienia rozsianego (SM). Teraz, podobnie jak w przypadku SM, przeanalizujemy długoterminowy stosunek korzyści do ryzyka leczenia za pomocą danych krajowych zebranych za pośrednictwem szwedzkiego rejestru miastenii i krajowych rejestrów zdrowia. Musimy również znaleźć markery, które pozwoliłyby przewidzieć przebieg choroby na wczesnym etapie”.(PAP)
Autor: Paweł Wernicki
pmw/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.