Amerykańska agencja kosmiczna NASA o kilka dni przesunęła planowany na poniedziałek lot drona Ingenuity na Marsie. Na pierwszy w historii lot drona w atmosferze innej planety trzeba poczekać do 14 kwietnia lub kilka dni dłużej.
Ingenuity to nazwa niewielkiego helikoptera – bezzałogowego drona, który został przetransportowany na Marsa przez łazik Perseverance. Perseverance wylądował na Czerwonej Planecie 18 lutego. Po pierwszych testach rozpoczęły się m.in. przygotowania do lotu Ingenuity.
Najpierw dron, który był przyczepiony w ochronnej kapsule w dolnej części łazika, został bardzo powoli opuszczony na powierzchnię gruntu. Z kolei kilka dni temu testowo uruchomiono śmigła, początkowo z tempem 50 obrotów na minutę, a potem 2400 obrotów w ciągu minuty.
Początkowo planowano pierwszy lot drona na „nie wcześniej niż 8 kwietnia”. Potem NASA zdecydowała się przełożyć termin na 11 kwietnia, a teraz znowu przesunęła start, tym razem na 14 kwietnia lub później.
Podczas testu wirowania z dużą prędkością wystąpił problem, który jest przyczyną tej decyzji. Sekwencja poleceń sterująca testem zakończyła się przedwcześnie. NASA zapewnia, że helikopter jest bezpieczny i w dobrym stanie. Aktualnie analizowane są dane telemetryczne, aby zdiagnozować i zrozumieć problem.
Podczas lotu marsjańskiego drona inżynierowie z NASA muszą brać pod uwagę kilka czynników. Ingenuity nie może latać w nocy, bowiem w nawigowaniu polega na obserwacji gruntu przez kamery.
Kolejną sprawą jest konieczność koordynacji tego eksperymentu z badaniami prowadzonymi przez łazik Perseverance. Na przykład Perseverance uważnie obserwuje drona swoimi kamerami (NASA prezentowała już zdjęcia, na których widać m.in. jak dron stoi na marsjańskim gruncie), a więc zespół odpowiedzialny za lot drona musi zgrać swój harmonogram z zespołami odpowiedzialnymi za inne elementy misji Perseverance. Są też momenty, gdy Perseverance jest zajęty transmisją danych do satelitów okołomarsjańskich (które potem przesyłają je na Ziemię).
W trakcie swojego lotu dron będzie zużywał dużo energii – setki watów. Bateria, która zasila dwa główne silniki oraz napęd dla sześciu śmigieł Ingenuity, musi radzić sobie ze skokami mocy, gdy dron będzie zmagał z wiatrem i jego podmuchami. Musi być utrzymywane stałe napięcie, aby uniknąć problemów. Natomiast po zimnej marsjańskiej nocy w baterii nie pozostaje wiele energii i gdy się w dzień nagrzeje, jest doładowywana przez panele słoneczne. A więc Ingenuity nie może też lecieć wcześnie rano. Z kolei zbyt późny lot może wyczerpać baterie bez szans na doładowanie ich przed nocą. Jako najlepszy czas NASA wskazuje więc środek dnia lub popołudnie.
Trzeba też wziąć pod uwagę wiejące na Marsie wiatry. Lot Ingenuity testowano w wiatrach symulowanych na podstawie modeli komputerowych, w tym na przykład na „ścianie wiatru” skonstruowanej w laboratorium testowym. Jednak nie udało się przetestować wszystkich możliwych warunków, które mogą wystąpić na Marsie. Największe ryzyko jest przy starcie i lądowaniu. Dlatego przy pomocy czujników Perseverance śledzone są na bieżąco warunki pogodowe i generowane prognozy pogody. (PAP)
cza/ ekr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.