Przenoszony przez amerykańskie szare wiewiórki pasożyt obniża aktywność europejskich rudych wiewiórek – informuje „Journal of Animal Ecology”.
Populacji rudej europejskiej wiewiórki pospolitej (Sciurus vulgaris) zagraża gatunek inwazyjny - sprowadzona pod koniec XIX wieku z Ameryki Północnej wiewiórka szara (Sciurus carolinensis).
Obecnie występuje na Wyspach Brytyjskich i we Włoszech, gdzie jej liczebność stale rośnie, a zasięg występowania zwiększa się. Maleje natomiast populacja rodzimej wiewiórki pospolitej (rudej), która nie wytrzymuje konkurencji o zasoby z większą i silniejszą konkurentką. Poza tym wiewiórka szara przenosi zabójczego dla rudej wirusa (squirrel poxvirus), który potencjalnie może przenosić się także na ludzi.
W odróżnieniu od rudej, szara wiewiórka wyrządza szkody w drzewostanach, ponieważ w okresach niedoboru pokarmu zgryza korę i zjada głębiej położone tkanki, co osłabia drzewa i ułatwia ich zasiedlanie przez grzyby i owady. Kolonizacja reszty Europy w ciągu kilkudziesięciu lat wydaje się nieunikniona.
Nowy czynnik sprzyjający inwazji amerykańskiego gryzonia odkrył międzynarodowy zespół naukowców z uniwersytetów we Włoszech i Belgii. Chodzi o pasożytującego w jej jelitach robaka – nicienia Strongyloides robustus.
Europejskie wiewiórki pospolite są zwykle zarażone tylko jednym gatunkiem pasożytniczego robaka (Trypanoxyuris sciuri), który ewoluował wraz z tym nadrzewnym ssakiem. Jak wykazały nowe badania, zarażone obcym pasożytem Strongyloides robustus rude wiewiórki stają się mniej aktywne.
Dwa lata wcześniej opublikowano pracę z której wynika, że szare wiewiórki powodują wzrost stężenia hormonów stresu (glikokortykoidów) u przebywających na tym samym terenie przedstawicieli rodzimego gatunku.
Jak wskazują autorzy, mniejsza aktywność w połączeniu z chronicznie podwyższonym stężeniem glikokortykoidów mogą pogarszać rozwój i ograniczać sukces reprodukcyjny wiewiórek pospolitych, a nawet zagrażać ich życiu. Połączenie wzajemnie oddziałujących procesów ekologicznych i fizjologicznych doprowadzi z czasem do wyginięcia rodzimej populacji. (PAP)
Autor: Paweł Wernicki
pmw/ agt/