"Fakt, nie mit" Aleksandry i Piotra Stanisławskich to bryk, który przypomina najważniejsze argumenty przydatne w walce z pseudonaukowymi przekonaniami. Nie wiesz, co powiedzieć wujkowi, który zastanawia się czym są smugi na niebie za samolotem? Albo koleżance, która ma obawy, czy korzystać z mikrofalówki? Crazy Nauka podpowiada.
Każdy kolejny rozdział książki "Fakt nie mit - obalamy naukowe mity" dotyczy innego mitu, który rozplenił się w kulturze. Są tu więc poruszane takie tematy, jak: homeopatia, szczepienia, ewolucja, globalne ocieplenie, chemitrails, GMO czy promieniowanie elektromagnetyczne (szkodliwość smartfonów, 5G, mikrofali czy wi-fi). Wszystko to zamknięte na 270 stronach. Wychodzi więc średnio ok. 30 stron na każdy temat. Taka formuła sprawia, że dostajemy tu jedynie zbiór najważniejszych, podstawowych argumentów, w jakie nauka wyposaża nas w walce z popularnymi przekonaniami, nie mającymi pokrycia w faktach.
To oczywiście bardzo ważne, żeby tę podstawową wiedzę mieć i przekazywać ją tym, którym ona gdzieś w toku kształcenia umknęła. Crazy Nauka przekazuje tę wiedzę - książkę czyta się szybko, jest ona przejrzysta i zrozumiała. Dobrze mieć w jednym miejscu odpowiedzi na najczęściej pojawiające się wątpliwości związane z tematami naukowymi. Dzięki temu kiedy więc natkniemy się - np. w sieci - na jakiś pseudonaukowy komentarz, możemy sięgnąć po ściągę i posłużyć się argumentami naukowymi z cała ich siłą.
Nie ma się jednak co łudzić: argumenty i tok myślenia zawarty w książce nie przekonają zagorzałych obrońców pseudonauki. Pomóc mogą najwyżej "nawrócić" osoby, które dopiero zaczynają błądzić i na "chłopski" rozum wyjaśniać sobie pewne skomplikowane zjawiska. Dzięki argumentom z książki można więc szybko wyprowadzić z błędu wujka, który zaczął się zastanawiać przy obiedzie, czy ślady na niebie po samolocie nie mają jakiegoś podejrzanego składu. Uspokoić koleżankę, która ma wątpliwości, czy jedzenie podgrzewane w mikrofali jest bezpieczne.
Aby wygrać dyskusje z osobami głębiej zaangażowanymi w obronę pseudonaukowych twierdzeń - "Fakt, nie mit" może nie wystarczyć. Trzeba będzie sięgnąć do dalszych, bardziej obszernych lektur.
Duet Crazy Nauka nie odkrywa Ameryki - mity, o których mowa w książce, są już dawno obalone, zaś przytaczane w książce najważniejsze argumenty powtarzają się w dyskusjach od dekad. To aktualne informacje i wstyd ich nie znać. Obawiam się jednak, że obrońcy pseudonaukowych opinii już je znają na pamięć i w małym palcu mają na nie gotową odpowiedź.
Dlatego czuję po lekturze pewien niedosyt. A także smutek (co oczywiście nie jest winą książki). Bo wiem, że "Fakt, nie mit" nie wystarczy, by przekonać opornych. Że choć mity, o których się tu pisze, są od dawna obalone, to ciągle trzymają się mocno.
Ale to dobrze, że powstają takie lektury: trzeba ciągle edukować społeczeństwo od podstaw. I powtarzać fakty. A także przypominać, co nauka udowodniła, a co jest tylko opinią.
Niestety mam wrażenie, że skuteczna walka nauki z pseudonauką to wcale nie będzie walka na argumenty. Ale walka o emocje. O przekonania. O wizję świata. O rozpracowywanie obaw. Nadziei. Potrzeb. A to temat na zupełnie inną książkę, której na rynku ciągle brakuje.
Ludwika Tomala
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.