Coraz więcej kobiet ciężarnych prosi o poród poprzez cesarskie cięcie. Jednak wiąże się to z wyższym ryzykiem powikłań dla matki i dziecka w porównaniu z porodem naturalnym – przekonują autorzy pracy, którą publikuje pismo “Deutsches Aerzteblatt International”.
W ostatnich latach na całym świecie, a zwłaszcza w krajach rozwiniętych, wzrósł odsetek cesarskich cięć. Na przykład w Niemczech w 1991 r. ok. jedno na sześć dzieci przychodziło na świat poprzez cesarskie cięcie, podczas gdy w 2012 r. niemal jedno na trzy. Natomiast wskazania medyczne do tego rodzaju porodu stwierdzano w mniej niż 10 proc. wszystkich przypadków. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), które podają autorzy pracy, wynika, że w Polsce jeszcze w 2008 r. odsetek cesarskich cięć wynosił niecałe 20 proc., a już w 2011 r. – blisko 30 proc.
Aby wyjaśnić przyczyny tego wzrostu i ryzyko związane z cesarskim cięciem z wyboru, ginekolodzy z Ludwig-Maximilians Universitaet w Monachium - Ioannis Mylonas i Klaus Friese - przeanalizowali dane zebrane w ramach różnych badań, a także dane z niemieckiego urzędu statystycznego i sieci niemieckich naukowych towarzystw medycznych (AWMF).
Zdaniem badaczy wzrost liczby cesarskich cięć może wynikać z tendencji położników do unikania najmniejszego ryzyka związanego z porodem naturalnym. A obecnie do ciąż bardziej zagrożonych zalicza się: ciąże po 35. roku życia, których odsetek stale rośnie, ciąże u kobiet otyłych i chorych na cukrzycę, których również jest coraz więcej, oraz ciąże mnogie, których odsetek wzrasta w związku z rozpowszechnieniem technik wspomaganego rozrodu.
Jednak coraz większa grupa ciężarnych poddaje się cesarskiemu cięciu na życzenie, np. ze strachu przed samym porodem i bólem. Faktem jest bowiem, że w porównaniu z porodem drogami naturalnymi, po cesarskim cięciu ból poporodowy i uszkodzenia dróg rodnych są mniejsze (np. rzadziej dochodzi do wypadania narządów rodnych, nietrzymania moczu lub kału).
W najnowszej pracy badacze podkreślają zarazem, że cesarskie cięcie jest procedurą chirurgiczną, która stwarza ryzyko różnych poważnych powikłań, w tym wystąpienia infekcji, uszkodzenia pęcherza moczowego czy jelit. Jak wykazała analiza, po cesarskim cięciu na życzenie pacjentki dłużej niż po porodzie naturalnym pozostają w szpitalu, częściej dochodzi u nich do usunięcia macicy z powodu krwotoku i do zatrzymania akcji serca. Jednak wzrost ryzyka tych powikłań nie jest duży.
Z kolei u dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie na życzenie obserwuje się częściej powikłania ze strony układu oddechowego. Wykazano też związek między tą metodą porodu a wyższym ryzykiem autyzmu u dziecka, astmy oskrzelowej, cukrzycy typu 1, alergii pokarmowych oraz alergicznego nieżytu nosa. Ponadto część badań sugeruje, że po cesarskim cięciu pojawiają się częściej komplikacje z karmieniem piersią.
Na podstawie tych danych autorzy pracy zalecają, by unikać przeprowadzania cesarskiego cięcia na życzenie kobiety, a z porodu naturalnego rezygnować tylko wówczas, gdy istnieją do tego medyczne wskazania. (PAP)
jjj/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.