Od dawna wiadomo, że brzmienie głosu wpływa na to, jak człowiek jest postrzegany przez innych, a co za tym idzie – jakie ma szanse na sukces w różnych dziedzinach życia. Wybierając przywódcę, mężczyźni chętniej głosują na mężczyzn o głębszym, bardziej męskim głosie, a zarówno mężczyźni, jak i kobiety wolą jako przywódców kobiety, których głos brzmi bardziej męsko. Dyrektorzy generalni o głębszym glosie zarządzają większymi firmami i zarabiają więcej pieniędzy.

Aby zbadać, czy cechy wokalne adwokatów–mężczyzn wpływają na wynik procesu, zespół kierowany przez językoznawcę Alana Yu z University of Chicago i teoretyka prawa Daniela Chena z Politechniki Federalnej w Zurychu zebrał 60 nagrań adwokatów–mężczyzn, wygłaszających przed amerykańskim Sądem Najwyższym tradycyjną wstępną formułę. Następnie 200 wolontariuszy oceniało na podstawie tych plików, na ile męski, atrakcyjny, pewny siebie, inteligentny, godny zaufania i wykształcony wydawał się im mówiący.

Po uwzględnieniu wieku i doświadczenia obrońców, analiza statystyczna wykazała, że tylko jedna z tych cech pozwala przewidzieć wynik procesu. Prawnicy ocenieni jako mówiący mniej męskim głosem mieli większe szanse na wygraną. "To było zaskoczenie dla nas wszystkich" - mówi Yu, który w styczniu przedstawi wyniki swoich badań na dorocznym spotkaniu Linguistic Society of America w Portland (stan Oregon).

Choć istniejący system prawny zakłada uczciwy i obiektywny przebieg procesu, wiadomo, że na jego rozstrzygnięcie może wpływać np. to, czy sędzia niedawno jadł. Brzmienie głosu wydaje się być kolejnym czynnikiem zakłócającym przebieg procesu.

Na razie nie wiadomo, dlaczego męski czy niemęski głos adwokata wpływa na decyzję sądu, jednak Yu chce przeprowadzić badania zakrojone na szerszą skalę. Być może adwokaci przekonani, że przegrają, mogą podświadomie próbować kompensować sytuację, mówiąc w sposób bardziej zdecydowany i męski. (PAP)

pmw/ mrt/