Nie tylko ludzie uprawiają rośliny dla celów innych, niż spożywcze. Australijskie ptaki, altanniki, gromadzą wokół swoich "altan" zielone jagody, które z czasem kiełkują, tworząc... ogródek. Zjawisko opisano w "Current Biology".
Żyjące w Australii i Nowej Gwinei altanniki są dalekimi krewnymi naszych wróbli. Nie wyróżniają się szczególnie wyglądem: są średniej wielkości, przeważnie płowo-brązowe, zielone lub szare z nakrapianymi skrzydłami. Nie mogąc zaimponować prezencją, jak choćby ich krewni, rajskie ptaki, w porze godów samce altanników starają się zainteresować samice artystycznym zacięciem. Dlatego budują altankę.
Najczęściej jest to niewielka ścieżka ogrodzona splecionymi z setek gałązek, łukowatymi barierkami. Na każdym końcu ścieżki samiec układa ozdoby - kamienie, muszle, pióra, kolorowe szkiełka. Wybiera przedmioty wyraźnie odcinające się od koloru jego własnych piór oraz od otoczenia.
To nie wszystko. Naukowcy podglądający altanniki w Taunton National Park w australijskim stanie Queensland zwrócili uwagę, że w pobliżu tamtejszych altan rośnie zaskakująco dużo Solanum ellipticum, zwanych też \"ziemniakami z buszu\". To krzewy spokrewnione z kartoflem. Kwitną na fioletowo i rodzą jaskrawozielone owoce.
Można by pomyśleć, że samce wybierają pod budowę altanki mocno zarośnięty \"ziemniakami z buszu\" placyk. Ale naukowcy sądzą, że jest inaczej. Ich zdaniem altanniki same S.ellipticum sieją i hodują.
Wszystko dlatego, że starają się sprostać gustom dam. Samice altanników mają najwyraźniej słabość do właścicieli posesji bogato przybranych zielonymi owocami. Samce to wiedzą i gromadzą pokaźne sterty jagód.
Jagody więdną. Wtedy altanniki odrzucają je na bok i zastępują świeżymi. Po jakimś czasie ziemia wokół altany pełna jest kiełkujących nasion. Ich wzrostowi sprzyja fakt, że ptaki bardzo dbają o swoje konstrukcje i systematycznie pielą ich obejście, wyrywając trawę i chwasty. Rozrastaniu się kartoflanego ogrodu sprzyja również fakt, że samce przywiązują się do swoich altan, często zostając w nich wiele lat. Mają więc czas, by doczekać roślin, do których wzejścia same się przyczyniły.
Autorzy badania zauważają, że rolnicy rozmnażają swoje najokazalsze świnie, a największe nasiona zostawiają na zasiew. Ich zdaniem podobny efekt uzyskują altanniki, gromadząc najładniejsze jagody. Selekcjonując je, mogą wpływać na wygląd kolejnych pokoleń roślin i owoców. Jagody z \"ogródków\" przy obserwowanych altanach miały bardziej intensywny kolor niż te, które rosły w miejscach przypadkowych.
\"Do niedawna ludzie wydawali się jedynym gatunkiem znanym z uprawy roślin dla celów innych, niż spożywcze. Uprawiamy je z różnych powodów – by produkować z nich leki, ubrania. Inne, choćby róże, służą nam jako rekwizyty podczas zalotów\" - zwraca uwagę szef międzynarodowego zespołu badawczego, dr Joah Madden z brytyjskiego uniwersytetu w Exeter. - Wydaje się jednak, że nie jesteśmy pod tym względem wyjątkowi\".
\"Nie sądzimy, by altanniki specjalnie uprawiały rośliny. Nagromadzenie przez nie ulubionych owoców blisko miejsca bytowania może być jednak sposobem, w jaki zaczynają się wszelkie uprawy. Ciekawie będzie się przekonać, jak rozwinie się ta korzystna dla obu stron, altanników i roślin, relacja\" - dodał Madden.
PAP - Nauka w Polsce
zan/ krf/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.