Ich badania opisuje serwis "EurekAlert".

Ekosystem antarktyczny został naruszony, a rodzimej faunie grozi niebezpieczeństwo - alarmują naukowcy z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych na łamach pisma naukowego "Annals of the New York Academy of Sciences".

"Mimo że Antarktyka to ciągle jeszcze najbardziej dziewicze środowisko na Ziemi, to jednak jej morskie ekosystemy uległy degradacji skutkiem wprowadzenia gatunków inwazyjnych, zanieczyszczenia, przełowienia i mieszaniny innych efektów ludzkich działań" - wyjaśnia członek zespołu, dr Sven Thatje z University of Southampton.

Bioróżnorodność można opisać w terminach zawartości informacyjnej. Im większa różnorodność gatunków i oddziaływań między nimi, tym więcej "informacji" posiada ekosystem.

Jak dodaje prof. Richard Aronson z Florida Institute of Technology, niszcząc tę ekologiczną "tkaninę" Antarktyki, zmniejszamy jej zawartość informacyjną i w rezultacie - wyjątkowość.

Zdaniem naukowców, ocieplający się klimat już negatywnie wpłynął na gatunki morskie, które są przystosowane do życia wyłącznie w określonym przedziale temperatur. W ciągu najbliższych dekad ten czynnik będzie coraz bardziej widoczny.

Z kolei dwutlenek węgla produkowany przez człowieka wpływa na zakwaszanie oceanów. Ocean wokół Antarktydy jest na zakwaszenie szczególnie podatny. Wynika to m.in. z niskiej temperatury wody, w której CO2 łatwiej się rozpuszcza.

Naukowcy wyliczają kolejne negatywne czynniki. Ruch statków przyczynia się do zanieczyszczenia wód substancjami chemicznymi i hałasem. W zbiornikach balastowych podróżują gatunki inwazyjne. Turystyka może wywierać negatywny wpływ na rozmnażanie się ptaków i fok w nadmorskich koloniach. Stacje badawcze i ekipy naukowe również zanieczyszczają środowisko.

"Potrzebne są równoległe działania na poziomie lokalnym, regionalnym i globalnym, o ile chcemy powstrzymać degradację morskich ekosystemów Oceanu Południowego" - ostrzega Aronson. KRX

PAP - Nauka w Polsce

agt/bsz