Krokodyl z oceanarium w Dniepropietrowsku zachorował po połknięciu telefonu komórkowego, należącego do zwiedzającej kobiety - informuje serwis BBC. <br /><br />
Do zdarzenia doszło kilka tygodni temu. Właścicielka telefonu, Rimma Gołowko, za mocno wychyliła się przez barierkę w kierunku krokodyla, żeby zrobić mu zdjęcie. Krokodyl otwierał właśnie pysk.
"To miało być bardzo dramatyczne ujęcie. Ale nie wyszło" - opisuje. Aparat wypadł jej z ręki i został połknięty przez groźnego gada.
Początkowo obsługa nie uwierzyła w opowieść kobiety. Przekonał ją dopiero dzwonek dobiegający z brzucha krokodyla. Od tego czasu Gienia rusza się dużo mniej i rzadko pływa.
Próbowano skusić Gienię żywą przepiórką naszpikowaną witaminami i środkami na przeczyszczenie. Niestety, bezskutecznie.
Zespół weterynarzy ma zamiar prześwietlić krokodyla promieniami Rentgena i wtedy zadecydować o ewentualnej operacji. Lekarze zastrzegają jednak, że będzie to ostateczność.
Z kolei pani Gołowko podkreśla, że chce odzyskać swoją kartę SIM, ponieważ zależy jej na znajdujących się tam zdjęciach i kontaktach.KRX
PAP - Nauka w Polsce
agt/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.