
<strong>Metoda Maksymalnego Wiarygodnego Wezbrania (MWW) pozwala na obliczanie największego możliwego stanu rzeki w zależności od warunków, jakie panują na danym obszarze.</strong> Ów bardzo duży przepływ nie może służyć jako podstawa projektowania obiektów w hydrologii inżynierskiej. Jednak można tę metodę stosować jako wartość sprawdzającą, żeby oszacować konsekwencje ekstremalnych zdarzeń. Niestety, nie jest to upowszechniona praktyka. A w tym roku przepływy w rzekach były zbliżone do MWW - ocenia w rozmowie z PAP autorka metody obliczeniowej prof. Maria Ozga-Zielińska z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
"Hydrolodzy nie tylko mogą, ale muszą pomóc w rozwiązaniu problemów lokalnych. Nie mamy zamiaru okiełznać natury, bo nie ma takich możliwości. Staramy się poznać naturę i przeprowadzać obliczenia hydrologiczne, które będą z nią zgodne, w tym ekstremalne zdarzenia maksymalne - maksymalny przepływ o określonym prawdopodobieństwie przewyższenia oraz maksymalne wiarygodne wezbranie" - powiedziała PAP prof. Ozga-Zielińska.
Jej zdaniem, obie te charakterystyki są wykorzystywane w teorii, z tym, że maksymalne wiarygodne wezbranie powinno wejść także do praktyki inżynierskiej. W tym roku powodzie pokazały bowiem, że maksymalne przepływy o określonym prawdopodobieństwie 1 proc., obliczane dla opracowań ochrony przeciwpowodziowej, są za małe. Metodą MWW można obliczyć najwyższe przepływy, jakie mogą wystąpić w danym obszarze.
"Niestety nie możemy projektować wszystkich obiektów na przepływ MWW, bo jest on za duży. Dla porównania - jeżeli wały ustalane są obecnie na maksymalny przepływ o prawdopodobieństwie 1 proc., to maksymalny wiarygodny przepływ jest kilkakrotnie większy. Obiekty hydrotechniczne nie zabezpieczą przed taką wodą" - tłumaczy profesor.
Prof. Ozga-Zielińska od 1952 r. pracuje jako nauczyciel akademicki. Zaczynała karierę w katedrze Politechniki Warszawskiej, potem prowadziła badania m.in. w IMGW. Od 1972 r. jest kierownikiem naukowym corocznej Szkoły Hydrologii Komitetu Gospodarki Wodnej PAN.
Podczas wrześniowego Krajowego Kongresu Hydrologicznego uczona wygłosiła wykład pt. "Wczoraj, dziś i jutro w hydrologii polskiej". Według zaproponowanego przez nią podziału, "wczoraj" - to era pierwszych pomiarów hydrologicznych i prostych zależności empirycznych - połowa XIX i początek XX w.; "dziś" - to czasy statystyki matematycznej, początków komputerów i opisu systemowego - II poł. XX w.; "jutro" - to nowoczesny opis genezy zjawisk hydrologicznych, ustalanie zależności genetycznych oraz era informatyzacji i rozwoju opisu systemowego - XXI w.
Jak zaznaczyła prof. Ozga-Zielińska, cechą wspólną wszystkich zależności hydrologicznych jest ich zmienność. Własności fizyczne zlewni i obiektów znajdujących się na jej obszarze zmieniają się w czasie. Za naturalnymi zmianami środowiska przyrodniczego idą zmiany zachodzące w wyniku ingerencji człowieka.
"Można wyróżnić dwa rodzaje ingerencji człowieka. Pierwszy - w ramach gospodarki wodnej. Jego podstawowym celem jest regulacja stosunków wodnych poprzez budowę obiektów hydrotechnicznych. Drugi rodzaj ingerencji wywołany jest różnymi rodzajami działalności gospodarczej, nie mającej na celu zmian obiegu wody. Jest to niezamierzona, choć nieodzowna ingerencja w środowisko wodne" - mówiła profesor.
Współczesna hydrologia, to hydrologia obszarów pozostających pod wpływem antropopresji. Metody badawcze stosowane w hydrologii to metody empiryczne, statystyczne, genetyczne i systemowe. W każdej z tych metod występuje analiza, synteza i pomiar, choć w różnej kolejności.
Zdaniem prof. Ozgi-Zielińskiej, obecnie dominującą rolę w hydrologii polskiej odgrywają metody statystyczne. Rozwój tych metod zawdzięczamy pracom prof. Zdzisława Kaczmarka.
"Są one bardzo często stosowane w sposób niewłaściwy. Często zostają wykonane jakieś pomiary z kilku, czy nawet kilkudziesięciu lat i badacz na tej podstawie uważa, że może ustalić miarodajną zależność statystyczną. Jest to ustalenie z gruntu błędne, bowiem ustalenie poprawnej zależności statystycznej wymaga posiadania długiego, genetycznie jednorodnego ciągu badanego zjawiska. Oznacza to, że rodzaj czynników warunkujących wystąpienie i przebieg danego zjawiska musi być stały" - zwróciła uwagę kolegom uczona. Dodała, że we współczesnej polskiej literaturze można znaleźć zależności statystyczne ustalane na podstawie krótkich, niejednorodnych ciągów pomiarowych. Nie mają one żadnej wartości naukowych.
Metody przyszłości, czyli metody genetyczne, wymagają obszernej informacji o genezie i przebiegu danego zjawiska. Opis genetyczny jest złożony i wymaga znajomości matematycznej postaci wszystkich procesów.
Prof. Ozga-Zielińska poświęciła też uwagę hydrologii stosowanej, której celem jest dostarczanie informacji przydatnych w praktyce inżynierskiej. Jak podkreśliła naukowiec, hydrologia teoretyczna dostarcza informacji dla hydrologii stosowanej, a praktyka inżynierska powinna wymuszać na hydrologii stosowanej rozwój i nowe metody. Niestety, zdaniem uczonej, nie wymusza; często stosowane są stare metody, praktycy nie zawsze chcą się uczyć nowych metod.
Badania hydrologiczne wykorzystuje się przy realizacji wielu zadań - na przykład w prognozowaniu hydrologicznym i miernictwie, a także w różnorodnych środowiskach przyrodniczych - hydrologii wód podziemnych, jezior, bagien, obszarów leśnych, górskich. Tej bogatej nauce poświęcono dwudniowy kongres, który odbył się na Uniwersytecie Warszawskim i w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
PAP - Nauka w Polsce
kol/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.