Historia i kultura

Nowa wystawa w Muzeum Wojska Polskiego

Źródło: Wikipedia
Źródło: Wikipedia

<strong>Polskie i rosyjskie plakaty propagandowe z lat 1918-1920 i pamiątki przypominające polsko-francuskie związki w latach 1918-1921 można obejrzeć w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. </strong>Ekspozycja &quot;Do Broni! Wojna polsko-bolszewicka w plakacie - Orzeł i Marianna w walce o granice Rzeczypospolitej&quot; potrwa do połowy października.

"W dziewięćdziesiątą rocznicę Bitwy Warszawskiej postanowiliśmy zaprezentować właśnie plakaty wojenne zgromadzone w naszych zbiorach. Znaczna część plakatów bolszewickich to trofea wojenne, zdobyte na cofającej się Armii Czerwonej" - wyjaśnia Elżbieta Radecka, komisarz wystawy. "Stąd też na naszej ekspozycji mundury i broń, którą posługiwały się walczące strony, m.in. rosyjski karabin Mosin, francuskie Lebel i Berthier, austriacki Mannlicher czy niemiecki Mauser - są tłem dla plakatów, afiszów, gazet frontowych, ulotek i jednodniówek" - dodaje Radecka.

Wkrótce po odzyskaniu niepodległości Polska stanęła w obliczu nowego zagrożenia. Tym razem ze strony bolszewickiej Rosji. Polska była bowiem zasadniczą przeszkodą w marszu rewolucji komunistycznej na zachód. Konflikt pomiędzy obiema stronami był nieuchronny.

"Rozpoczęto działania wojenne +na papierze+, wykorzystując do tych celów zdobycze, jakie wówczas dawała szeroko rozumiana propaganda" - mówi Elżbieta Radecka. Jak podkreśla, w 1919 roku, wobec panującego w obu państwach analfabetyzmu, zdecydowano się sięgnąć po stosunkowo młodą, powstałą w połowie XIX wieku dziedzinę sztuki - plakat. To właśnie ta forma przekazu artystycznego - za pomocą prostych, czytelnych i zrozumiałych dla odbiorcy znaków oraz kompozycji graficznych, opatrzonych zwartymi oraz celnymi hasłami - potrafiła skutecznie dotrzeć do szerokich mas i ich świadomości. Okazała się zatem niezwykle atrakcyjna i użyteczna z punktu widzenia wojennej propagandy" - podkreśla komisarz wystawy.

"Propagandę, te swoistą +wojnę na papierze+ uprawiały dwie strony konfliktu, zarówno polska, jak i bolszewicka. Dlatego postanowiliśmy dokonać konfrontacji tej propagandy i pokazać w jaki sposób wpływała ona na odbiorców" - wyjaśnia Elżbieta Radecka. Zarówno Rosjanie, jak i Polacy zaangażowali do pracy propagandowej znanych artystów. Plakaty na potrzeby polskiej propagandy wykonywali m.in. Felicjan Szczęsny Kowarski, Kajetan Stefanowicz, Kamil Mackiewicz, Artur Szyk i Zygmunt Kamiński. Z drugiej strony w wojnę propagandową byli zaangażowani m.in. Włodzimierz Majakowski, Wiktor Deni i Dmitrij Moor.

Polskie plakaty mają przede wszystkim wydźwięk mobilizacyjny i werbunkowy. Dominują na nich hasła: "Do broni!', "Na front!", "Wstępujcie w szeregi!", "Na pomoc!", "Ojczyzna wzywa!". Niemal wszystkie są opatrzone wizerunkami żołnierzy uzbrojonych w karabiny.

"Plakaty te, ekspresyjne, dynamiczne, zazwyczaj wielobarwne, przyciągały uwagę potencjalnego odbiorcy. Treść przekazu plakatów, w zamierzeniu ich autorów, była jednoznaczna. Miała za zadanie scalić i zjednoczyć, zmobilizować oraz wyzwolić ducha walki obywateli wywodzących się z różnych grup społecznych: chłopów, robotników, studentów i żołnierzy" - mówi Radecka.

Obraz nadchodzącego wroga był w plakatach polskich mocno przerysowany i zdehumanizowany. Autorzy podkreślali cechy znamionujące bestialstwo, barbarzyństwo i prymitywizm. Wyobrażenia nieprzyjaciela były celowo demonizowane. Używano do tego celu wizerunków czołowych postaci rewolucji, Włodzimierza Lenina i Lwa Trockiego.

Jednym z najbardziej znanych plakatów jest "Wolność bolszewicka". Przedstawia on wroga o obliczu Lwa Trockiego pod postacią nagiego szatana o czerwonej skórze. Siedzi on na stosie czaszek polskich ofiar.

"Niekiedy wroga przedstawiano w wymiarze symbolicznym, np. jako czerwonego trójgłowego smoka pojmowanego w mitologii chrześcijańskiej jako uosobienie wszelkiego zła, a nawet szatana. Co ciekawe, symbolika koloru czerwonego okazała się uniwersalna dla obu stron konfliktu, ponieważ bolszewicy utożsamiali się z ta barwą również w +rodzimej+ twórczości propagandowej, traktując ją jako kolor znamionujący światłą ideę rewolucji" - opowiada Radecka.

Jednak strony konfliktu inaczej postrzegały znaczenie tego koloru. Dla Polaków czerwień była symbolem zagrożenia, podczas gdy u bolszewików stanowiła symbol zwycięstwa i sprawiedliwości. Wróg na plakatach bolszewickich jest identyfikowany z kolorem białym, symbolizującym reakcjonistów - utożsamianych z bezprawiem i nędzą.

"Różnic pomiędzy plakatami bolszewickim i polskimi jest więcej. Podczas gdy polskie plakaty operują ideą narodową czy też państwową, druki bolszewickie skupiają się na sprawach ideologicznych. Na żadnym plakacie bolszewickim nie pojawia się w ogóle postać polskiego żołnierza, jest tylko +polski pan+" - opowiada komisarz wystawy. Na werbunku skupiono się dopiero po przegranej bitwie warszawskiej, kiedy to na nic zdały się zapewnienia Michaiła Tuchaczewskiego, że po trupie Polski wiedzie droga do ogólnego, wszechświatowego pożaru.

Jak zauważa Radecka, bolszewicy starali się przygotować znaczną liczbę materiałów propagandowych w języku polskim. Poprzez indoktrynację zamierzali dokonać destabilizacji państwa polskiego. Chcieli podtrzymać u polskiego odbiorcy wrażenie pokojowych, wręcz przyjacielskich intencji, zaś winą za ewentualny konflikt zbrojny - także na arenie międzynarodowej - obarczyć rząd "pańskiej Polski".

"Propaganda sowiecka, zaprezentowana za pośrednictwem plakatu, wymierzona została przeciwko Białemu Panu - Polakowi imperialiście. Jednocześnie dawała ona złudną alternatywę świetlanej rewolucyjnej przyszłości polskim masom pracującym" - podkreśla Elżbieta Radecka.

Na propagandowych plakatach wojennych Polak był prezentowany zazwyczaj w konfederatce, jako otyły szlachcic ubrany w obcisły żupan. Całości dopełniała wisząca u boku szabla. Jak zauważa komisarz wystawy, postać ta była często celowo pomniejszana do karykaturalnych wręcz rozmiarów względem graficznych wizerunków oraz atrybutów reprezentujących i symbolizujących ideowo władzę bolszewicką. "W ten sposób dokonywano przemyślanego psychologicznego zabiegu bagatelizowania wartości polskiego wroga, przy jednoczesnej gloryfikacji władzy bolszewickiej, w celu podtrzymania ducha walki i wysokiego morale wśród czerwonoarmistów" - dodaje Radecka.

Starano się przedstawić zagrożenie, jakie "polski pan" może stanowić dla rosyjskiego chłopa. Polska niejednokrotnie przedstawiana była jako pies (Polsza - posliedniaja sobaka Antanty) lub świnia. Wykorzystywany był także motyw białego orła charakteryzującego polskiego nieprzyjaciela jako wroga postępu i rewolucji - żądnego krwi mas pracujących drapieżnika.

Po zakończeniu wojny polska propaganda zmieniła swój charakter. Związana była z rozpoczętą już w czasie wojny akcją "Pożyczki Odrodzenia Polski", której celem była odbudowa państwa ze zniszczeń wojennych.

Na wystawie można zobaczyć także polskie plakaty związane z plebiscytami i powstaniami śląskimi oraz bolszewickie - przeznaczone do prowadzenia walki z interwencją i kontrrewolucją. "Te plakaty pokazują, że wojna polsko-bolszewicka - choć dla obu krajów bardzo ważna - nie była jedynym problemem, któremu trzeba było poświęcać uwagę, także pod względem propagandowym" - zwraca uwagę Elżbieta Radecka.

Druga część ekspozycji - "Orzeł i Marianna w walce o granice Rzeczypospolitej" - przypomina polsko-francuskie związki w latach 1918-1921.

Część eksponatów pochodzi ze zbiorów Muzeum Armii w Paryżu. Są to m.in. buława Marszałka Ferdynanda Focha wręczona na granicy przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego, jego brązowe popiersie oraz ordery Krzyż Komandorski Orderu Wojskowego Virtuti Militari i Krzyż Wielki Orderu Polonia Restituta. Prezentowane są także pamiątki związane z gen. Maximem Weygandem, m.in. szabla batorówka, dyplom obywatela honorowego Warszawy, polski pas kontuszowy, odznaczenia oraz obrazy Adama Styki.

Współkomisarzem pierwszej części wystawy jest Kamil Stepan. Komisarzem drugiej części ekspozycji jest dr Zbigniew Dunin-Wilczyński.

Zorganizowaną pod patronatem Ambasadora Republiki Francuskiej w Polsce Francisa Barrego Delongchampa wystawę można oglądać do połowy października. ESZ

PAP - Nauka w Polsce

agt/kap/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera