
<!--StartFragment--> O słuchaniu muzyki Chopina na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, o Ziemi widzianej przez okno promu kosmicznego i o wolności, jaka związana jest z brakiem grawitacji,<strong> opowiadali w piątek przebywający z wizytą w Polsce amerykańcy astronauci.</strong> <!--EndFragment-->
W lutym tego roku załoga misji Endeavour STS-130 przebywała w przestrzeni kosmicznej przez niemal dwa tygodnie. Dowódcą misji był płk George Zamka, pilotem - Terry Virts, a specjalistami misji - Kathryn Hire, dr Stephen K. Robinson, Nicholas Patrick oraz Robert Behnken, który jako jedyny nie mógł przyjechać do Polski.
"Dwa tygodnie, jakie spędziliśmy w przestrzeni kosmicznej, to bardzo krótko w porównaniu z sześcioma miesiącami, jakie spędza załoga stała na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - mówiła Kathryn Hire. - Nasz program był bardzo napięty i nie było czasu, żeby się nudzić. Kiedy zdarzała się wolna chwila, lubiłam wyglądać przez okno i podziwiać piękno planety Ziemi".
Terry Virts także jest pod wrażeniem widoku naszej planety. "Strasznie fajnie jest wyjrzeć w przestrzeń. To wygląda tak nierealnie! Jeśli Ziemia jest taka piękna, to dopiero jak w niebie musi być fantastycznie!" - powiedział.
"Ale kiedy podczas misji patrzyłem na Pacyfik - mówił Nicholas Patrick - tęskniłem za chłodną oceaniczną bryzą". Poza oceaniczną bryzą, astronautom najbardziej brakowało w czasie misji rodziny i przyjaciół. "I prysznica" - dodał Nicholas Patrick.
Patrzenie na Ziemię było niezapomnianym wrażeniem dla całej załogi, ale nie był to jedyny sposób spędzania czasu wolnego. Dr Stephen K. Robinson, który w czasie wolnym pisze piosenki, wziął w podróż swoją gitarę i muzykował wspólnie z innymi astronautami. Dźwięki - jego zdaniem - rozchodzą się w stanie nieważkości tak samo, jak na Ziemi. "W czasie jednej z podróży puściliśmy kiedyś walca Straussa z "Odysei Kosmicznej 2001", żeby zobaczyć, czy pasuje do stanu nieważkości" - śmieje się dr Robinson.
Płk George Zamka, którego przodkowie pochodzą z Polski, w kosmos zabrał nagrania z muzyką Fryderyka Chopina. "Ta piękna muzyka wspaniale towarzyszyła mojej pracy. Spełniła więc w podróży ważną rolę. Udało mi się nawet przekonać dowódcę stacji, który był wielbicielem Brahmsa, żeby dla odmiany posłuchał Chopina. I w ten sposób muzyka Chopina zabrzmiała na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej" - opowiadał.
A co jest najdziwniejsze, kiedy jest się z dala od Ziemi? Dr Stephen K. Robinson wyznał, że w stanie nieważkości zupełnie zmienia się postrzeganie przestrzeni. W rozmowie z PAP mówił: "Na przykład, kiedy pracowaliśmy przy stoliku, jedna osoba mogła pracować z jednej strony blatu, a druga - do góry nogami, od drugiej strony. To było fascynujące!".
Nicholasowi Patrickowi w czasie podróży brakowało z kolei grawitacji: "W kosmosie najbardziej irytujące jest to, że ciągle giną różne rzeczy. Narzędzia nie spadają na ziemię, ale odpływają w przestrzeń i dużo trudniej je później znaleźć" - relacjonował.
George Zamka na pytanie, co najbardziej podobało mu się w stanie nieważkości, odpowiedział bez wahania: "całkowita wolność."
"Głównym celem wizyty amerykańskich astronautów w Polsce miało być inspirowanie uczestników, zwłaszcza dzieci i młodzieży z najmniejszych miejscowości, do podejmowania wyzwań, stawiania sobie ambitnych celów i wytrwałego dążenia do ich realizacji" - mówi Olga Lasota z PAFW.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
kap/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.