Powstał projekt nawadniania i zalesienia Sahary

Sahara może przemienić się teren w tętniący bujną roślinnością, z morzem śródlądowym lub rozległymi połaciami terenów uprawnych - uważa grupa naukowców, którzy opracowali system odsalania i irygacji wody morskiej.

Pomysłodawcą projektu jest biolog Leonard Ornstein z Mount Sinai School of Medicine, który współpracował z Davidem Rindem i Igorem Aleinovem z Goddard Institute for Space Studies należącego do NASA - podaje czasopismo "Science".

Naukowcy zaprojektowali sposób odsolenia wody morskiej z sąsiadujących oceanów i przetransportowanie jej w głąb lądu przy pomocy systemu akweduktów i pomp. Proponują oni zastosowanie nawadniania kropelkowego, co pozwoliłoby zminimalizować straty wody w wyniku parowania i niekontrolowanego przeciekania do piaszczystej gleby oraz pozwoliło rosnąć drzewom na obszarach, które obecnie są suche.

Nawadnianie kropelkowe polega na umiejscowieniu przy roślinach przewodów zaopatrzonych w dozowniki, przez które kroplami przecieka woda lub woda z rozpuszczonym nawozem mineralnym.

Według symulacji klimatycznych, które mają być opublikowane w przyszłym miesiącu w czasopiśmie "Climatic Change", lasy na Saharze mogą pzyczynić się do obniżenia temperatury w niektórych rejonach do około 8 stopni Celsjusza.

W ocenie badaczy zalesienie może również przyczynić się do zwiększenia rocznych opadów deszczu w granicach 700-1200 milimetrów w tym rejonie. Ich zdaniem ten sam mechanizm można też zastosować na pustynnych terenach Australii.

Ornstein uważa, że gdyby większość obszaru porośniętego buszem na Saharze i w Australii była obsadzona szybko rosnącymi drzewami jak eukaliptusy, wówczas lasy mogłyby redukować rocznie około 8 miliardów ton dwutlenku węgla znajdującego się w atmosferze - prawie tyle samo ludzie emitują go wskutek spalania paliw kopalnych.

"Drzewo Eucalyptus grandis i szereg innych tropikalnych gatunków jest odpornych na działanie wysokich temperatur tak długo, jak ich korzenie są w wystarczających ilościach zaopatrywane w wodę" - mówi Ornstein.

Koszt stworzenia takiego systemu jest szacowany na około 2 biliony dolarów rocznie. Jest to kwota porównywalna z wydatkami ponoszonymi na wychwytywanie dwutlenku węgla i przechowywanie go pod ziemią - podaje "Science". Gaz ten jest przechowywany m.in. w miejscach po wyeksploatowanych złożach węgla, ropy i gazu.

Pomysłodawca projektu pzyznaje, że sadzenie drzew może mieć efekty uboczne - zwiększone nawilżenie może bowiem spowodować plagę szarańczy w Afryce. Szarańcza pojawia się zwykle po suszy, gdy powracają deszcze i ziemia okrywa się zielenią.

Richard Anthes szef University Corporation for Atmospheric Research w Boulder uważa, że w przeciwieństwie do wad, projekt jest wart rozważenia. "Korzyści mogą być ogromne. Realizacja projektu może wspomóc procesy obniżania stężenia dwutlenku węgla w atmosferze i przyczynić się do tworzenia rozległych obszarów nadających się do życia. Kluczowym zagadnieniem jest odsalanie wody na tyle by nadawała się do wykorzystania w nawadnianiu. Praca naukowców sugeruje, że jest taka możliwość" - mówi Anthes. KRF PAP - Nauka w Polsce

tot/ bsz

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    NASA: sonda kosmiczna Parker próbuje przelecieć najbliżej Słońca w historii

  • Fot. Adobe Stock

    Obecne starsze pokolenie jest znacznie zdrowsze od poprzednich

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera