Historia i kultura

XIII Festiwal Nauki/ W Meksyku śmierć niejedno ma oblicze

Maski okolicznościowe.Fot. Marta Skwirowska
Maski okolicznościowe.Fot. Marta Skwirowska

<strong>Choć Europejczykom wydaje się to niezrozumiałe, Meksykanie żyją ze śmiercią za pan brat. I mimo, że minęły już czasy składania ofiar ludzkich bogu Tezcatlipoca, kult śmierci w Meksyku jest silniejszy niż w jakimkolwiek innym miejscu na świecie.</strong> Można się było o tym przekonać podczas wykładu Marty Skwirowskiej z Działu Etnografii Krajów Pozaeuropejskich Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, zorganizowanego w ramach XIII Festiwalu Nauki.

Wykład pt. "Śmierć i jej różnorodne oblicza w kulturze Meksyku" oparty został częściowo na badaniach dotyczących sztuki efemerycznej przeprowadzonych przez Skwirowską w Meksyku oraz poparty szeroką literaturą faktograficzną. Ciekawym elementem były slajdy przedstawiające osobliwości meksykańskiego Święta Zmarłych, a także oryginalne zabawki i ozdoby przywiezione przez badaczkę z Meksyku, którym uczestnicy mogli przyjrzeć się z bliska: kolczyki i broszki w formie trupich główek, małe trumienki ozdobione kolorowym brokatem, maski oraz wycinanki.

"Jeden z amerykańskich antropologów meksykańskiego pochodzenia, Claudio Lomnitz napisał, że śmierć - po indiańskim prezydencie Benito Juarezie i Matce Boskiej z Guadalupe - jest trzecim +totemem+ Meksyku. O tym jak ważna jest śmierć w Meksyku świadczy również niezliczona liczba określeń jej przypisanych. Podobnie jak Eskimosi mają około trzystu określeń na śnieg, tak Meksykanie mają równie ogromną liczbę określeń śmierci" - powiedziała Marta Skwirowska.

W odróżnieniu od innych narodów Meksykanie nie uciekają przed śmiercią. Oswajają ją, ale przy tym zachowują dla niej wielki szacunek. Na grafikach Jose Guadalupe Posady można było zobaczyć śmierć przedstawioną jako kobietę tańczącą fandango czy piekącą tortillę, a także jako Don Kichota, szewca, krawca, torreadora, czy wreszcie kompana do żartów.

Podczas swojej prelekcji badaczka przedstawiła zmieniającą się estetykę śmierci i jej różne wyobrażenia w Meksyku od czasów prekolumbijskich po dzień dzisiejszy.

Na zdjęciach przedstawiających najstarsze pochówki z okresu preklasycznego (1800 p.n.e. po 100 p.n.e.) były widoczne przedmioty poświęcone zmarłym, w które wyposażali ich bliscy - gliniane garnki, ubiory, jedzenie. Zapewniały one zmarłemu przejście do świata podziemnego.

Najwięcej dokumentów, na podstawie których można się dziś starać zrozumieć ideę śmierci, pozostawił jednak lud Mexica (znany jako Aztekowie). W okresie postklasycznym, który rozpoczął się w latach 900-1000 i trwał aż do podbojów konkwistadorów w 1521 roku, śmierć była widoczna już wszędzie - w ozdobach, na ceramice, na budynkach. Nastąpił też wówczas wzrost znaczenia ofiary ludzkiej składanej z powodów religijnych.

"Śmierć przedstawiana jako kostucha z klepsydrą i kosą, czyli symbol tego co nietrwałe i przemijające, to właściwie wyobrażenie europejskie. Meksykanie nie boją się śmierci. Jest to raczej smutek, świadomość bycia narażonym na niebezpieczeństwa i pokusy. Starożytni mieszkańcy nie drżeli tak naprawdę przed bogiem Mictlantecuhtli, panem śmierci, a przed niepewnością życia, które zwano Tezcatlipoca. W azteckim panteonie bóstw jest to bóg zła, ciemności i zemsty, posłaniec nieszczęścia. Każdego roku w maju, gdy słońce było w zenicie kapłani wybierali najurodziwszego młodzieńca w wiosce, który przez cały kolejny rok reprezentował boga Tezcatlipoca, aż w końcu zostawał poświęcony bogowi, by ten mógł zachować swoją młodość i energię" - wyjaśniła badaczka.

Na koniec wykładu Marta Skwirowska podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat dzisiejszych obchodów Święta Zmarłych zarówno na wsiach, gdzie wciąż jeszcze można dostrzec elementy dawnych wierzeń i praktyk, jak i w miastach, na ulicach których widzi się wówczas liczne ołtarzyki i instalacje artystyczne.

"Meksykańskie Święto Zmarłych obchodzi się z wielkim zaangażowaniem. Bywa, że ludzie spędzają na cmentarzach prawie całą noc. Przychodzą z rodziną, przynoszą pledy, jedzenie, czasami grają mariachis" - mówiła Skwirowska.

Jak zauważyła badaczka, śmierć coraz częściej wychodzi poza sferę ludyczną i religijną. W centrum miasta pojawia się ostatnio tzw. Santa Muerte, czyli Święta Śmierć, która funkcjonuje na podobnej zasadzie jak święty. Meksykanie modlą się do niej o miłość, szczęście, protekcję, przynoszą jej róże, jabłka, ale też papierosy, tequilę i marihuanę.

"Zdaniem niektórych badaczy, są to pewnego rodzaju łapówki, gdyż relacja śmierci i jej wyznawców nie wymaga etyki. Od niej nie oczekuje się dobrych uczynków. Przez wielu uważana jest za patronkę handlarzy narkotyków i porywaczy, niektórzy proszą ją o wsparcie podczas napadów i rozbojów" - dodała.

Co ciekawe, raz powierzając się Świętej Śmierci, trzeba być jej wiernym już do końca życia. Gdy chcemy pozbyć się ołtarzyka, musimy go zakopać. Wyznawcy twierdzą bowiem, że Święta Śmierć może zemścić się zsyłając nieszczęście, chorobę, a nawet odbierając życie tym, którzy zwątpią w jej moc.

PAP - Nauka w Polsce, Karina Ocalewska

agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Wikipedia/ domena publiczna

    Benedykt Dybowski został naukowcem na zesłaniu, a potem udał się tam już dobrowolnie

  • Fot. Wikipedia/ domena publiczna

    55 lat temu zmarł Władysław Anders, legendarny dowódca II Korpusu Polskiego

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera