Ślady upadku komety na Ziemię 13 tys. lat temu
Amerykańscy naukowcy odkryli ślady upadku ciała niebieskiego, które 13 tys. lat temu runęło na północne rejony współczesnej Kanady. Natrafili na nie w odległości tysięcy kilometrów od epicentrum pradawnej katastrofy.
Szczątki substancji, z których była zbudowana kometa, spadły na ogromnym terytorium - od Wielkich Jezior po wybrzeże Atlantyku. Wskutek eksplozji nastąpił krótkookresowy wzrost temperatury, powodując gigantyczne pożary w południowej części kontynentu północnoamerykańskiego. Ich następstwem było wyginięcie megafauny: mamutów i innych gatunków dużych zwierząt trawożernych. Roztopiły się kolosalne masywy lodów w północnej Kanadzie i potężne strumienie wody spłynęły do Atlantyku. Jednakże zaraz po tym nastąpił trwający około tysiąca lat okres oziębienia klimatu.
Zdaniem naukowców prowadzących badania na wyspie Santa Rosa, odkryte osady stanowią mocne potwierdzenie hipotezy "kometowej".
"Dla odkrytych w osadach mikrokryształów węgla charakterystyczna jest heksagonalna struktura krystaliczna. Takie kryształy tworzą się pod działaniem potężnej fali uderzeniowej, w warunkach wysokiej temperatury i ciśnienia, czyli przy upadku ciała niebieskiego na Ziemię" - stwierdził archeolog z Uniwersytetu Oregon, Douglas Kenneth.
Do tej pory takie mikrokrokryształy węgla znajdowano tylko w meteorytach, a także w kraterach, które powstały na Ziemi po upadku ciał niebieskich - dodał naukowiec. YY
PAP - Nauka w Polsce
krf/bsz
Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.