Richard Hargreaves "Niemcy w Normandii"

<strong>6 czerwca minęła 65. rocznica lądowania wojsk sprzymierzonych w Normandii. Do tej pory przedstawiano ją niemal wyłącznie z punktu widzenia atakujących. Tymczasem Richard Hargreaves w książce &quot;Niemcy w Normandii&quot; opisuje lądowanie i walki prowadzone w tym rejonie z perspektywy niemieckich żołnierzy i oficerów</strong>. W swojej pracy wykorzystał liczne listy, osobiste dzienniki, bezpośrednie relacje, raporty, artykuły prasowe i oficjalne dokumenty. Monografia ukazała się nakładem Domu Wydawniczego REBIS. Inwazja wojsk alianckich na północną Francję w czerwcu 1944 roku była największą w historii operacją desantową. &quot;Historia walk o Normandię jest historią przerażającą&quot; - pisze Hargreaves. Była, według słów feldmarszałka Erwina Rommla, &quot;jednym wielkim upustem krwi&quot;. Podczas walk w Normandii śmierć poniosło co najmniej 60 tysięcy niemieckich żołnierzy, marynarzy i lotników. Rannych zostało 180 tysięcy, do niewoli trafiło 210 tysięcy. Z 1500 czołgów i dział samobieżnych ocalało jedynie 67. Reszta, razem z 20 tysiącami pojazdów i 3500 dział pozostała na pobojowisku.

Jak pisze Richard Hargreaves, "kwiat armii niemieckiej na zachodzie został zniszczony, a wraz z nim być może śmietanka Wehrmachtu". "W lecie 1944 roku Niemcy pogrzebali najlepszych żołnierzy na obcej, normandzkiej ziemi" - dodaje. Jak zaznacza, chociaż służyli zbrodniczemu reżimowi, odważnie stawiali czoło przeważającym siłom wroga. Nie chcieli przyjąć do wiadomości, że walka jest przegrana, a wyczyny wielu z nich, na przykład Michaela Wittmana, czy Kurta Meyera z 12. Dywizji Pancernej Waffen SS Hitlerjugend, przeszły do legendy. Hargreaves przytacza opinię żołnierza kanadyjskiego, który mówi: " Niemieccy żołnierze i dowódcy liniowi okazali się znakomici w swym rzemiośle. Niemiecki żołnierz liniowy był odważny, hardy i dobrze wyszkolony. Czasami był fanatykiem, niekiedy brutalnym zbirem; niemal zawsze jednak był świetnym wojownikiem, który sprawił się doskonale, nawet w warunkach tak niesprzyjających jak warunki w Normandii".

Podczas jedenastotygodniowej batalii alianci stracili w Normandii niecałe 210 tysięcy żołnierzy, w tym niemal 40 tysięcy zostało zabitych.

"Porażka w Normandii miała dla Niemców katastrofalne skutki. Wybiegały one poza olbrzymie straty w ludziach i sprzęcie, poza utratę baz dla U-Bootów i stanowisk startowych dla broni V, poza utratę Paryża, wybrzeża Atlantyku i Morza Śródziemnego oraz całej Francji. Porażka w Normandii zapowiadała pokonanie Trzeciej Rzeszy" - pisze Hargreaves. Przytacza równocześnie opinię feldmarszałka Erwina Rommla, który krótko przed śmiercią pisał: "Moi żołnierze poszli na śmierć tysiącami, bez wahania, do bitwy, której nie sposób było wygrać. Nie mogliśmy dłużej udźwignąć ciężaru trzech frontów. Rosjanie przedarli się przez nasze linie na wschodzie, zniszczyli wiele naszych dywizji i prą na zachód. Z wielkim trudem i przy użyciu ostatnich rezerw udało się nam zaimprowizować nowe linie frontu na wschodzie i zachodzie. Nad Niemcami zebrały się ciemne chmury".

Hargreaves zwraca uwagę, że Normandia nie była bitwą Feldherren, czyli panów pola bitwy. Erwin Rommel dokonywał cudów w ciągu sześciu miesięcy poprzedzających 6 czerwca; po inwazji Lis Pustyni nie wpłynął na bieg wydarzeń. Podobnie jak von Rundstedt, von Kluge, Model, Geyr, Ebertach i Ditrich. "Bitwę w Normandii wygrali i przegrali zwykli żołnierze, podoficerowie, dowódcy kompanii, batalionów i pułków. Żaden niemiecki generał nie odcisnął piętna na działaniach obronnych we Francji w roku 1944" - pisze Hargreaves. Po Normandii niemieccy żołnierze na zachodzie walczyli dalej.

Front zachodni zastygł ponownie we wrześniu 1944 r. wzdłuż Wału Zachodniego oraz w Belgii i Holandii. Sześć tygodni wcześniej front zachodni miał 110 kilometrów. Teraz rozciągał się od Morza Północnego po granicę Szwajcarii. "Nawet najprostszy żołnierz niemiecki wiedział, że los Rzeszy zawisł na włosku" - pisze Hargreaves. Cytuje fragment dziennika piechura Wilhelma Prullera, który zapisał: "Gdziekolwiek spojrzeć, sytuacja nie wygląda zbyt różowo. Jestem urodzonym optymistą, ale jak się to wszystko skończy? Świat pełen wrogów. Szykują się wszędzie dookoła do zadania śmiertelnego ciosu, mając ogromną przewagę liczebną i materialną, więcej broni, amunicji i maszyn; odnoszą jeden sukces za drugim. A my?"

Richard Hargreaves, ukończył Nottingham Trent University. Podczas kampanii w Iraku w 2003 roku był korespondentem wojennym "Portsmouth Evening News". Obecnie pisze dla "Navy News", czasopisma Królewskiej Marynarki Wojennej. Przez 15 lat zbierał materiały do "Niemców w Normandii". Oprócz tej książki opublikował także monografię "Blitzkrieg Unleashed", poświęconą najazdowi Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku. Mieszka w Southsea w pobliżu Portsmouth. ESZ

PAP - Nauka w Polsce

agt/bsz

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera