<strong>Ekolodzy z Klubu Gaja, jednej z najaktywniejszych polskich grup ekologicznych, świętowali w poniedziałek 20. rocznicę pierwszej akcji bezpośredniej</strong>. Pod dwoma, uratowanymi wówczas przed wycinką topolami spotkali się liderzy Klubu oraz jego obecni członkowie.
Ówczesny regionalny tygodnik PZPR - "Kronika" - relacjonował wydarzenie: "Rzecz jednak w tym, że decyzji o wycięciu drzew pod przyszłą budowę nikt nie wydał. Tak nas przynajmniej zapewniono w Wydziale Ochrony Środowiska. (...) Cieszy jednak zapał i chęć działania młodych ludzi w obronie przyrody. Oby tylko swą energię kierowali w przyszłości w sam środek tarczy".
Podziemne wydawnictwo, "Solidarność Podbeskidzia", skupiło się na nieco innych aspektach akcji. "Funkcjonariusze milicji początkowo spisywali rozdających ulotki, ale po pewnym czasie wycofali się. (...) Wkrótce potem demonstrujący zostali zatrzymani przez milicję. (...) Rano 16 marca funkcjonariusz SB zjawił się u Jacka Bożka i zapraszał go na rozmowę w siedzibie SB. Na żądanie oficjalnego wezwanie, SB-ek wycofał się" - napisano.
"Budowaliśmy niezależny ruch obywatelski, byliśmy liderami polskiego ruchu ekologicznego, pierwszą organizacją w Polsce, która domagała się uznania praw zwierząt. Jestem przekonany, że tę robotę zrobiliśmy dobrze. Wśród osób ważnych, które znalazły się wówczas pod drzewami, byli: założyciel ówczesnej Pracowni Architektury Żywej, intelektualny lider zielonych w Bielsku-Białej Janusz Korbel, a także lider podziemnej opozycji Janusz Okrzesik i Wojciech Owczarz" - przypomniał w poniedziałek Jacek Bożek.
Zdaniem Bożka, przez te 20 lat pracy udało się zmienić świadomość społeczną, udowodnić, że obywatele mają wpływ na kształtowanie prawa. "Ustawa +O ochronie zwierząt+ uwiarygodniła zasadę, że zwierzę nie jest rzeczą. Święto Drzewa pokazało, że współpraca leśników i ekologów jest możliwa. Moim osobistym sukcesem jest stworzenie marki Klubu Gaja. Ta nazwa jest rozpoznawalna wśród organizacji pozarządowych w Polsce. Dzięki współpracy z organizacjami międzynarodowymi jesteśmy znani także na świecie" - zaznaczył.
Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne Klub Gaja powstało na przełomie lat 80. i 90. Zrzesza kilkuset członków. W ciągu 20 lat Klub Gaja angażował się w dziesiątki spektakularnych akcji - m.in. w akcję poparcia wniosku o przyjęcie ustawy "O ochronie zwierząt", której efektem było zebranie pod nim 600 tys. podpisów. Klub poparł także protest przeciw tresurze dzikich zwierząt w cyrkach w ramach akcji "Cyrk jest śmieszny - nie dla zwierząt". Po akcjach Klubu wiele miast uniemożliwiło na własnym terenie występy cyrków.
Gaja angażuje się także w projekt "Jeszcze żywy karp", w którym apeluje o humanitarne traktowanie karpi przed Bożym Narodzeniem i przestrzeganie ustawy o ochronie zwierząt. Akcja sprawiła, że ryby nie są zabijane na oczach klientów, jak to wcześniej bywało. Rzadziej pakowane są także żywcem do worków foliowych, w których ryby dusiły się.
Wśród innych kampanii, które realizują ekolodzy z Klubu Gaja, są m.in. wykup koni przeznaczonych na rzeź i akcja "Teraz Wisła", zmierzająca do zachowania naturalnego charakteru największej rzeki w Polsce. SZF
PAP - Nauka w Polsce
bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.