
<p><strong>Choć kultura POP istnieje po to, aby dostarczać nam przyjemności – najczęściej mało wyrafinowanej, a jej odbiór z założenia jest bezrefleksyjny, stanowi ona platformę porozumienia społecznego, którą trudno ignorować. O tym, że kulturą popularną warto i należy się zajmować, przekonuje socjolog Marek Krajewski z <a href="http://www.socjologia.amu.edu.pl/">Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu</a>.</strong> Autor leksykonu "POPamiętane" zarazem "rozgrzesza" nas z uczestnictwa w popkulturze, podkreślając, że jest ona czymś więcej, niż tylko naiwne i bezmyślne uleganie marketingowym manipulacjom.</p>
Leksykon "POPamiętane", opracowany przez Marka Krajewskiego to 120 haseł dotyczących zjawisk i kultury materialnej. Praca stanowi próbę zrozumienia tego, co wydaje nam się banalne i co na ogół przyjmujemy bez zastanowienia. "Próbuję zrozumieć bardzo różnorodne zjawiska, począwszy od jednorazowych stringów, a skończywszy na zmianach, jakim podlegało ciało Andrzeja Leppera. Wszystkie te rzeczy, procesy i przedmioty stanowią rodzaj soczewki, za pomocą której można odzwierciedlać naturę współczesnego świata" – twierdzi socjolog.
KULTURA HEDONISTYCZNA
Kulturę popularną Krajewski definiuje jako tę, która dostarcza "zróżnicowanych przyjemności". Ową niemożliwą do uhierarchizowania różnorodność, która obok zdolności do dostarczania przyjemności stanowi istotę popkultury, wyraża nie tylko treść, ale i formuła analizy Krajewskiego. "POPamiętane" to praca z założenia otwarta, nie ma, jak klasyczna książka, wyraźnego wstępu i zakończenia.
"Popkultury nie da się zamknąć w prostych ramach. Nie jestem w stanie nadążyć za zmianami i podsumować ich jednym zdaniem. Uporządkowanie opisywanych zjawisk w najprostszy sposób – alfabetycznie byłoby porażką intelektualisty, gdyby nie fakt, że taka formuła książki jest równocześnie drwiną ze wszelkich prób porządkowania rzeczywistości na zasadzie encyklopedycznej" – tłumaczy autor.
To nie jedyna "słabość" leksykonu, którą Krajewski przekuwa w zaletę. Jego zdaniem, o wartości "POPamiętanych" stanowi również szybkie dezaktualizowanie się haseł. "Dzięki temu widać, jak szybko przemija to, co stanowiło ważny aspekt naszego doświadczenia, co wzbudza nasze +jednodniowe+ emocje" – mówi socjolog.
W ocenie Krajewskiego, rzeczywistość ulega popularyzacji głównie za sprawą mediów. Nie istnieje taki obszar, który nie przynależałby do popkultury.
"Obietnica hedonistycznego spełnienia to główny warunek, żeby coś przykuwało naszą uwagę – poczynając od religii, poprzez politykę do edukacji. Popularyzacja wynika z jednej strony ze zróżnicowania rynku i z procesami komercjalizacji, a z drugiej – poszukiwania przez producentów wszystkiego, co można przekształcić w towar" – tłumaczy badacz.
KULTURA W WERSJI POP TO NIE TYLKO MARKETING
Rezygnacja z popkultury jest poza granicami naszej wyobraźni; Krajewski porównuje ją do egzystencji bez powietrza. Podkreśla zarazem, że kultura popularna nie daje się zredukować do narzędzia manipulacji i wytwarzania fałszywych potrzeb – jest dużo bardziej ciekawa i złożona. "Jesteśmy zbyt doświadczonymi i kompetentnymi konsumentami, żeby +dawać się nabierać+. Poddajemy się, owszem, pewnym strategiom marketingowym, ale robimy to w pełni świadomie, ponieważ chcemy zapłacić cenę za przyjemność" – uważa Krajewski.
W jego opinii publiczność, a więc konsumenci kultury pop, wywierają coraz większy wpływ na jej kształt. Doświadczenie popkulturowe to nie tylko przemysł wyalienowany wobec jednostek; zachodzą tu twórcze i wartościowe interakcje.
DEPILACJA JAKO KATEGORIA KULTUROWA
Wśród haseł, które składają się na socjologiczną analizę popkultury pióra Marka Krajewskiego, znajdują się kategorie, które na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka, z kulturą nie mają nic wspólnego. A jednak… "Wszechobecność kategorii +dbanie+ to wskaźnik zmieniającego się w czasie stosunku do naszego ciała. Dawniej dbało się o używane przedmioty, dziś tej kategorii używamy w stosunku do naszego ciała. Słowo +zadbany+ oznacza to, co kiedyś określało się słowem +ładny+ lub +atrakcyjny+" – mówi socjolog. Dodaje, że zobrazowanie tej zmiany wskazuje na istotne różnice w postrzeganiu własnego ciała współcześnie i w przeszłości. "To hasło opowiada o ważnym procesie alienowania się od własnego ciała. Dziś traktujemy je tak, jak dawniej traktowaliśmy dom: jako przedmiot, który można dowolnie wymodelować, przekształcić, nadać mu formę określoną przez model funkcjonujący w przestrzeni społecznej" – ocenia badacz.
Podobne znaczenie ma +depilacja+. Ta drobna czynność, która daje możliwość kontrolowania własnego ciała, może być postrzegana jako popkulturowa. Krajewski prezentuje ją jako "wątek antropologiczny" w swojej pracy socjologicznej.
"Chciałem pokazać subtelne paradoksy popkultury. Oto dbamy o włosy na głowie, wydajemy mnóstwo pieniędzy na to, żeby nadać im odpowiedni kształt, natomiast w pozostałych partiach ciała te same włosy są traktujemy jak coś niechcianego" – zauważa Krajewski. Swoje obserwacje uzupełnia o wyjaśnienie seksualnych ambiwalencji tego zjawiska. "Depilowanie intymnych sfer ciała służy nadaniu mu bardzo aseksualnego charakteru, zbliżonego do cielesności dziecięcej, a z drugiej strony traktowane jest jako silny fetysz seksualny. Tu zgadzam się z określeniem Kingi Dunin, że żyjemy w +kulturze pedofilskiej+" – twierdzi socjolog.
KONTROLA CIAŁA I UMYSŁU
W leksykonie "POPamiętane" można też znaleźć hasła bardzo abstrakcyjne, jak choćby "formatowanie przeżyć". Dzięki nim autor analizuje, jak daleko sięga kontrola ze strony popkultury. Krajewski dowodzi, że media potrafią nie tylko definiować styl życia, ale również sięgnąć bardzo głęboko, przenikając sferę wewnętrznych przeżyć, potrzeb duchowych i pragnień. "Media formatują nasze przeżycia, podpowiadają jak i kiedy powinniśmy się smucić, a kiedy weselić. Zdałem sobie z tego sprawę w okresie żałoby po Janie Pawle II, kiedy narzucono nam pewien +format przeżywania+. Coś tak osobistego, jak żal zostało zdefiniowane przez pewien wzór, określony jako +normalny+" – opowiada socjolog. Jego zdaniem to doskonały przykład ogromnych potencji, które drzemią w mediach.
Podobny charakter ma hasło, od którego książka się zaczyna. "Adrian" to imię chłopaka, który 3 lata temu sterroryzował telewizję, gdzie próbował czynnie kontestować cały system. Do dziś odbywa za to karę pozbawienia wolności.
"Adrian był jednym z nielicznych świadomych krytyków społecznych. Kontekst, w którym on sam funkcjonował, odstawał od tego, co było pokazywane w telewizji. Pojawił się tam, żeby milionom Polaków opowiedzieć o pokoleniu, które nie ma perspektyw na życie; chciał użyć medium przeciwko niemu samemu" – przypomina Krajewski. Jak twierdzi, to hasło jest podwójnie ważne, bo "stanowi symbol milionów dramatycznych zdarzeń, które nas absorbują każdego dnia, wydają się najważniejszymi w naszym życiu, a po kilku dniach odchodzą w zapomnienie". „Najgorsze jest to, że większość z tych problemów nie zostaje ani rozwiązana, ani choćby załagodzona; tracą po prostu swoją aktualność" – konstatuje socjolog.
WYZWOLIĆ OD POCZUCIA WINY
"Żyjemy pod presją kultury wyższej, akademickiej, wzoru spędzania czasu wolnego w sposób ambitny. Oglądanie telewizji w tym standardzie się nie mieści; to rozrywka dla mas, dla ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, że istnieją alternatywne sposoby uczestnictwa w kulturze. Mamy poczucie winy, kiedy oglądamy telewizję, która wydaje nam się najbardziej poślednią z rozrywek" – ocenia Krajewski. Z jego obserwacji wynika, że w sondażach ludzie wskazują na dwa rodzaje najczęściej oglądanych programów: audycje informacyjne i teleturnieje. Uzasadnieniem tego wyboru jest edukacyjny walor takich programów. Okazuje się, że od poczucia wstydu nie są wolni nawet medioznawcy. "Byłem kiedyś uczestnikiem dyskusji na temat oper mydlanych i seriali. Dyskutowaliśmy żywo przez ponad godzinę, a potem prowadząca zadała pytanie, jakie seriale oglądamy. Kolega, z którym prowadziłem wówczas tę profesjonalną rozmowę, nie przyznał się do słabości oglądania telenowel, choć znał poszczególne wątki” – opowiada Krajewski.
Autor "POPamiętanych" podkreśla, że popkultura nie powinna być oceniana pejoratywnie. Jego książka, w założeniu, ma walor emancypacyjny. Analiza popkultury ma nas trochę uleczyć z poczucia winy, które wynika z uczestnictwa w owym wspólnym doświadczeniu.
PRZEDMIOTY WOKÓŁ NAS
Książka "POPamiętane" nie tylko jest formą obrony kultury popularnej, ale również materializmu.
"Krytyka materializmu jest szkodliwa społecznie. Nie powinniśmy podkreślać +być przed mieć+, bo to dzięki materialności nasz świat jest sensowny i stabilny, dzięki niej możemy tworzyć własną tożsamość, wyznaczać sobie cele" – tłumaczy socjolog. Jego zdaniem, przedmioty, którymi się otaczamy stanowią podstawowy kontekst naszego doświadczenia. Socjolog zwraca uwagę, że nie dostrzegamy rzeczy tak długo, jak działają one właściwie. Problem z przedmiotami nie polega na tym, że koncentrujemy się na ich gromadzeniu, ale na tym, że tracą one swoją podstawową własność, a jest nią poczucie stabilności. "Współcześnie, ze względu na ogromne przyspieszenie cyklu produkcji i konsumpcji, przedmioty tracą obiektywne cechy, które nadają im znaczenie" – dodaje Krajewski.
WSZĘDOBYLSKA POLITYKA – SWETER KONONOWICZA
Autor leksykonu nie pomija istotnego zjawiska, jakim jest tworzenie się "wspólnych pól" polityki i popkultury. Pretekstem do dyskusji na ten temat staje się hasło "ciało Andrzeja Leppera". Krajewski zwraca uwagę, że polityk ten, próbując zyskać wiarygodność i odpowiadać standardom medialnym, przestał być podobny do tych, których reprezentował i stracił poparcie sporej części swojego elektoratu.
Socjolog pokazuje, że polityka coraz częściej wykorzystuje nowe formy i środki popkultury, np. blogi. W jego opinii, najciekawszym "wydarzeniem" ostatnich wyborów samorządowych był Krzysztof Kononowicz, którego sweter na internetowej pseudoaukcji osiągnął wartość kilkunastu tysięcy złotych. "To symbol czegoś, co nazwać można republiką elektroniczną, to pierwszy sygnał, że tego rodzaju media będą wykorzystywane w sposób profesjonalny, że wykorzystane zostaną środki, które dotąd służyły raczej oporowi wobec oficjalnej polityki, kpinie, zabawie" – przekonuje badacz.
***
Marek Krajewski jest pracownikiem Instytutu Socjologii UAM w Poznaniu. Specjalizuje się w socjologii sztuki i kultury, bada takie zjawiska jak konsumpcja, kultura popularna i media. Od 2001 r prowadzi pracownię socjologii wizualnej, gdzie realizuje filmy analizujące współczesne życie społeczne w Polsce. Był dyrektorem I edycji Galerii Zewnętrznej AMS, która zajmowała się prezentacją dzieł artystów polskich najmłodszego pokolenia. Prezentację leksykonu "POPamiętane" 23 listopada w Warszawie prowadziła Bogna Świątkowska.
PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
tot
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.