
<p><strong>Potężny bolid, obserwowany w ubiegłym tygodniu nad północną Polską, poruszał się prawdopodobnie zbyt szybko, aby dać spadek meteorytu</strong> - wynika z analizy, zaprezentowanej na stronach internetowych <strong>Polskiej Sieci Bolidowej</strong>. 13 czerwca b.r. około godziny 19:15 zaobserwowany został bolid o dużej jasności, widoczny na zupełnie jasnym jeszcze niebie (tzw. bolid dzienny). Jednocześnie na znacznym obszarze wokół Trójmiasta słychać było silny, głuchy grzmot, będący akustycznym następstwem zjawiska.</p>
Ze względu na całkowicie jasne niebo, nie pracowały jeszcze stacje bolidowe polskiej sieci PFN i zjawisko nie zostało zarejestrowane przez kamery. W sposób mniej lub bardziej bezpośredni udało się jednak uzyskać w miarę kompletne relacje od pięciu świadków. Analiza oparta o relacje przypadkowych świadków jest niestety obarczona dużymi błędami, ale mimo wszystko udało się wyciągnąć kilka wartościowych wniosków..
Obserwatorzy opisywali zjawisko jako zielone i jasnozielone, które przemierzyło spory obszar nieba w czasie około 2-3 sekund. W pewnym momencie miał nastąpić wyraźny błysk, po którym zarejestrowano fragmentację.
Wraz z pojawieniem się bolidu, na znacznym obszarze wokół Trójmiasta słyszalne były efekty akustyczne. Grzmot słyszano w Gdańsku, Gdyni, Sopocie, Redzie, Rumii, Wejherowie, Pruszczu Gdańskim, a nawet w oddalonej o prawie 60 km Kościerzynie. W oparciu o dane uzyskane od obserwatorów udało się wstępnie zrekonstruować trajektorię bolidu.
Bolid rozpoczął się nad Bałtykiem na wysokości około 90-95 kilometrów. Obiekt szybko przemieszczał się na południowy-wschód i wleciał nad Polskę prawie 30 kilometrów na zachód od Władysławowa. Następnie przeleciał nieco na północ od Gdyni, wlatując nad Zatokę Gdańską. Mniej więcej w okolicach Gdyni, na wysokości 30-40 kilometrów, doszło do fragmentacji ciała, która była źródłem silnych efektów akustycznych i błysku. Po rozpadzie, fragmenty meteoroidu kontynuowały lot, znikając już po drugiej stronie Zatoki, w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego. Wysokość końcowa zawierała się w granicach 25-30 km.
Czy zjawisko mogło dać spadek meteorytu? Z jednej strony jego jasność była bardzo duża - szacuje się, że obiekt był od kilkunastu do kilkudziesięciu razy jaśniejszy od Księżyca w pełni. Z drugiej jednak strony, z relacji świadków wynika, że ciało poruszało się z prędkością 30-40 km/s, co jest wielkością zbyt dużą, by meteoroid mógł przetrwać przejście przez atmosferę
PAP - Nauka w Polsce, Arkadiusz Olech
reo
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.