
<p><strong>Genetycznie zmienione organizmy (GMO) mogą być szansą , na przykład na produkcję leków lub biopaliw; jednocześnie ich upowszechnienie stanowi realne zagrożenie ekologiczne</strong>, zwłaszcza w Polsce, gdzie przeważają małe pola i zróżnicowane uprawy - uważają uczestnicy debaty na temat wad i zalet GMO, która w środę 26 kwietnia odbyła się w <a href="http://www.pan.pl/">Polskiej Akademii Nauk.</a></p>
"Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że upowszechnienie upraw GMO prowadzi do koncentracji przemysłu i kontroli rynku rolnego przez firmy nasienne. Już teraz jedna firma kontroluje ponad 80 proc. upraw bawełny GMO" - przestrzega prof. Wilkin.
Jak ocenia, Europa prowadzi za mało badań GMO. "W pewnym momencie możemy się obudzić w roli ubogich klientów USA" - dodaje. Stany Zjednoczone są największym producentem upraw GMO; mają 55-procentowy udział w tym rynku.
Ekolog prof. Ludwik Tomjałojć z Uniwersytetu Wrocławskiego podważa argument zwolenników GMO, widzących w tych uprawach szansę na wyżywienie "biednego" świata.
"Europa boryka się wręcz z problemem nadmiaru żywności. Holandia np. wyłącza swoje najżyźniejsze gleby z produkcji rolniczej i zalesia je. Jeśli chcemy pomóc głodującemu światu, możemy mu część tych plonów przekazać bez żadnego patentu, niezbędnego przy handlu nasionami GMO" - apeluje.
"Mając taką nadprodukcję żywności, Polska i Europa mogą zaczekać z wprowadzaniem na dużą skalę upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych" - dodaje prof. Tomjałojć.
Ekolog zauważa też, że Polska - ze swoimi małymi polami i zróżnicowanymi uprawami - stanowi bastion bioróżnorodności w Unii. Jednym z największych zagrożeń tej różnorodności są właśnie uprawy GMO, ponieważ zmodyfikowane geny przedostają się na uprawy tradycyjne, a później także na organizmy dzikie.
"GMO rozprzestrzenia się w przyrodzie w sposób niekontrolowany. Wprowadzenie nowego czynnika genetycznego do środowiska jest nieodwracalne, a skutki tego typu doświadczeń poznamy dopiero za kilka pokoleń" - ostrzega prof. Tomjałojć.
O tym, że produkty GMO nie szkodzą zdrowiu, przekonuje dr n. med. Lucjan Szponar z Instytutu Żywności i Żywienia im. prof. A. Szczygła.
"Żywność GMO pojawiająca się na rynku europejskim jest bezpieczna dla zdrowia, a kontrola tych produktów - rzetelnie prowadzona i dokumentowana" - mówi.
"Brak jest na razie dowodów na to, by żywność GMO szkodziła w skali populacji. Zdarzały się co prawda alergie, były to jednak przypadki jednostkowe, nie częstsze niż przy żywności tradycyjnej" - podkreśla specjalista.
Za i przeciw technologii związanej z wykorzystaniem GMO w przemyśle rozważa prof. Stanisław Bielecki z Politechniki Łódzkiej. Jak wyjaśnia, biotechnologia przemysłowa wykorzystuje genetykę m.in. do uzyskiwania nowych substancji leczniczych (np. insuliny), enzymów, składników żywności lub biopaliw.
PAP - Nauka w polsce, Anna Zdolińska
reo
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.