
<strong>Akcelerator LHC jest jak kamera robiąca 40 milionów zdjęć na sekundę. A każde zdjęcie ma 100 milionów pikseli</strong> - mówił profesor Jan Królikowski z Instytutu Fizyki Doświadczalnej Uniwersytetu Warszawskiego podczas konferencji prasowej poświęconej uruchomieniu w laboratorium CERN Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC).
Jego zdaniem, nawet jeśli nie znajdziemy poszukiwanej od lat "boskiej cząstki" - bozonu Higgsa - eksperyment nie będzie niepotrzebnym wydatkiem. "Jestem głęboko przekonany, że pojawią się inne odkrycia, zdarzy się coś nowego. Nawet udowodnienie, że tej cząstki w istocie nie ma - będzie ważnym osiągnięciem. Nasze pojmowanie fizyki stanie się pełniejsze dzięki nowym faktom" - mówił profesor.
Dodał, że pierwsze naprawdę istotne wyniki badań powinny się pojawić za 2-3 lata. Akcelerator będzie dostarczał dane przez mniej więcej dekadę. Po tym czasie trzeba będzie podjąć decyzję co do rozbudowy LHC lub zastąpienia go czymś innym. "Rozważa się +podkręcenie+ urządzenia, czyli zwiększenie liczby zderzeń lub podniesienie energii cząstek. Być może zostanie też zbudowany wielki liniowy akcelerator elektronów - wszystko zależy od osiągniętych wyników" - powiedział prof. Królikowski.
PAP - Nauka w Polsce, Paweł Wernicki
bsz/tot
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.