Historia i kultura

Powstanie styczniowe i zesłańcy syberyjscy w fotografiach

<p>Powstanie styczniowe było pierwszym znaczącym wydarzeniem w historii Polski posiadającym dokumentację fotograficzną. Również po raz pierwszy w naszych dziejach użyto fotografii jako celnej broni propagandowej w walce z wrogiem.</p>

Krystyna Lejko i Elżbieta Kamińska z Muzeum Historycznego m.st. Warszawy, po wielu latach opracowały około 1000 zdjęć uczestników Powstania Styczniowego i zesłańców na Syberię. Materiał został wydany w postaci dwóch katalogów zatytułowanych "Powstanie styczniowe i zesłańcy syberyjscy”.

"To pierwsza tak obszerna publikacja na ten temat. Myślę, że korzyść jest z niej dwojaka – naukowa, a także poznawcza dla wielu potomków Sybiraków” – mówi Elżbieta Kamińska, starszy kustosz Muzeum, autorka drugiej części wydawnictwa.

"Prace nad katalogami rozpoczęły się jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku. Zainicjował je ówczesny dyrektor Muzeum, profesor Janusz Durko. Zlecił on, opracowanie znajdującego się w muzealnych archiwach zbioru fotografii, gromadzonego od wielu lat".

ZDJĘCIA SŁUŻYŁY SPRAWIE NARODOWEJ

Na publikację składają się czarno-białe zdjęcia poukładane tematycznie. Pierwsza część – opracowana przez p. Krystynę Lejko –  przedstawia fotografie działaczy patriotycznych, powstańców, członków władz cywilnych powstania, polityków polskich, europejskich, osób w strojach żałoby narodowej, Warszawę w latach stanu wojennego, a także późniejsze zdjęcia weteranów powstania w charakterystycznych mundurach. Druga to zbiór około 200 zdjęć osób zesłanych w głąb Rosji i na Syberię.

Zdjęcia powstawały w okresie manifestacji patriotycznych przed wybuchem powstania, w trakcie insurekcji w 1863 roku, a także już na zesłaniu. W tamtych trudnych czasach gromadzono w albumach portrety fotograficzne wybitnych Polaków – patriotów, dowódców, zesłańców. Zdjęcia miały propagować sprawy narodowe. Akcję ich wykonywania i rozpowszechniania zainicjował znakomity fotograf warszawski Karol Beyer na początku lat 60. XIX wieku. Dołączyli do niego wybitni fotografowie warszawscy i polscy w tym znany fotograf krakowski Walery Rzewuski.

"W pierwszym tomie katalogu, opracowanym przez Krystynę Lejko, warto szczególnie zwrócić uwagę na zdjęcia robione w atelier Karola Beyera - mówi Kamińska. - Fotograf zamówił specjalny fotel, na którego oparciu widnieje rzeźba orła. Sadowił on tak fotografowanych, by orzeł był zawsze widoczny. To ewidentny element polskiego patriotyzmu. Za te zdjęcia i przede wszystkim za zrobienie i rozpowszechnianie w tysiącach egzemplarzy fotografii +pięciu poległych+ i wojska carskiego na placach Warszawy, Beyer był aresztowany, więziony i zesłany”.

ZABORCY WYKORZYSTYWALI FOTOGRAFIE PRZY PRZESŁUCHANIACH

Zdjęcia służyły również wrogom. "Przejęte przez carskie służby, np. podczas rewizji, wykorzystywano do rozpoznawania konspiratorów i dowódców powstania. Bywały dowodami, używano ich do prowokacji i identyfikacji osób" - mówi Kamińska.

Jeden z powstańców, trzynastoletni Feliks Riedl, wzięty do niewoli, był przesłuchiwany jako naoczny świadek śmierci pułkownika Marcina Borelowskiego "Lelewela". Moskale chcieli porównać, czy zeznania chłopca będą pasowały do fotografii pułkownika. Był to pewnie jeden z pierwszych w historii przypadków wykorzystania fotografii podczas przesłuchania do identyfikacji.

Również na Syberii, m.in. w Irkucku i Tomsku, działali polscy fotografowie – zesłańcy. W zakładach jako retuszerzy byli również zatrudniani polscy malarze, np. Aleksander Sochaczewski, który zasłynął później jako autor cyklu obrazów o katordze syberyjskiej. Zdjęcia wykonywane na Syberii wysyłano do rodzin i darowano kolegom wracającym do Polski. Niezwykle ciekawy jest również zbiór zdjęć o charakterze etnograficznym, zrobiony w 1914 r. przez byłego zesłańca Władysława Nałęcz-Korzeniowskiego, który po dobyciu kary założył na Syberii rodzinę i postanowił osiedlić się w Azji na stałe.

GOTOWE SCENARIUSZE

W katalogu obok każdego zdjęcia umieszczone zostały informacje dotyczące sfotografowanej osoby. Jak przyznaje Elżbieta Kamińska, zbieranie informacji przypominało pracę detektywa. "Rozszyfrowanie podpisów na zdjęciach, notatek, dat, dedykacji, identyfikowanie za pomocą dokumentów, porównywanie zdjęć, rekonstrukcja życiorysów – to trwało bardzo długo. Do tej pory pozostaje jednak jeszcze wiele znaków zapytania” - mówi Kamińska.

Pokręcone, barwne, tragiczne życiorysy mogłyby być scenariuszem niejednego filmu. "Szczególnie przywiązałam się do postaci Andrzeja Jakóbkiewicza, młodego mężczyzny z jednego ze zdjęć. Na rewersie widnieje dedykacja rodzicom i data 1880 rok. Zaczęłam zbierać informacje na temat Jakóbkiewicza i udało mi się zrekonstruować niemal cały życiorys, m.in. etap walk powstańczych, wzięcie do niewoli, pobyt na katordze nad Bajkałem i w guberni irkuckiej, praca w kopalniach złota w Jakucji i powrót do domu rodzinnego po 17 latach tułaczki” - mówi.

Przy identyfikacji osób autorki posłużyły się bogatymi zasobami fotografii znajdującymi się w różnych placówkach naukowych, muzealnych i bibliotecznych Warszawy, Krakowa i Wrocławia.

"Myślę, że katalog będzie wspaniałym źródłem dla historyków i historyków sztuki. Jego wartość jednak może okazać się większa dla potomków zesłańców, dla tych mieszkających na Syberii, którzy poszukują własnych korzeni i dla Polaków chcących odnaleźć przodków i krewnych Sybiraków”.

Książki zostały wydane przez Muzeum Historyczne m.st. Warszawy.

PAP, Nauka w Polsce – Adam Lisiecki

krx

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera