Tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi i będące jego efektem kilkunastometrowe fale, tsunami, nawiedziły państwa basenu Oceanu Indyjskiego w niedzielę, ok. 2 w nocy polskiego czasu. Wstrząsy zarejestrowała aparatura w Śląskim Obserwatorium Geofizycznym PAN, należącym do Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk http://www.igf.edu.pl/old.html w Warszawie.
\"Nasza aparatura rozpoczęła rejestrację ok. godziny 2.10 w nocy. Cyfrowy zapis trwał kilka godzin. Natężenie trzęsienia wyniosło 8,5-8,6 w skali magnitud, stosowanej do oceny wielkości trzęsień ziemi\" - informuje Wojciech Wojtak, kierownik Śląskiego Obserwatorium Geofizycznego PAN.
WSTRZĄSY MOGLI TEŻ W POLSCE ODCZUĆ LUDZIE
Niedzielne trzęsienie ziemi w południowo-wschodniej Azji należało do najsilniejszych jak dotąd zjawisk tego typu. Fala tsunami zalała przybrzeżne obszary Sri Lanki, Indii, Tajlandii, Malezji, Bangladeszu i wysp Malediwów.
Według Wojtaka, choć epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się ok. 8 tys. kilometrów od Polski, to mogło ono być u nas nie tylko rejestrowane przez specjalistyczną aparaturę pomiarową, ale także - choć w minimalnym stopniu - odczuwalne przez ludzi.
\"Oczywiście nie były to wyraźnie wyczuwalne drgania, jednak na wyższych piętrach budynków można było zaobserwować np. bardzo wolne, kilkumilimetrowe kołysania przedmiotów, np. lekkie kołysanie lampy\" - podkreśla kierownik obserwatorium.
Obserwatorium w Raciborzu już wcześniej rejestrowało silne wstrząsy o epicentrach w różnych częściach świata, ale nawet trzęsienie sprzed trzech lat w Indiach nie było tak silne jak to zarejestrowane ostatnio.
TRAGEDII W AZJI NIE MOŻNA BYŁO ZAPOBIEC
Uderzenie śmiercionośnych fal tsunami nastąpiło później, ok. godz. 5 czasu GMT (ok. 6 czasu polskiego).
Bilans ofiar śmiertelnych potężnych fal tsunami wyniósł w poniedziałek po południu ponad 23 tysiące osób - wg danych z doniesień władz i lokalnych mediów z rejonów dotkniętych katastrofą.
Jak uważa prof. dr hab. Jerzy Makowski z Wydziału Geografii Uniwersytetu Warszawskiego, http://www.wgsr.uw.edu.pl choć od momentu zarejestrowania trzęsienia ziemi przez amerykańskie służby do uderzenia tsunami w Sri Lankę, Indie, Indonezję, Tajlandię i Malezję minęło kilka godzin, to amerykański system ostrzegania przed tsunami, działający w rejonie Pacyfiku, nie mógł pomóc ludziom mieszkającym na wybrzeżach Oceanu Indyjskiego.
System obserwacyjny amerykańskiej agencji NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) http://www.noaa.gov zarejestrował trzęsienie ziemi w pobliżu Sumatry i wyemitował o godz. 2.04 czasu GMT komunikat w tej sprawie, ale nie było możliwości ewakuowania ludności z zagrożonych falą terenów. Komunikat nie precyzował, które tereny na Oceanie Indyjskim są zagrożone falą, stwierdzał jedynie, że nic nie grozi wybrzeżom Oceanu Spokojnego.
CO SPOWODOWAŁO TAK WIELKIE ROZMIARY TRAGEDII
\"Ten serwis ostrzegawczy dotyczy całej ziemi, ale jest amerykański. Komputery przewidują głównie tsunami mogące zagrażać wybrzeżom USA. Ale gdyby nawet ta informacja dotarła do kogoś w Indiach lub na półwyspie malajskim, to nie było sposobu na zarządzenie jakiejkolwiek ewakuacji ludności, ponieważ tam nie ma odpowiedniej organizacji i cały system ostrzegania jest niewydolny\" - wyjaśnia geograf.
Na rozmiary tragedii złożyło się - zdaniem prof. Makowskiego - więcej przyczyn, na przykład fakt, że przed tsunami można się schronić jedynie w wyżej położonych miejscach. Jeżeli teren jest płaski, fala może wedrzeć się bardzo daleko w głąb wybrzeża.
Nie bez znaczenia był również fakt, że niedziela to dzień wolny od pracy. Służby kryzysowe mogły po prostu przegapić ostrzeżenie.
Niedzielna fala osiągnęła jednak tak niszczycielskie rozmiary przede wszystkim dlatego, że zaatakowane przez nią wybrzeża znajdowały się akurat w najbardziej niebezpiecznej odległości od epicentrum trzęsienia ziemi - uważa naukowiec.
\"Tsunami osiąga swoje maksimum po blisko dwóch tysiącach kilometrów, potem stopniowo wygasa. Właśnie taka odległość dzieli Sumatrę od Półwyspu Indyjskiego i Sri Lanki\" - mówi ekspert.
NIE DA SIĘ PRZEWIDZIEĆ TSUNAMI
Prognoza fal tsunami nie jest możliwa, ponieważ nie ma możliwości przewidywania trzęsienia ziemi – czytamy na stronach internetowych Katedry Meteorologii i Oceanografii Nautycznej Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni.
Fale tsunami są pojedynczymi falami, które powstają najczęściej na skutek trzęsienia ziemi występującego pod dnem morskim, w wyniku podwodnych wybuchów wulkanów, eksplozji wulkanów na morzu albo też obsunięcia się mas gruntu do morza.
Jeśli zna się miejsce, w którym nastąpiło trzęsienie ziemi, jego siłę oraz charakterystykę akwenu, można określić, jak będzie rozchodziła się fala tsunami. Można też z dość dużą dokładnością podać przypuszczalny czas wystąpienia fali tsunami na danym odcinku brzegu i jej przypuszczalną wysokość.
Najbardziej zagrożone wystąpieniem tsunami są wybrzeża Japonii, Kuryli, Kamczatki, Aleutów, Alaski, Ameryki Środkowej, Peru i Chile.
GDZIE RODZI SIĘ TSUNAMI
Fale tsunami są bardzo długie, zaś ich wysokość na otwartym, głębokim oceanie wynosi kilka metrów. Ze względu na znaczną długość fale tsunami mogą przemieszczać się bardzo szybko, nawet kilkaset km na godzinę.
Na otwartych, głębokich wodach fala taka nie tylko nie stanowi zagrożenia dla statków, ale jest wręcz niezauważalna. Dopiero w momencie dojścia do strefy brzegowej poruszająca się z dużą prędkością fala długa staje się falą o stromym czole i jej wysokość wzrasta.
Szczególnie duże wysokości fal tsunami obserwuje się w sytuacjach, gdy wąski, dość stromo nachylony szelf przylega do zatok w linii brzegowej. W zatoce dochodzi do dodatkowego spiętrzenia wody. Dlatego pewne odcinki wybrzeża są szczególnie narażone na częstsze niż gdzie indziej występowanie fal tsunami.
Jak wynika z informacji zamieszczonych na stronach internetowych Katedry Meteorologii i Oceanografii Nautycznej Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, http://www.wsm.gdynia.pl/wn/kat_mete nadejście fali tsunami zazwyczaj poprzedzone jest szybkim obniżeniem lustra wody o 1-4 metrów.
Trwa to od kilku do kilkunastu minut, po czym następuje gwałtowne i szybkie podnoszenie się poziomu morza, zakończone nadejściem fali tsunami o dużej, kilku - kilkunastometrowej wysokości.
Zwykle najwyższa jest pierwsza fala tsunami, po której może przyjść kilka kolejnych, o coraz to mniejszej wysokości.
Największe w historii było tsunami w Lituya Bay na Alasce. Fala ta miała wysokość do 524 m (to nie pomyłka). 9 czerwca 1958 roku nastąpiło w pobliżu wybrzeży Alaski silne trzęsienie ziemi.
Spowodowało ono odkłucie (odklejenie od podłoża) mas zwietrzeliny skalnej i jej gwałtowne ześlizgnięcie się (obwał) po bardzo stromym stoku do wód głębokiego na około 130 m fiordu oraz \"wypchnięcie\" mas wody we wszystkich kierunkach - najsilniejsze na przeciwległy stok fiordu, gdzie zasięg pionowy fali był najwyższy.
MGD/ MAB/ ZAB/ ULA/
PAP - Nauka w Polsce, 27 grudnia 2004
reo
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.