Historia i kultura

Prof. Ewa Wipszycka-Bravo - historyk starożytny


Jest cenioną na świecie specjalistką w dziedzinie historii starożytnego
chrześcijaństwa i autorytetem w dziedzinie historii kościoła
chrześcijańskiego w starożytnym  Egipcie. Przedstawiamy prof.
Ewy Wipszycką-Bravo z Zakładu Papirologii na Wydziale Historii
Uniwersytetu Warszawskiego.

Historią zainteresował ją ojciec, z zawodu księgowy. Początkowo marzyła m.in. o studiowaniu fizyki, ale zdecydowała, że jej uzdolnienia pasują lepiej do historii.

Na studiach interesowało ją niemal wszystko. "Może miałam w sobie trochę wstrętu do historii najnowszej, co, biorąc pod uwagę to, że zaczęłam studia w 1951 roku, było rzeczą zrozumiałą" - wspomina.

Z historią starożytną zetknęła na samym początku studiów. Przedmiot wykładała kompetentna osoba - prof. Izabella Bieżuńska-Małowist. To wystarczyło. Zaczęła się w tej dziedzinie specjalizować.

Głównym przedmiotem jej badań, od czasów pracy magisterskiej była historia Egiptu greckojęzycznego, czyli Egiptu po podboju Aleksandra Wielkiego, a przed podbojami arabskimi (IV w. p.n.e. – VII w. n.e.).

"Dla tego okresu czasu mamy mnóstwo dokumentów w języku greckim, z których nie wszystkie są opublikowane. I to jest wielka radość dla historyka starożytnego - mieć taką dziedzinę, w której systematycznie co roku pojawiają się teksty, których przedtem nikt nie czytał" - opowiada.

Pracę magisterską napisała z historii gospodarczej, na temat wielkiej własności w Egipcie ptolemejskim. Praca doktorska była książką nt. rzemiosł tkackich w Egipcie rzymskim.

Na pracę habilitacyjną prof. Wipszycka wybrała już jednak działalność gospodarczą Kościoła. Odtąd pozostała wierna tematyce historii Kościoła. Jak wspomina, z perspektywy czasu widać, że decyzja ta była wynikiem atmosfery lat II Soboru Watykańskiego, gdy tak wiele się działo w Kościele i wokół Kościoła, gdy potrzeba dokonania przełomu w badaniach nad historią chrześcijaństwa była tak oczywista.

W swoich studiach nad historią Kościoła prof. Wipszycka reprezentuje postawę czysto naukową. Podkreśla, że chce badać Kościół, a nie go chwalić, czy usprawiedliwiać i że zarazem odczuwa wstręt do "osobistych nieprzyjaciół Pana Boga".

"Jeżeli mówię +osobiści nieprzyjaciele Pana Boga+, to myślę o ludziach, którzy w sposób emocjonalny nie znoszą Kościoła, nie znoszą religii, nie znoszą Boga. Oni zresztą nie znoszą najczęściej wszystkich religii - mówi. - Nie jest to zresztą postawa skierowana wyłącznie przeciwko chrześcijaństwu. To straszne barbarzyństwo".

W swoich badaniach łączy wnioski wynikające z analizy źródeł materialnych i różnych rodzajów źródeł pisanych. Jest to szczególna umiejętność. Zwykle nad poszczególnymi typami źródeł pracują oddzielnie różni specjaliści, którzy nie komunikują się ze sobą.

Wspomina, że swoją umiejętność szukania zabytków archeologicznych w terenie i ich interpretowania, zdobyła w czasie podróży z francuskim jezuitą, nauczycielem z liceum w Kairze, z którym się przyjaźniła.

"Ten człowiek interesował się historią Kościołów, ruchu monastycznego w Egipcie. Na wycieczkach ze swoimi uczniami przeszedł Egipt po obu stronach Nilu z góry na dół, szukając ruin, śladów cel i klasztorów mnichów. Dało mu to wiedzę, jakiej nikt inny nie posiadał - wspomina. - Trafiłam na niego przypadkiem. Pojechał ze mną w teren, żeby mnie nauczyć, jak się szuka monastycznych pozostałości. Miałam przygotowanie do pracy ze źródłami archeologicznymi, ale nie aż takie, jakie zyskałam przez tydzień wspólnych spacerów".

Ma na swoim koncie nietypowe odkrycie archeologiczne. Zwykle odkrywa się ruiny przypadkiem - podczas budowy, na skutek trzęsienia ziemi, osunięcia się gruntu lub powodzi. Prof. Wipszycka wykorzystała opracowywany przez siebie tekst reguły zakonnej, na który nikt nie zwrócił uwagi.

Nazwa miejscowości wymieniona w tekście skierowała ją na trop ośrodka klasztornego istniejącego pod koniec starożytności na brzegu oazy Fajum, w Naqlun. Jego ruiny były widoczne, tyle że nie interesowały fachowców. Szczęśliwie znalazła partnera w osobie prof. Włodzimierza Godlewskiego, który obejrzawszy teren zdecydował się pokierować wykopaliskami. Nie miał powodu żałować swej decyzji, stanowisko jest wielce bogate.

Długo budowała swoją pozycję w międzynarodowym świecie naukowym. Naukowcy na Zachodzie powoli uzmysławiali sobie, że w Polsce, peryferyjnym kraju, w którym pisze się po polsku, mieszka i pracuje osoba o dziwnym nazwisku (mało kto potrafi je zapisać poprawnie, w Polsce zresztą też), która ma wiele do powiedzenia w dziedzinie historii Kościoła w Egipcie.

Sama mówi, że gdyby zdecydowała się wychodząc za mąż zmienić nazwisko, ułatwiłoby jej to kontakty z naukowcami z Europy. Wyszła za mąż za Benedetto Bravo, włoskiego historyka starożytnego, którego poznała w Paryżu i który teraz pracuje na Uniwersytecie Warszawskim. Bywa, że wspólnie piszą prace naukowe. Razem napisali jeden z najbardziej znanych akademickich podręczników historii - "Historia starożytnych Greków".

Kilkakrotnie wyjeżdżała do Paryża, Berlina, Włoch na stypendia naukowe. Prace stricte naukowe pisze po francusku lub czasem po włosku, prace popularne i podręczniki po polsku. Utrzymuje stałe kontakty ze specjalistami w innych krajach europejskich.

Drugą, równie ważną częścią jej kariery jest działalność dydaktyczna. "To obciążenie dziedziczne - żartuje. - Mój dziadek był jednym z twórców prywatnej szkoły inżynieryjnej, z której potem wyrosła Politechnika Warszawska, moja matka była bardzo dobrą nauczycielką biologii. Ja namiętnie uczę. Jestem tylko w połowie osobą od papirusów, od publikacji, od kongresów, od kontaktów z kolegami. Druga połowa to jest moje zwariowane i szalone pragnienie działalności dydaktycznej".

Prowadzi zajęcia dla studentów, pisze podręczniki akademickie i dla szkół podstawowych i średnich, trzykrotnie uczestniczyła w układaniu programu nauki historii w szkole podstawowej, jest rzeczoznawcą MENiS do spraw nauczania historii.

PAP - Nauka w Polsce - Urszula Jabłońska

Data publikacji: 27 maja 2004

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Karol Beyer, Muzeum Narodowe w Warszawie. Źródło: Wikipedia/ domena publiczna

    160 lat temu otwarto w Warszawie most Kierbedzia, pierwszą stałą przeprawę przez Wisłę

  • 20.11.2024. Prezentacja zatrzymanego przez służby skarbu z okresu epoki brązu, 20 bm. w przestrzeni wystawy stałej „Świt Pomorza. Kolekcja starożytności pomorskich” Muzeum Narodowego w Szczecinie – Muzeum Tradycji Regionalnych, 20 bm. Znaleziony podczas nielegalnych poszukiwań zabytków w Gryfinie skarb został zatrzymany przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie oraz pracownicy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie. Odnaleziony zespół zabytków składa się z kilkudziesięciu przedmiotów wykonanych z brązu. Są to głównie ozdoby i elementy uprzęży końskiej, ale także broń, narzędzia oraz inne drobne przedmioty. Znalezisko datuje się na V okres epoki brązu (lata ok. 900-750 p.n.e). (jm) PAP/Marcin Bielecki

    Szczecin/ Zaprezentowano skarb z Gryfina; znalazca nadal poszukiwany

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera