Dializoterapia nie jest jedyną metodą leczenia nerkozastępczego, wykorzystuje się też przeszczepy nerek oraz tzw. dializę otrzewnową - przekonują eksperci z okazji przypadającego 8 listopada Ogólnopolskiego Dnia Pacjenta Dializowanego.
Dzień ten nawiązuje do wykonania pierwszej hemodializy w listopadzie 1958 r. w Poznaniu. Jak podkreślają przedstawiciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Moje Nerki, jest on okazją do zwrócenia większej uwagi na problemy pacjentów dializowanych oraz do podniesienia świadomości na temat chorób nerek jako globalnego problemu zdrowia publicznego.
W Polsce żyje około 21 tys. chorych ze schyłkową niewydolnością nerek, wymagających leczenia nerkozastępczego. Co roku choroba ta stwierdzana jest u 6,5 tys. pacjentów. A codziennie dowiaduje się o tym 16 chorych w Polsce. Są to chorzy, u których nerki nie są w stanie dalej skutecznie oczyszczać krwi i usuwać nadmiaru płynów z organizmu.
Wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Moje Nerki Dorota Ligęza wyjaśnia w informacji przekazanej PAP, że większość pacjentów w takiej sytuacji otrzymuje skierowanie na hemodializę (oczyszczanie krwi w stacji dializ). To najbardziej rozpowszechniona w Polsce forma leczenia nerkozastępczego, ale nie jedyna i nie dla wszystkich pacjentów optymalna. U niektórych pacjentów alternatywą może być dializa otrzewnowa (domowa) lub transplantacja nerki. Dotyczy to szczególnie dzieci, ludzi młodych i aktywnych zawodowo, gdyż hemodializa wymaga spędzania co drugi lub trzeci dzień kilku godzin w stacji dializ.
„Pacjent powinien zostać poinformowany o wszystkich możliwych wariantach leczenia jego choroby, plusach i minusach każdej z nich, a następnie wraz ze swoim lekarzem wybrać metodę najbardziej dla niego odpowiednią” - zaznacza Dorota Ligęza, która sama przez 20 lat była dializowana, a przed 14 laty przeszła transplantację nerki. Niestety, nie zawsze - dodaje - tak jest. Dlatego przesłaniem tegorocznego Ogólnopolskiego Dnia Pacjenta Dializowanego jest hasło: „Dializa: jakość życia, integracja, świadomość”.
Potwierdza to prof. Monika Lichodziejewska-Niemierko, ordynator Ośrodka Dializy Otrzewnowej Kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. „Dla chorych w dobrej kondycji biologicznej, nieobciążonych chorobami towarzyszącymi, którzy pomyślnie przejdą kwalifikację najlepszym rozwiązaniem jest transplantacja nerki od dawcy zmarłego lub żywego dawcy rodzinnego" – tłumaczy.
Do transplantacji kwalifikowanych jest 20-30 proc. chorych ze schyłkową niewydolnością nerek, a średni czas oczekiwania na przeszczep nerki w Polsce sięga około roku.
Zdaniem specjalistki najlepszym rozwiązaniem jest tzw. przeszczep wyprzedzający, czyli wykonawany wtedy, kiedy nerki pacjenta jeszcze pracują, choć widać już wyraźnie, że ich stan się pogarsza. To jednak wymaga od lekarza prowadzącego przeprowadzenia z pacjentem rozmowy o tym, że wkrótce stan jego nerek prawdopodobnie będzie na tyle zły, że trzeba będzie wprowadzić leczenie nerkozastępcze.
„Zadaniem zespołu lekarsko-pielęgniarskiego ośrodka nefrologicznego, zajmującego się edukacją, jest rzetelnie przedstawić choremu, a także jego najbliższym, dostępne opcje leczenia, wytłumaczyć, na czym polega każda z nich i dać czas na przemyślenie decyzji” - wyjaśnia prof. Lichodziejewska-Niemierk.
„Niestety, nie we wszystkich ośrodkach leczących pacjentów z przewlekłą chorobą nerek takie szkolenia są standardem, być może dlatego, że edukacja przeddializacyjna nie jest refundowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a wymaga ona stworzenia odpowiedniego programu, działania dedykowanego personelu i zaplanowaniu miejsca i czasu edukacji” – przyznaje prof. Lichodziejewska-Niemierko.
Nawet jeśli pacjent został już poddany hemodializie, nie oznacza to, że musi być leczony w ten sposób już do końca życia. „Korzystając z hemodializy może przejść kwalifikację do transplantacji nerki albo, jeśli nie ma przeciwwskazań, odbyć szkolenie i zamienić hemodializę na dializę otrzewnową” – zapewnia prof. Lichodziejewska-Niemierko.
Dializoterapia otrzewnowa jest mniej uciążliwa i pozwala prowadzić bardziej aktywne życie. Nie jest też propozycją wyłącznie dla ludzi młodych. Pacjent musi jednak wcześniej przejść szkolenie w ośrodku dializy otrzewnowej. Konieczne jest także założenie specjalnego cewnika do jamy otrzewnowej.
W tego rodzaju dializie wykorzystuje się półprzepuszczalne właściwości błony wyściełającej jamę brzuszną. Możliwe są dwa warianty dializy otrzewnowej. Ręczna, polegająca na wykonywaniu cztery razy dziennie wymiany płynu dializacyjnego do brzucha i po okresie zalegania – wypuszczeniu go. Automatyczna dializa otrzewnowa polega na podłączeniu na noc cyklera - urządzenia, które automatycznie wymienia płyn w jamie brzusznej. Rano pacjent odłącza urządzenie i może iść do szkoły, na uczelnię lub do pracy. Może też podróżować zabierając ze sobą cykler. Zarówno urządzenie do dializy otrzewnowej, jak i płyny dializacyjne są objęte całkowitą refundacją Narodowego Funduszu Zdrowia.
Przeciwwskazaniem do dializy otrzewnowej są głównie liczne operacje brzuszne oraz duża otyłość. Chorego w obsłudze dializy otrzewnowej może wspomóc przeszkolony opiekun. W wielu krajach na świecie działa program asystowanej dializy otrzewnowej, w ramach którego pacjent może skorzystać z pomocy asystenta czy przeszkolonej pielęgniarki środowiskowej. W Polsce wciąż asystowana forma dializy może się odbywać jedynie przy pomocy członka rodziny chorego.
Pacjenci poddawani dializie otrzewnowej zgłaszają się co ok. 6 tygodni na wizyty kontrolne do swojego ośrodka dializy otrzewnowej. W razie wątpliwości mogą przez całą dobę telefonicznie konsultować się z poradnią, a w przypadku pogorszenia samopoczucia przyjechać do szpitala, pod którego opieką się znajdują. Dodatkowo nowoczesne urządzenia do dializy domowej oferują telemonitoring, umożliwiający lekarzowi prowadzącemu kontrolowanie przebiegu dializy swoich pacjentów. Personel ośrodka kontaktuje się z pacjentem, gdy cokolwiek go zaniepokoi.
W Polsce dializa otrzewnowa wykorzystywana jest jedynie u nielicznych pacjentów wymagających leczenia nerkozastępczego. „W Polsce z dializy otrzewnowej korzysta zaledwie 4 proc. pacjentów ze schyłkową niewydolnością nerek, podczas gdy w krajach skandynawskich nawet 20 proc." – zwraca uwagę prof. Lichodziejewska-Niemierko.
Według specjalistki kandydatami do takie dializy może być nawet 70 proc. chorych”. Barierą nie są pieniądze, gdyż dializa otrzewnowa jest w pełni refundowana, ale zbyt mało rozpowszechniona wiedza o niej. Powoli to się jednak zmienia i coraz więcej pacjentów wie o dializie otrzewnowej i dopytuje swych lekarzy o możliwość leczenia tą metodą.
Według danych NFZ w 2023 r. spośród 275 funkcjonujących w Polsce stacji dializ, kontrakt na opiekę nad pacjentami leczonymi dializą otrzewnową zaoferowało swoim podopiecznym 103. „Nie potrzebujemy więcej ośrodków. Jeden dobrze zorganizowany ośrodek może objąć opieką i 100 pacjentów, więc około 40 ośrodków w Polsce mogłoby zbudować profesjonalne zespoły lekarzy i pielęgniarek i zapewnić opiekę 20 proc. chorych wymagających dializy” – uważa prof. Lichodziejewska-Niemierko. (PAP)
Zbigniew Wojtasiński
zbw/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.