Ekspert: tragedia w Hiszpanii - to wynik zmian klimatycznych i słabej organizacji terenu

Zniszczone auta po powodzi w Sedavi, w prowincji Walencja (Hiszpania)  EPA/BIEL ALINO
Zniszczone auta po powodzi w Sedavi, w prowincji Walencja (Hiszpania) EPA/BIEL ALINO

Hiszpańskie wybrzeże Morza Śródziemnego jest wrażliwe na procesy zmian klimatycznych, a słaba organizacja terenu przyczyniła się do tragedii na wschodzie kraju, gdzie w wyniku powodzi zginęło co najmniej 95 osób osób – powiedział w czwartek PAP hiszpański geograf i klimatolog Jorge Olcina.

„Hiszpańskie wybrzeże Morza Śródziemnego jest +regionem ryzyka+, najważniejszym w całej Europie, ze względu na jego wysoką wrażliwość, do której trzeba dodać rosnąca zagrożenie klimatyczne w kontekście obecnych zmian na świecie” – ocenił Olcina.

We wtorek i środę gwałtowne burze i powodzie nawiedziły południe i wschód Hiszpanii, powodując śmierć co najmniej 95 osób, poważne zniszczenia domów i samochodów, a także paraliż komunikacyjny, przede wszystkim w prowincji Walencja.

Burze i błyskawiczne powodzie to skutek zjawiska atmosferycznego, określanego w Hiszpanii jako DANA (hiszp. depresion aislada en niveles altos). Powstaje ono, gdy zimne powietrzne napotyka nad Morzem Śródziemnym ciepłe i wilgotne, tworząc niestabilność atmosferyczną, a w konsekwencji ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak burze, tornada i powodzie.

Według Olciny, wpływ ciepła gromadzącego się na wodach Morza Śródziemnego na podobne procesy niestabilności stawał się coraz bardziej widoczny od 2010 roku.

„Nazywam to +śródziemnomorskim+ procesem zmian klimatycznych. Jest to efekt regionalny spowodowany zmianami, jakie wzrost temperatury wody morskiej powoduje w zjawiskach atmosferycznych” – tłumaczy ekspert, który we wcześniejszych wypowiedziach porównywał zjawiska DANA do tropikalnych huraganów.

W czwartek w wielu hiszpańskich miejscowościach doświadczonych przez kataklizm wziąż trwają poszukiwania zaginionych osób, a liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Od czwartku w Hiszpanii obowiązuje trzydniowa żałoba.

„Był to straszny epizod, który spowodował najwięcej zgonów w Hiszpanii w najnowszej historii” – powiedział ekspert. „Do ilości deszczu, który spadł, dołączyła rzeczywistość słabo zorganizowanego terenu, na którym w strefach zalewowych znajdują się budynki mieszkalne i infrastruktura" – stwierdził klimatolog.

„Kiedy rzeki wylewają (w tych warunkach – PAP), skutki są widoczne w całej okazałości” – dodał Olcina.

Obecna katastrofa atmosferyczna jest najpoważniejszą w Hiszpanii od 1973 roku, kiedy w wyniku ulewnych deszczy, które zdewastowały kilka miast Murcji i Andaluzji na południu Hiszpanii, zginęło około 300 osób – przypomina dziennik „El Mundo”.

Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)

mrf/ mal/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    COVID-owa "mgła mózgowa" - związana z funkcją płuc

  • Fot. Adobe Stock

    Hibernujące wiewiórkowate nie czują pragnienia

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera