Prof. Woźnica: niskie stany rzek to problem gospodarczy i przyrodniczy

Rajskie (woj. podkarpackie), 17.07.2022. Niski poziom Sanu w miejscowości Rajskie. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Rajskie (woj. podkarpackie), 17.07.2022. Niski poziom Sanu w miejscowości Rajskie. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Niskie stany rzek to nie tylko problem gospodarczy, ale też ekosystemów związanych z wodą. Trzeba temu przeciwdziałać – ocenia dyrektor Śląskiego Centrum Wody dr hab. Andrzej Woźnica z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Wraz z zespołem zakończył dziesięciodniową wyprawę Odrą łodzią badawczą UŚKA II. Naukowcy badali jakość wody, a zespół badawczy poruszający się równolegle samochodem mierzył szybkość przepływu wody w rzece i pobierał próby wody do analiz laboratoryjnych. To druga taka wyprawa Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego. W ubiegłym roku badano Wisłę. Uczestnicy spływu postawili sobie za cel ocenę jakości wód na całym przebiegu Odry, od Ostrawy do Szczecina, czyli na odcinku 752 km.

"Stan wody w Odrze jest obecnie niski. Żegluga stoi, porty na Odrze są niedostępne, a głębokość tranzytowa, czyli najniższa głębokość wody na odcinku szlaku żeglownego, wynosiła w okolicy Malczyc 9 cm, a poniżej Słubic 20 cm. Musieliśmy bardzo uważać, żeby nie uszkodzić łodzi, zdarzyło nam się utknąć na mieliźnie. W wielu miejscach można było przejść wpław, bo miała w okresie spływu głębokość najwyżej 90 cm" – relacjonuje naukowiec.

"Obecna sytuacja to duży problem dla zakładów powiązanych z Odrą. Mijając Malczyce, widzieliśmy tamtejszą stocznię z brakiem dostępu do wód Odry. Problem niskiego stanu wód jest bardziej odczuwalny w środkowej Polsce niż na południu, bo górach jest więcej opadów, a system 25 śluz pomiędzy Kędzierzynem-Koźlem a Malczycami reguluje poziom wody na ponad dwustukilometrowym odcinku Odry" – dodał Andrzej Woźnica.

Zdaniem dyrektora Śląskiego Centrum Wody obecna sytuacja to efekt zmian klimatu oraz konsekwencja gospodarowania wodą w miastach.

"Uszczelnienie powierzchni powoduje, że woda nie jest zatrzymywana w środowisku. Po opadach odprowadzamy ją systemem kanalizacji deszczowej do rzek poza obręb miasta, a rzekami do Bałtyku. Nie zatrzymujemy wody, nie retencjonujemy jej, nie tworzymy zielono-niebieskiej infrastruktury w miastach, dzięki której życie w nich byłoby też bardziej przyjazne. Deweloperzy budując nowe domy i osiedla w bardzo ograniczonym zakresie troszczą się o błękitno-zieloną infrastrukturę na terenie takich osiedli, wręcz przeciwnie – jesteśmy świadkami zasypywania stawów, co nie tylko niszczy ekosystemy wodne, ale pozbawia nas dostępu do niezwykle cennych z punktu widzenia przeciwdziałania zmianom klimatu środowisk wodnych. Może też być potencjalnie niebezpieczne dla powstałych w takich miejscach budynków" – dodał.

"Pamiętajmy, że rzeki to nie tylko woda, ale też ekosystemy związane z wodą. Jej brak wpływa negatywnie na rośliny i zwierzęta wodne i z wodą związane, utrudniając im funkcjonowanie. Trzeba aktywnie przeciwdziałać takim negatywnym procesom" – podsumował dr hab. Andrzej Woźnica. (PAP)

Anna Gumułka

lun/ joz/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Torfowisko Jezierzba w Borach Tucholskich podlegające sukcesji sosny zwyczajnej. Fot. Mariusz Bąk

    Kwaśne relacje na linii plantacje sosny - torfowiska

  • Fot. Adobe Stock

    Wiceminister środowiska: Polska nie zamierza obniżyć statusu ochrony wilka

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera