Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
09.06.2022 aktualizacja 09.06.2022

Św. Wojciech, czyli o niezwykłym gościu Bolesława Chrobrego

“Tysięczne cuda” następowały w gnieźnieńskim grobie chrześcijańskiego męczennika, św. Wojciecha, którego zabili pogańscy Prusowie. O jego losach, które lakonicznie wzmiankowane są w podręcznikach szkolnych, pisze prof. Przemysław Urbańczyk.

Kim był św. Wojciech, który udał się do Prusów, by nawracać ich pod koniec X wieku? Skąd się wywodził? Co nim kierowało? I jakie były konsekwencje jego wyprawy, która dla niego samego skończyła się tragicznie? Na takie pytania czytelnik znajdzie odpowiedź w książce "Niezwykli goście Bolesława Chrobrego - św. Wojciech i jego bracia", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Naukowego UMK.

Prof. Urbańczyk kilkukrotnie na kartach książki podkreśla, że św. Wojciech był znaną i wpływową postacią ówczesnej Europy jeszcze przed męczęnniczą śmiercią. Był też świadkiem kształtowania się zrębów Europy Środkowo-Wschodniej.

Przyszły biskup urodził się w Libicach w 956 r. które rywalizowały z Pragą w budowie scentralizowanego państwa czeskiego. Był synem Sławnika – pana na Libicach, zatem wywodził się z wysoko postawionego rodu. Postanowiono, że będzie duchownym. Bardzo szybko piął się po szczeblach kariery wśród kleru. Był wplątywany w roszady polityczne, co nie spotykało się z jego przychylnością. Ostatecznie poświęcił się misji chrystianizacyjnej.

Prof. Urbańczyk zapoznaje czytelnika ze źródłami z epoki na temat św. Wojciecha. "Jakakolwiek by była jego własna świadomość swojej roli politycznej, jego pełne dramatycznych wydarzeń życiorys wydarzeń sprawia, że trudno zachować wobec niego beznamiętny chłód należny badaczowi" - czytamy w książce. I faktycznie, sam autor przyznaje, że chwilami daje się ponieść narracji hagiografów Wojciecha, których zresztą bardzo obficie cytuje.

Na szczególną uwagę zwracają pośmiertne losy duchownego, którym autor poświęcił cały rozdział. Jego ciało było bowiem na wagę złota w przenośni i dosłownie, bo na wagę złota Bolesław Chrobry wykupił je od pogan i umieścił w Gnieźnie. Pochówek w tym miejscu mógł mieć znaczenie symboliczne, gdyż to tam miał się znajdować sakralny ośrodek kultu przedchrześcijańskiego. "Byłoby to dość typowe przejęcie dawnej mocy symbolicznej przez nadanie jej nowego wymiaru chrześcijańskiego" - podkreślił prof. Urbańczyk.

Relikwiom miały towarzyszyć "tysięczne cuda", a do Gniezna ściągali pielgrzymi. Dzięki temu, że Chrobry zaopiekował się ciałem Wojciecha, zyskał sobie uznanie w opiniotwórczych kręgach cesarstwa. Zwieńczeniem tego działania był przyjazd do Polski młodego cesarza Ottona III w 1000 r.

W 1038 r. podczas najazdu czeskiego na Polskę relikwie św. Wojciecha wywiózł z Gniezna do czeskiej Pragii książę Brzetysław I i do dziś się tam znajdują.

Wiele europejskich ośrodków chciało mieć fragment ciała męczennika. Spowodowało to cudowną multiplikację relikwii św. Wojciecha już w czasach średniowiecza. Obecnie trzy ośrodki twierdzą, że posiadają jego… głowę. Pewnym wyjaśnieniem może być jednak to, że duchowny ten w istocie miał dwie głowy, bo według pewnych źródeł woził ze sobą wszędzie głowę pewnego świętego.

Autorem książki jest prof. Przemysław Urbańczyk - archeolog zajmujący się m.in. początkami polskiej państwowości, a przy tym niezrównany popularyzator nauki. I tym razem - choć wydawca informuje, że wywód w książce jest co prawda naukowy - to prowadzony na tyle przystępnie, że publikacja mieści się także w kręgu tekstów popularnonaukowych. W pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam.

Publikacja jest I tomem trylogii, poświęconej również innym postaciom, których życiorysy - jak to ujmuje prof. Urbańczyk - zazębiały się. Kolejne dotyczyć będą Ottona III i św. Bruna z Kwerfurtu.

Szymon Zdziebłowski

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024