Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
26.04.2021 aktualizacja 26.04.2021

Schulz: odkrycia antycznych podróżników są często ignorowane

Wokół historii antycznych odkryć geograficznych zawsze unosi się delikatny zapach czegoś niepoważnego, podejrzanego. Być może dlatego znawcy historii tego okresu dotychczas ignorowali ten temat - pisze Raimund Schulz w książce “Łowcy przygód w dalekich krainach”.

Najczęściej, gdy myślimy o odkryciach geograficznych, staje nam przed oczami Krzysztof Kolumb, wpatrzony w bezkresny horyzont Atlantyku w poszukiwaniu zbliżającego się lądu. Ale do wielkich odkryć nowych krain dochodziło również w starożytności - wskazuje Raimund Schulz w swojej książce.

“Historia odkryć w starożytności ze względu na kiepski stan źródeł - nie zachowała się w oryginale ani jedna kompletna relacja w wyprawy - i wielostronność interpretacji to delikatny obszar pracy. (...) Do tego dochodzi magia spektakularnych tematów, takich jak Atlantyda, Thule czy Hiperborejczycy, które nie tylko przyciągają obeznanych z tematyką amatorów, lecz także stają się areną dla ezoterycznych fantastów (...) -  pisze Schulz.

Oczywiście - jak zauważa niemiecki historyk - nikt nie podważa np. podbojów Aleksandra Wielkiego w Azji, ale zdarzenie to rzadko było do tej pory opisywane z perspektywy historii odkryć geograficznych. Według Schulza takie ujęcie tematu nadal nie jest częste. Dlatego historyk postanowił podjąć się tego wyzwania. Jak sam pisze, celem jego książki było wyjaśnienie, jak doszło do idei wypraw i ich realizacji oraz co dopingowało starożytnych, by przekraczać granice tego, co poznane. Schulz idzie o krok dalej - nie tylko rozpatruje dokąd starożytni Europejczycy i inne ludy strefy śródziemnomorskiej dotarli (na przykład czy wyprzedzili Kolumba w “odkryciu” Ameryki”?), ale również analizuje, jakie konsekwencje miały odkrycia i jaki był ich wpływ na politykę, społeczeństwa i kultury.

Schulz podjął się napisania, jak sam to określa “zintegrowanej historii odkryć geograficznych”. Przyznaje, że nie oferuje historii odkryć antyku z perspektywy Hindusów, Arabów czy nomadów z wnętrza Azji. Jednak nie przedstawia ich jako biernych aktorów grecko-rzymskiej eksploracji, ale jako równorzędnych przedstawicieli światowych wydarzeń. Schulz sugeruje wręcz, że motywacje antycznych podróżników były zbliżone pod względem mentalnym do tych z epoki nowożytnych odkryć.

Autor zabiera czytelnika w podróż począwszy od II tysiąclecia p.n.e. do pierwszych wieków naszej ery. Na swój sposób interpretuje podróże mitycznego Odysa i wpisuje je w historyczny kontekst. Przy okazji obala wiele mitów, które narosły wokół antycznych podróżników. Jednym z nich jest przeświadczenie, że dawni żeglarze obawiali się rejsów na otwartych wodach, dlatego żegluga miała się odbywać głównie wzdłuż wybrzeży. Tak nie było - pisze Schulz. Wraki są odkrywane tylko w wodach przybrzeżnych, bo są one płytkie, ale średnia głębokość Morza Śródziemnego to 1450-1500 m. A tam - jak podkreśla - poszukiwanie wraków jest po prostu niemożliwe… Rejsy na otwartym morzu miały miejsce już w II tysiącleciu p.n.e. Ówcześni żeglarze już 4 tysiące lat temu świetnie sobie tam radzili - przekonuje badacz.

Książka traktuje jednak nie tylko o morzu, ale też o dalekich trasach lądowych. “Szukanie dostępu do dalekich krain odbywało się - co pokazują świadectwa archeologiczne - w atmosferze rywalizacji, która pokonywanie długich tras, kontrolę szlaków morskich i karawanowych oraz pozyskiwanie egzotycznych produktów i posiadanie zdolnych do żeglugi po morzach statków czyniła źródłem sławy i bogactwa” - zauważa Schulz.

Książka ukazała się w uznanej serii “ceramowskiej” PIW (czyli oficjalnie: "Rodowody cywilizacji"). To obszerny, pięknie wydany tom z olbrzymią liczbą przypisów (nie trzeba się w nie jednak zagłębiać, ale jeśli ktoś chce poszerzyć wiedzę, będzie mógł łatwo znaleźć odpowiednie źródła). Pomocne pod tym względem są też indeksy. Nie uświadczymy jednak ilustracji. Są za to mapy, ukazujące różne trasy antycznych eksploratorów.

Atutem publikacji jest jej aktualność. Oryginalne niemieckie wydanie ukazało się zaledwie kilka lat temu, w 2016 r. Ze względu na dość dużą objętość i zarazem wagę nie jest to książka, którą można czytać w biegu. Zresztą - w mojej ocenie - wymaga ona skupienia w czasie lektury, gdyż Schulz niewątpliwie wymaga od czytelnika pewnej wiedzy o starożytnym świecie, by w pełni docenić jego erudycyjne dzieło. Książka oparta jest o setki, jeśli nie tysiące książek i artykułów naukowych z dość szerokich zakresów tematycznych, co czyni ją przez to oczywiście ciekawszą, ale również bardziej złożoną.

Należy pochwalić polskiego wydawcę, który zadbał o edycję dzieła - przypisy od tłumacza (Bartosza Nowackiego) i redakcji niejednokrotnie precyzują lub nawet prostują niezbyt odpowiednie lub nawet mylące sformułowania Schulza.

PAP - Nauka w Polsce

autor: Szymon Zdziebłowski

szz/ agt/

 

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024