Wirus nowej grypy A/H1N1 nie jest aż tak groźny jak sądzono jeszcze niedawno - uważa doktor Marc Lipsitch z Uniwersytetu Harvarda.
W przypadku sezonowej grypy śmiertelność wynosi 0,1 proc. - co roku na świecie umiera na nią jednak aż 250-500 tys. ludzi. Z zapowiedzi, opublikowanych przez francuski instytut ds. zdrowia publicznego wynika natomiast, że w przypadku grypy A/H1N1 śmiertelność może wynieść 0,4 proc. we wszystkich grupach wiekowych. Lipsitch uważa jednak, że skala śmiertelności jak do tej pory nie przekroczyła 0,007 - 0,045 procent. Stąd też wyciąga wniosek, że pandemia A/H1N1 będzie miała łagodny przebieg.
Opinii Lipsitcha nie podzielają jednak inni eksperci. Agencja Associated Press cytuje stanowisko Jeffreya Duchina z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, który ostrzegł, że pandemia może mieć daleko idące skutki dla lokalnych społeczności ze względu na bardzo dużą liczbę zachorowań.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na całym świecie zachorowało na nową grypę co najmniej 209 438 ludzi, co najmniej 2185 chorych zmarło, przy czym najwięcej zgonów - 1876 - przypada na Amerykę Północną, gdzie choroba pojawiła się pod koniec marca i gdzie zachorowało na nią 110 113 osób. W Europie - według WHO - wirus A/H1N1 stał się przyczyną zachorowania co najmniej 42 557 ludzi i śmierci - 85.
Eksperci WHO obawiają się, że wirus może się zmutować i przekształcić w bardziej śmiercionośną odmianę. HB
PAP - Nauka w Polsce
ap/ tot/ bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.