"Więcej propozycji redukcji i działań konkretnych płynie ze strony krajów rozwijających się" - powiedziała podczas konferencji prasowej Kimiko Hirata z japońskiej organizacji Kiko Network.

Zachowanie krajów najbardziej rozwiniętych rozczarowuje społeczną stronę uczestników konferencji.

"Japonia nie ustaliła swojego planu średniookresowego w sprawie redukcji emisji CO2. Ma on być podany dopiero w przyszłym roku, a nasz rząd chce, aby obowiązek redukcji emisji wprowadzić na kraje rozwijające się, takie jak Chiny" - powiedziała Hirata.

"Najlepsze propozycje ograniczenia emisji pochodzą z krajów rozwijających się. Kraje rozwinięte nie zobowiązały się konkretnie do żadnych nowych zobowiązań. Filipiny chcą np. osiągać poziom 50- proc. energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych, Chiny deklarują ten poziom na 10 proc." - powiedziała Tassem Essop z WWF Południowa Afryka.

Organizacje pozarządowe skupione w ramach Climate Action Network są przekonane, że podczas poznańskiego szczytu nie uda się zreformować mechanizmu Czystego Rozwoju i nie uda się opracować zasad działania Funduszu Adaptacyjnego.

"Żadnego ostatecznego rozwiązania tych kwestii tu w Poznaniu nie będzie. Być może uda się wypracować te reformy w czasie kolejnych spotkań w ciągu 2009 roku" - powiedział Jake Schmidt z Narodowej Rady Obrony Zasobów z USA.

Przedstawiciel USA zapowiedział, że proces negocjacji w sprawie redukcji emisji zmieni się, kiedy w USA zacznie administrować ekipa prezydenta-elekta Baracka Obamy. "To daje nam nadzieję, że do Kopenhagi zostanie osiągnięte porozumienie" - powiedział Schmidt.

Pozarządowe organizacje zapowiedziały, że będą naciskać na ministrów ochrony środowiska, którzy w czwartek rozpoczną rozmowy podczas nieformalnego okrągłego stołu zorganizowanego przez COP 14, aby zadeklarowali konkretne cele redukcji emisji. KPR

PAP - Nauka w Polsce

bsz