Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
24.12.2018 aktualizacja 04.01.2019

Tadeusiewicz: spłacam dług wobec innych popularyzatorów

Profesor Ryszard Tadeusiewicz. Fot. PAP/Leszek Szymański 29.01.2014 Profesor Ryszard Tadeusiewicz. Fot. PAP/Leszek Szymański 29.01.2014

Prof. Ryszard Tadeusiewicz od lat publikuje felietony o nauce, pisze książki dla dzieci, wygłasza prelekcje... Sam uważa, że swoją działalnością, w pewnym sensie spłaca swój dług wobec dawnych popularyzatorów - dzięki którym sam trafił na uczelnię techniczną.

Prof. Ryszard Tadeusiewicz z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie jest finalistą w kategorii Naukowiec w XIV edycji konkursu Popularyzator Nauki, organizowanego przez serwis Nauka w Polsce oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Na swoim koncie krakowski naukowiec ma już zwycięstwo w IX edycji Popularyzatora Nauki w 2013 roku. Nie oznacza to jednak, że od tego czasu spoczął na laurach - wręcz przeciwnie! Dowodem niech będzie właśnie tegoroczna nominacja: profesor uzyskał ją za działalność popularyzatorską prowadzoną od 2014 roku.

Cóż więc w ciągu ostatnich kilku lat prof. Tadeusiewicz robił w zakresie popularyzacji nauki? Wydał dwie książki dla dzieci w wieku 7-12 lat, w których tłumaczy różne zagadnienia związane z prawami przyrody czy z działaniem domowych urządzeń. Badacz prowadzi również popularnonaukowego bloga, kontynuuje pisanie felietonów o nauce i technice publikowanych co tydzień w Gazecie Krakowskiej oraz prowadzi stałą audycję "Technika dla laika" w radiu RMF Classic.

"Myślę, że popularyzując naukę w pewnym sensie spłacam dług wobec innych, wcześniej działających popularyzatorów" - stwierdza prof. Tadeusiewicz. Jego własną drogę na uczelnię techniczną wyznaczyły przeznaczone dla młodzieży periodyki o nauce i technice, takie jak Młody Technik czy nieistniejące już Horyzonty Techniki Dla Dzieci. "Te popularnonaukowe czasopisma uformowały mnie właściwie w większym stopniu, niż szkoła średnia. Z bardzo humanistycznego liceum na studia techniczne pchnęła mnie w dużej mierze właśnie lektura różnego rodzaju popularnonaukowych opracowań, książek, artykułów, felietonów" - opowiada.

Kiedy więc sam stał się pełnoprawnym naukowcem, sam zaczął dzielić się wiedzą z innymi entuzjastami nauki. "Kiedy zacząłem pracę na uczelni, zdałem sobie sprawę z tego, że nie wystarczało mi prowadzenie badań naukowych, zajęć ze studentami. Zdałem sobie sprawę, że w ramach swoistego płodozmianu umysłowego potrzebuję właśnie kontaktu z ludźmi nie zajmującymi się na co dzień nauką, którzy traktują ją jako przygodę" - wspomina prof. Tadeusiewicz.

Spora część jego działalności popularyzatorskiej to wykłady - wygłaszane m.in. podczas festiwali nauki, imprez z cyklu "Tydzień mózgu", w ramach Uniwersytetu Otwartego AGH czy Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Zwłaszcza te ostatnie są dla prof. Tadeusiewicza wyzwaniem, a zarazem źródłem satysfakcji. "Słuchacze z Uniwersytetu Trzeciego Wieku przychodzą na zajęcia pomimo tego, że nie muszą - pojawiają się dlatego, że są niezwykle żądni wiedzy. Ludzie ci bardzo chcą mieć kontakt z nowoczesną wiedzą, nowoczesną nauką, nowoczesną techniką. Jest to fascynujące; niewiele jest rzeczy, które sprawiają równie dużą przyjemność jak spotkania z seniorami" - opowiada.

A co - ze swojego ogromnego popularyzatorskiego dorobku - prof. Tadeusiewicz uznałby za największe wyzwanie, któremu musiał stawić czoła? "Zwrócenie się z naprawdę profesjonalną, naukową wiedzą do najmłodszych" - wyznaje. Jak wspomina, początki tej działalności sięgają jeszcze czasów, kiedy dorastała jego córka. "Przekonałem się wówczas, że najlepiej przekazuje się dzieciom kwestie nauki i techniki w formie opowiastki - dłuższy monolog zbytnio je nuży" - wspomina prof. Tadeusiewicz. Wtedy właśnie zaczął tworzyć cykl krótkich opowiadań, w których do świata nauki i techniki wprowadzają... córka popularyzatora oraz ich jamnik.

"Właśnie to przejście pomiędzy katedrą na szkole wyższej a rozbrykaną sforą dzieci było chyba dla mnie najtrudniejszą rzeczą. Ale myślę, że udało mi się sprzedać dzieciom wiedzę techniczną w taki sposób, że zrozumiały to i autentycznie się bawiły" - stwierdza z dumą prof. Tadeusiewicz.

PAP - Nauka u Polsce

autorka: Katarzyna Florencka

kflo/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024