Historia i kultura

W Ameryce Północnej mieszka coraz więcej prawdziwych Indian

<strong>Według stereotypowych wyobrażeń, &quot;prawdziwy&quot; północnoamerykański Indianin to roztańczony osobnik w pióropuszu i skórzanym stroju. Takich Indian już dzisiaj nie ma</strong> - wraz z rozwojem cywilizacyjnym zanikały tradycje i zmieniał się sposób ich życia. &quot;A jednak wygląda na to, że prawdziwych Indian w Ameryce Północnej jest z roku na rok coraz więcej&quot; - mówi dr Mariusz Kairski z <a href="http://www.staff.amu.edu.pl/~etnolo/" target="_blank">Instytutu Etnologii i Ant

Według obliczeń, przed 25 laty w Ameryce Północnej żyły prawie 2 miliony Indian. Obecnie do indiańskiego pochodzenia przyznaje się już ponad 4,2 miliona mieszkańców Stanów Zjednoczonych i około miliona Kanadyjczyków. \"Ten +wzrost+ indiańskiej populacji odzwierciedla jednak nie tyle przyrost demograficzny, co zmiany stosunku Indian do samych siebie\" - uważa dr Kairski. Jak dodaje, obecnie bycie Indianinem w Ameryce Północnej
przynosi wiele korzyści.

DOBRZE BYĆ INDIANINEM W AMERYCE

Korzyści te wynikają z opieki ze strony rządu amerykańskiego. Jeśli jakaś grupa osób zostanie zarejestrowana jako lud indiański (po wcześniejszym wykazaniu swoich indiańskich korzeni), otrzyma dofinansowanie z funduszy federalnych oraz prawo do ziemi tubylczej. Najczęściej za ziemię indiańską uznawane są tereny zamieszkiwane aktualnie przez rejestrującą się grupę.

Na terenie USA istnieje dziś 278 federalnych i stanowych rezerwatów dla Indian, zamieszkałych przez blisko milion osób. \"To jednak tylko część indiańskiej społeczności. Zdecydowana większość Indian żyje poza rezerwatami, w amerykańskich miastach\" - zaznacza.

\"Współcześni Indianie północnoamerykańscy to ludzie rzeczywiście nowocześni, ale tak jest dopiero od niedawna\" - mówi dr Kairski.

REZERWATY ZNISZCZYŁY TRADYCJĘ

\"Umieszczenie Indian w rezerwatach - skutek europejskiej kolonizacji tego kontynentu - negatywnie  wpłynęło na kulturę jego rdzennych mieszkańców\" - mówi antropolog.

W wyniku porzucenia przez Indian koczowniczego trybu życia i przymusowego przestawienia się na tryb osiadły, tradycyjne formy indiańskiego życia musiały zaniknąć. Gospodarka oparta na zbieractwie i łowiectwie nie mogła być kontynuowana, ginęła tradycja indiańskich obrzędów.

\"W kulturze Siuksów i innych plemion Wielkich Równin ogromną rolę odgrywały bizony. Tradycyjne tańce miały pomnażać stada i powodować, by jak najwięcej tych zwierząt pojawiało się w pobliżu wioski. W rezerwatach nie było już mowy o polowaniach na bizony, zatem ten element indiańskiej kultury musiał zaniknąć. Inicjacje młodych mężczyzn-wojowników także nie miały sensu w sytuacji, kiedy nie trzeba było ani polować, ani po dawnemu bronić swojej rodziny\" - mówi dr Kairski. Na tożsamość Indian negatywnie podziałała także amerykańska polityka edukacyjna oraz wpływ Kościoła protestanckiego.

JAK UMIERAŁY STARE JĘZYKI

W rezerwatach powoli umierały indiańskie języki. Wielu Indian przestawiało się na angielski, aby łatwiej im było odnaleźć się w amerykańskiej rzeczywistości, a także - by móc porozumieć się z innymi indiańskimi grupami etnicznymi. \"Doszło do tego, ze w dwutysięcznej indiańskiej społeczności rodzime języki znało tylko kilka osób i to najstarszych, 70-80-letnich\" - mówi dr Kairski.

W ten sposób wymarło już ok. 120 języków indiańskich.

Obecnie za żywe (tzn. takie, którymi posługują się zarówno dorośli, jak i dzieci) uważa się 46 języków. Za  średnio zagrożone(którymi władają przede wszystkim dorośli i niewiele dzieci) uznaje się 91 języków, a za bardzo zagrożone (którymi mówią tylko dorośli) - 72.

Z REZERWATÓW DO WIELKICH MIAST

\"W latach 50. rząd amerykański wprowadził tzw. politykę likwidacji (+termination+), polegającą na przymusowym osiedlaniu Indian z rezerwatów w wielkich aglomeracjach amerykańskich.

\"Mieli tam podjąć pracę i zamieszkać w domach przygotowanych przez rząd. Celem tego projektu było przyspieszenie akulturacji Indian, a z czasem - likwidacja rezerwatów\" - wyjaśnia redaktor naczelny kwartalnika \"Tawacin\", Marek Maciołek.

Indianie, którzy stawali się przedmiotami wydarzeń w Stanach Zjednoczonych, nie byli przygotowani do życia w nowoczesnym świecie.

\"Takie zmiany w stylu życia Indian nastąpiły przecież w krótkim czasie, w ciągu zaledwie 50 lat. Wskutek brutalnego przenoszenia ich z jednej rzeczywistości do drugiej doprowadziły one do poważnego załamania się kultury indiańskiej i kryzysu tożsamości Indian\" - podkreśla  dr Kairski.

W latach 50. XX wieku Indianie masowo opuszczali rezerwaty. W latach 60. zaczął kształtować się ruch panindiański, dzięki któremu doszło do \"indiańskiego odrodzenia\" w Stanach Zjednoczonych.

ŚWIT NOWEJ TOŻSAMOŚCI

Niespodziewanie dla twórców polityki likwidacji, kształcąca się w amerykańskich college\\'ach i uniwersytetach indiańska młodzież z różnych plemion, ocknęła się. Zaczęła dostrzegać różnice i przeszkody oddzielające ją od głównego nurtu społeczeństwa.

\"Jako obywatele Stanów Zjednoczonych młodzi Indianie zaczęli domagać się zrównania w prawach. Powoli zaczęły się zacierać różnice międzyplemienne. Czynnikiem jednoczącym okazał się wspólny język angielski\" - mówi Marek Maciołek.

Panindianizm, czyli kształtowanie się kultury indiańskiej o charakterze ponadetnicznym, rozwinął się w reakcji na zamieranie w rezerwatach tradycyjnych kultur indiańskich.  \"Co ciekawe, przed kolonizacją europejską północnoamerykańscy Indianie mieli zawsze kłopoty z ponadplemiennym jednoczeniem się\" - zauważa dr Kairski.

\"Obecnie, decyzją organizacji indiańskiej, za Indianina może zostać uznany człowiek, który udowodni swoje indiańskie korzenie, nawet jeśli na co dzień nie realizuje indiańskich wzorców kulturowych (nawet zmodyfikowanych), nie zna żadnego indiańskiego języka, ani nie wygląda jak Indianin\" - mówi.

Jak tłumaczy Marek Maciołek, aby zwrócić uwagę na swoje problemy i oczekiwania młodzi Indianie, na fali ogólnoświatowego fermentu lat 60. i ruchu na rzecz praw obywatelskich w USA, uciekali się do spektakularnych akcji, takich jak zajęcie wyspy Alcatraz (1969), wielki marsz na Waszyngton Szlakiem Złamanych Traktatów (1972) lub okupacja miasteczka Wounded Knee (1973).

Obok działań na bazie \"obywatelskiego nieposłuszeństwa\" i stosowania przemocy, Indianie podjęli także wysiłek \"pracy organicznej\"> W rezerwatach i wspólnotach powstawały tubylcze organizacje i przedsiębiorstwa, redakcje czasopism i wydawnictwa książkowe.

Powoli Indianie zaczęli przebijać się ze swą kulturą do świadomości nie-indiańskiej części społeczeństwa. Odwoływali się też coraz częściej do zapisów w traktatach, zawartych kiedyś z poszczególnymi plemionami przez rząd amerykański i wykorzystywali amerykańskie sądownictwo do dalszej walki o swe prawa\" - mówi naczelny \"Tawacinu\".
 
INDIANSKIE ORGANIZACJE

Indiańskie organizacje stanowią najbardziej wyrazisty efekt panindianizmu.

Do najbardziej znanych należą Krajowy Kongres Indian Amerykańskich (NCAI) - najstarsza i najbardziej wpływowa organizacja indiańska, reprezentująca interesy blisko 600 plemion i grup tubylczych w USA; Ruch Indian Amerykanskich (AIM) - najbardziej znana i radykalna organizacja
indiańska w USA, znana ze spektakularnych akcji, często opartych na przemocy; Zgromadzenie Pierwszych Narodów (AFN), reprezentujące interesy grup tubylczych w Kanadzie; Fundacja Prawa Tubylczych Amerykanów (NARF)  zapewniająca pomoc prawną plemionom i grupom indiańskim; Sieć Kobiet Tubylczych (IWN), zajmująca się problemami tubylczych kobiet; a także Stowarzyszenie Tubylczych Dziennikarzy (NAJA); Stowarzyszenie Tubylczych Muzyków (NAMA).

SłAWNI INDIANIE

Ze społeczności indiańskiej wywodzi się wiele sławnych osób. Są wśród nich naukowcy, prawnicy, pisarze, muzycy, reżyserzy, aktorzy, sportowcy,
politycy.

Sławne osoby pochodzenia indiańskiego to m.in. pisarz i poeta z plemienia Kiowa, laureat Nagrody Pulitzera za powieść \"Dom utkany ze świtu\"
(\"House Made of Dawn\", 1968; wyd. polskie - 1976) N. Scott Momaday, amerykański pisarz i reżyser Sherman Alexie, potomek Indian Spokane (po matce) i Coeur d\\'Alene (po ojcu), wychowany w rezerwacie Indian Spokane w Wellpinit, w stanie Waszyngton; pisarka Louise Erdrich - autorka m.in. takich książek, jak \"Klub śpiewających rzeźników\" i \"Leki na miłość\";
historyk, prawnik i teoretyk współczesnej tubylczej
tożsamości Indian w USA, pochodzący z ludu Siuksów Vine Deloria Jr.- autor wielu książek, m.in. \"God Is Red\"; jedyny senator indianskiego pochodzenia w Kongresie USA, Szejen Południowy Ben Nighthorse Campbell - który zakończył w tym roku karierę polityczna; aktor Graham Greene,  który wystąpił m.in. w filmie \"Tańczący z wilkami\" i serialu \"Przystanek Alaska\"; oraz kanadyjski muzyk rockowy, gitarzysta, autor piosenek i kompozytor muzyki filmowej, Robbie Robertson, którego ojciec był Kanadyjczykiem żydowskiego pochodzenia, a matka Indianką z plemienia Mohawk.

\"INDIANIE KASYNOWI\"

Rezultatem indiańskiej przedsiębiorczości był też rozwój działalności hazardowej na terenie rezerwatów.

Na \"ziemi tubylczej\" obowiązuje prawo federalne, a nie prawo stanowe. W związku z tym jej mieszkańcy mogą zajmować się rzeczami, na które nie pozwala prawo danego stanu, a prawo federalne tak. \"W niektórych stanach prawo zabrania na przykład prowadzenia kasyn. Takiemu ograniczeniu nie będą jednak podlegać Indianie, ponieważ prowadzenia kasyn nie zabrania prawo federalne. Indian, którzy na terenie takich stanów tworzą kasyna i z ich prowadzenia tworzą sobie sposób na życie, Amerykanie nazywają kąśliwie +Indianami kasynowymi+\" - mówi dr Kairski.

Rozwój indiańskich kasyn nadzoruje Krajowa Komisja Indiańskiego Hazardu (NIGC).

PEYOTL I RELIGIA

Drugim silnym bodźcem w procesie odradzania się indiańskiej tożsamości była religia pejotowa, która zaczęła rozprzestrzeniać się w rezerwatach w odpowiedzi na proces ewangelizacji Indian.

Religia pejotowa stanowi mieszankę wierzeń indiańskich i chrześcijańskich. Jej nazwa pochodzi od słowa \"pejotl\", czyli od rodzaju halucynogennego kaktusa z północnego Meksyku. Peyotl, wywołujący halucynacje, barwne omamy i zaburzenia zdolności oceny czasu, stosowany był tradycyjnie przez Indian w obrzędach religijnych oraz w celach leczniczych.

Naukowcy szacują, ze już na przełomie lat 20. i 30. dwudziestego wieku, wyznawcami pejotyzmu było ponad 30 procent północnoamerykańskich Indian, w latach 60. zaś - ponad 50 procent.

* * *

Pismo \"Tawacin\" założyli w 1985 roku w Poznaniu członkowie Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian. \"Tawacin\" (wym. tałaczin) oznacza w języku Siuksów \"wolę, poznanie, mądrość\". Od 1992 roku \"Tawacin\" ukazuje się jako kwartalnik.

\"Celem naszego pisma jest przybliżenie czytelnikom prawdziwego wizerunku współczesnych Indian obu Ameryk, dlatego w +Tawacinie+ pozwalamy mówić samym Indianom. W każdym numerze publikujemy artykuły o różnych aspektach tubylczych kultur, o historii i duchowości. Sporo miejsca poświęcamy współczesności, podejmując tematy trudne i dotąd raczej przemilczane\"  - wyjaśnia redakcja.

PAP - Nauka w Polsce, Joanna Poros

reo

reo

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • 23.04.2025. PAP/Leszek Szymański

    Sejm upamiętnił 1000. rocznicę koronacji pierwszych królów Polski

  • Fot. Adobe Stock

    Zmarła dr Magdalena Łaptaś - ceniona historyczka sztuki i archeolożka

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera