Osoby niesłyszące, według obecnej wiedzy, to nie inwalidzi, tylko mniejszość językowa, podobnie jak żyjący wśród nas Litwini, Wietnamczycy czy Romowie - uważa prof. dr hab. Marek Świdziński z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Wykład o historii, językach i kulturze niesłyszących odbył się w Warszawie podczas 9. Festiwalu Nauki.
Głuchy to ktoś, kto nie słyszy. Fizjologicznie rzecz biorąc - jak podkreśla Świdziński - głuchy ma sprawne narządy mowy tak jak ludzie słyszący. Dlaczego w takim razie nie mówi? "Głusi nie są w stanie nauczyć się naszego języka, bo go nie słyszą" - zaznacza profesor.
RÓŻNE GRUPY
Świdziński zwraca uwagę, że są różne grupy głuchych. Tacy, którzy nie słyszeli nigdy, od urodzenia; ci, którzy niedosłyszą i głusi, którzy słyszeli kiedyś, ale teraz nie słyszą.
Prawdziwy głuchy - zdaniem profesora - to człowiek niesłyszący od urodzenia, który od dziecka przyswajał język migowy. "To cudzoziemcy wśród Polaków, dlatego powinno się o nich pisać wielką literą" - uważa Świdziński.
Według niego, z punktu widzenia lingwisty jest to rzecz oczywista - głuchy Polak i słyszący Polak to cudzoziemcy, podobnie jak głuchy i słyszący Anglik czy Hiszpan.
O głuchych powstało wiele mitów. Źródłem jednego z nich - "głuchy równa się głupi", był - jak podkreśla Świdziński - Arystoteles. "Kiedy słyszący Arystoteles próbował nawiązać kontakt z głuchym, a to nie wychodziło, uznał, że winny i głupi jest głuchy" - wyjaśnia profesor.
EDUKACJA GŁUCHYCH
Pierwszy przełom w historii dyskryminacji głuchych nastąpił w XVI w. "W zamożnym hiszpańskim rodzie de Velasco zaczęły się rodzić dzieci, które nie słyszały. Głuchy potomek nie mógł dziedziczyć fortuny, jeżeli nie wyraził woli. Edukacją głuchych dzieci zajął się wówczas brat Ponce de Leon" - opowiedział Świdziński.
Pod koniec XVIII wieku we Francji powstały pierwsze szkoły z internatem dla niesłyszących. Ich twórcą był ks. Charles Michel de l\\'Epee. Po raz pierwszy głusi mogli być razem i kontaktować się ze sobą. Kolejną postacią, która zasłużyła się w edukacji głuchych był Polak, ks. Jakub Falkowski, założyciel Instytutu Głuchoniemych w Warszawie w 1817 r.
Kryzys nastąpił w 1880 roku w Mediolanie podczas Kongresu Nauczycieli dla Niesłyszących. Tam powstał kolejny mit - głuchy musi rozumieć mowę, np. czytać z ust. Ta ideologia zwana doktryną oralizmu zaważyła na edukacji głuchych. Dla nich stworzono tzw. języki migowe, czyli przekazywanie komunikatów za pomocą znaków wizualno-przestrzennych.
JĘZYKI MIGOWE
W Polsce głusi powinni posługiwać się polskim językiem migowym (PJM) - uważa Świdziński. PJM ma swoją własną gramatykę, odmienną od gramatyki języka polskiego. Słownictwo jest często różne od słownictwa systemu językowo-migowego (SJM), jakim posługują się w Polsce tłumacze języka migowego i nauczyciele dzieci głuchych. SJM służy przekładaniu "znak w znak" tekstu polskiego na ciąg znaków wizualno-przestrzennych, czyli migów. Różnica między PJM i SJM jest taka jak między esperanto i językiem ojczystym. Wspólny dla PJM i SJM jest polski alfabet "palcowy".
Na świecie istnieje wiele odrębnych języków migowych. Świdziński zaprzecza kolejnemu mitowi, jakoby głuchy Anglik, Polak i Hiszpan posługujący się językiem migowym mogli bez trudu się ze sobą porozumieć. "Nic bardziej mylnego. Mamy na świecie wiele języków migowych - amerykański, brytyjski, estoński, tajwański, nawet nikaraguański" - wyjaśnia.
PAP - Nauka w Polsce, Agata Zbieg, Agata Szwedowicz
21 września 2005
we
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.