
"Najistotniejszym elementem jego działania była integracja wysiłków uczonych i ludzi z różnych dziedzin życia społecznego, po to żeby (...) tak kształtować środowisko i stosunki społeczne, by nie zagrażały one zdrowiu" - powiedział o nieżyjącym <a href="http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&_PageID=1&s=szablon.depesza&dz=szablon.depesza&dep=193726&data=&lang=PL&_CheckSum=2042899425" target="_blank" title="sylwetka"><strong>prof. Julianie Aleksandrowiczu</strong></a> Tadeusz Wojtaszek z prezydium Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego im. J. Aleksandrowicza. <strong>20 sierpnia przypada setna rocznica patrona PTM.</strong>
"Jego osiągnięcia, poczucie odpowiedzialności za zdrowie narodu i społeczności międzynarodowej wprowadziły go do grona polskich uczonych, których nazwiska zajmują niekwestionowane miejsce w środowiskach całego cywilizowanego świata" - ocenił jego uczeń i następca.
Dodał, że prof. Aleksandrowicz skupił wokół siebie wielu wybitnych uczniów, stwarzając jeden z głównych ośrodków medycznych w kraju. Z jego szkoły wyszło kilka pokoleń specjalistów chorób wewnętrznych i hematologów. Dla wielu był wzorem codziennej heroicznej pracy, przykładem uczonego, którego działaniem kierowały, oprócz niezwykle szerokich horyzontów intelektualnych i pasji badawczych, wielka wrażliwość i dobroć serca.
Tadeusz Wojtaszek potwierdza, że profesor ceniony był za swą odwagę w formułowaniu swoich myśli, teorii i wizji. Ponadto z wielką troską zajmował się swoimi pacjentami, z ogromnym zaangażowanie uczył studentów zawodu lekarza i z pasją poświęcał się badaniom naukowym.
"Widziałam kiedyś jego portret namalowany przez pacjenta. Choć malarz nie był profesjonalistą, twarz profesora została odtworzona z dużym podobieństwem. Tylko łokieć zgiętej ręki nie zmieścił się na obrazie, więc malarz samouk niefrasobliwie domalował go... na ramie. Patrząc na portret pomyślałam: ten człowiek w ramach się nie mieści" - wspomina dziennikarka Krystyna Rożnowska.
Jej kontakty zawodowe z prof. Aleksandrowiczem trwały wiele lat. W jej ocenie naukowiec chciał natychmiast, z wielką energią i niecierpliwością, upowszechniać wszystkie swe naukowe pomysły i idee, by chronić ludzkie zdrowie. Publikowali wspólnie informacje o magnezie, selenie, cynku, o swoim leku grasiczopodobnym, o braku jodu w soli i złym odżywianiu, o wartości dolomitu, zatruciu środowiska, kwaśnych deszczach, o zależności między stresem a chorobą, zmiataczach wolnych rodników. Był jednym z pierwszych, którzy apelowali o podanie ludziom preparatów przeciwdziałających skutkom napromieniowania po awarii w Czarnobylu.
Jak przypomniała Halina Kleszcz z Fundacji Profilaktyki i Leczenia Chorób Krwi, tygodnik "Polityka" nazwał profesora "sumieniem i budzikiem życia naukowego". Dziennikarkę medyczną zdumiewa wielość aktualnych do dziś idei, kilkadziesiąt ważnych podręczników, kilkaset prac naukowych, które znacznie wyprzedzały swój czas, jakie pozostawił po sobie ten jeden człowiek, skazany na walkę ze zurzędniczeniem, zawiścią, złą wolą, wygodnictwem.
"Nieprzeciętny naukowy talent nie był rozpieszczany" - powiedział prof. Henryk Gaertner, członek zespołu naukowego Aleksandrowicza, zwracając uwagę na trudności napotykane przez klinikę hematologii "w trybach nieustającej reformy zdrowia".
Prof. Kazimierz Janicki, który spędził 28 lat zawodowego życia u boku Aleksandrowicza, potwierdził, że profesor miał gorących sympatyków i zaprzysięgłych wrogów, na ogół rekrutujących się z grona tych, którzy nie byli w stanie za nim nadążyć, więc go zwalczali.
Z tą oceną zgodził się prof. Skotnicki. Podkreślił, że kiedy Aleksandrowicz proponował stosowanie magnezu w leczeniu i profilaktyce, wyszydzano jego idee jako pomysły "niepoprawnego maniaka", a nawet organizowano specjalne kampanie podważające jego kompetencje i wiedzę.
"W jednym z instytutów naukowych przez wiele lat nie można było nawet wymawiać nazwiska Aleksandrowicz a magnez był pierwiastkiem zakazanym, ponieważ ówczesny dyrektor tegoż instytutu poczuł się urażony tym, że profesor Aleksandrowicz wtrąca się w jego dziedzinę wiedzy. (...)Dzisiaj z ironią słucham wypowiedzi niektórych zwalczających go wtedy naukowców mówiących o roli magnezu i powołujących się na niego jako swojego nauczyciela" - powiedział profesor.
Ordynator w krakowskim Szpitalu Wojskowym płk. dr med. Bogdan Kopp, nie wątpi w rolę i znaczenie magnezu w medycynie. Jak wyjaśnia, podstawowym lekiem, który podaje się w przypadku zawału jest magnez, a preparaty magnezowe stosowane są powszechnie w lecznictwie i profilaktyce z bardzo dobrym skutkiem.
Sam prof. Aleksandrowicz nie zamykał się na kontakty z nikim i wszędzie szukał orędowników wspólnej sprawy. Tłumaczył: "Jeśli w grę wchodzi ludzkie zdrowie, pójdę wszędzie, do partii i do Kościoła, bo nie moja ambicja jest tu ważna... Jestem lekarzem."
Jacek Gawrychowski, Janusz Skalski i Stanisław Gawrychowski w publikacji "Tradycje filozoficzne w polskiej medycynie" w piśmie Kardiochirurgia i Torakochirurgia zwrócili uwagę na zasługi profesora w propagowaniu medycyny holistycznej i ekologizmu. "Podkreślał, iż zanieczyszczenie środowiska, jego radioaktywność, nadmiar toksycznych substancji (np. ołowiu) sprzyja po wstawaniu chorób cywilizacyjnych, przebiegających często z uszkodzeniem struktur mózgu, co w rezultacie zmienia psychikę człowieka i czyni go podatnym na odrzucanie wszelkich wartości etycznych" - przypomnieli lekarze.
We wspomnieniu pośmiertnym partyzanckich towarzyszy broni z Armii Krajowej, Aleksandrowicz opisany jest jako człowiek, który nigdy nie gonił za dobrami materialnymi, a wypracował cenniejsze nad nie kapitały. "Nasz drogi +Doktorze Twardy+, postawiłeś sobie pomnik +cenniejszy od spiżu+, bo wbudowany w umysły Polaków, w naszą świadomość, w nasze serca" - napisali akowcy.
Zasługi profesora doceniła także społeczność rodzinnego miasta - obok papieża Jana Pawła II i Stanisława Wyspiańskiego został wybrany w 2000 roku krakowianinem XX wieku, jak ktoś, "kto w pełni zasługuje na miano człowieka renesansu".
PAP - Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
tot/bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.