Specjalista chorób zakaźnych o wirusie polio w ściekach: nie ma powodów do obaw

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Specjalista chorób zakaźnych prof. Ernest Kuchar przekonuje w rozmowie z PAP, że to normalne, że w ściekach wykrywa się różne patogeny. Dlatego jego zdaniem doniesienia o wykryciu wirusa polio nie powinny budzić obaw, ponieważ nie stanowi on bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia publicznego.

Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski poinformował w poniedziałek, że w próbce ścieków komunalnych pobranej w Warszawie wykryto zmutowanego wirusa polio.

Prof. Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, wyjaśnił w rozmowie z PAP, że do ścieków przedostają się różnego typu patogeny wydalane przez ludzi. „Dzięki temu ścieki są cennym źródłem informacji o stanie zdrowia populacji. W wielu krajach monitoruje się je pod kątem obecności patogenów, co pozwala na wczesne wykrycie wzrostu zachorowań. Przykładem jest wirus SARS-CoV-2, odpowiedzialny za COVID-19. Nawet jeśli osoba nie ma objawów, to zakażona wydala wirusa z kałem, co sprawia, że jego obecność w ściekach odzwierciedla liczbę zakażeń w populacji” - wytłumaczył.

Dodał, że dzięki analizie ścieków można przewidywać fale zachorowań, co stanowi cenne narzędzie dla służb sanitarnych i epidemiologicznych.

W ściekach można na tej samej zasadzie wykrywać żywe wirusy podawane w niektórych szczepionkach. Właśnie taka sytuacja miała najprawdopodobniej miejsce w przypadku zidentyfikowanego w Warszawie wirusa polio.

„Od 1 kwietnia 2016 r. w Polsce nie szczepimy już co prawda szczepionkami zawierającymi żywe, choć pozbawione zjadliwości, wirusy polio (szczepionka OPV), ale preparatami, w których znajdują się wirusy zabite (szczepionka inaktywowane IPV). Jednak są kraje, gdzie nadal stosuje się ten pierwszy typ żywych szczepionek. Należy do nich większość krajów rozwijających się, ale też np. Japonia i Ukraina” - powiedział specjalista. „Czasami wirus szczepionkowy odzyskuje zjadliwość poprzez odwrotną mutację” - dodał.

Jak wytłumaczył, kiedy ktoś zaszczepiony takim preparatem przyjedzie do Polski, wraz z kałem wydali liczne cząsteczki wirusa. Stąd prawdopodobnie jego obecność w warszawskich ściekach. „Nie oznacza to jednak, że coś nam zagraża. Do 2016 r., kiedy stosowano szczepionki OPV, obecność szczepionkowych wirusów polio w ściekach była u nas codziennością” - dodał.

Prof. Kuchar podkreślił, że niemal cała populacja Polski jest uodporniona na polio dzięki programowi powszechnych szczepień obowiązkowych. Obecnie są one podawane wszystko dzieciom w czterech dawkach: dwóch podstawowych w 1. roku życia, dawce uzupełniającej w 2. roku życia oraz dawce przypominającej w 6. roku życia. „Dzięki szczepieniom od 1984 r. nie stwierdzono w kraju ani jednego przypadku porażeń wiotkich wywołanych przez polio” - przypomniał ekspert.

Do tego polio przenosi się głównie drogą fekalno-oralną. W praktyce oznacza to, że wirus mógłby stanowić zagrożenie jedynie w przypadku bezpośredniego spożycia skażonej wody, co jest mało prawdopodobne dzięki procesom uzdatniania wody w polskich wodociągach.

„Najbardziej wiarygodne jest wyjaśnienie, że w warszawskich ściekach wykryto wirusa pochodzącego od wirusa szczepionkowego, wydalonego przez osobę, która przyjęła żywą szczepionkę doustną poza granicami naszego kraju. Sytuacja ta nie jest jednak bezpośrednim zagrożeniem dla naszego zdrowia” - podsumował profesor. (PAP)

Nauka w Polsce, Katarzyna Czechowicz

kap/ agt/ mhr/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Narodowy Instytut Onkologii w Warszawie otrzyma 15 mln zł na rozwój badań klinicznych

  • Fot. Adobe Stock

    Gdańsk/ Naukowcy chcą stworzyć model skóry, wykorzystując druk 3D

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera