Uczelnie i instytucje

M. Gdula: trzeba dowartościować pracę dydaktyczną na uczelniach

20.03.2024. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Maciej Gdula podczas wywiadu dla Polskiej Agencji Prasowej. PAP/Radek Pietruszka
20.03.2024. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Maciej Gdula podczas wywiadu dla Polskiej Agencji Prasowej. PAP/Radek Pietruszka

Trzeba "dowartościować" pracę dydaktyczną i podnieść jakość pracy na uczelniach; może to przyczynić się do odmłodzenia kadry naukowej – powiedział w rozmowie z PAP wiceminister nauki Maciej Gdula.

"Namawiam kolegów i koleżanki na uczelniach, żeby wzmocnić dydaktykę i procesy, dzięki którym młodzi ludzie mogą współuczestniczyć w tworzeniu wiedzy. Wtedy czują, że się rozwijają; mogą mieć nadzieję, że zostaną po nich wartościowe badania. Dydaktyka powinna iść w tę stronę" – przekonywał Maciej Gdula. Jak zaznaczył, atrakcyjne studia to m.in. takie, które "dają studentom poczucie, że współuczestniczą w badaniach".

W kwestii dowartościowania dydaktyki wiceminister uznał, że trzeba zadbać o jej dofinansowanie, a następnie uwzględnić ją w ewaluacji działalności naukowej. "Bardzo bym chciał, żeby w ewaluacji znalazły się kryteria, które by się odnosiły do dydaktyki" - powiedział wiceszef resortu. Przytoczył jeden z pomysłów, zgodnie z którym do tzw. kryterium społecznego wpływu (kryterium ewaluacji działalności naukowej odnoszące się do wpływu nauki na funkcjonowanie społeczeństwa i gospodarki) warto byłoby włączyć losy absolwentów. "To by pokazało uczelniom, że inwestowanie w dydaktykę ma sens, że ma przełożenie na kategorię naukową uczelni" - podkreślił.

Zwrócił uwagę, że obecnie jest coraz mniej studentów i coraz mniej osób idzie na studia magisterskie. "Oznacza to, że grupa, z której będą rekrutowani doktoranci, będzie mniejsza. Musimy więc postawić na budowanie marki całej nauki; sprawić, żeby studia były atrakcyjne" – zauważył wiceminister. Odniósł się w ten sposób do często podnoszonej przez naukowców potrzeby odmłodzenia kadry instytucji naukowych.

Ocenił, że początek kryzysowi w dydaktyce dały reformy minister nauki i szkolnictwa wyższego w latach 2007-2013 Barbary Kudryckiej, a przyspieszyły go reformy Jarosława Gowina, wprowadzone w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym z 2018 r. "Obie te reformy oznaczały odwrót od dydaktyki i zniechęcały do niej naukowców. Traktowano ją jako gorszą dziedzinę, którą zajmują się mniej zdolni naukowcy. Musimy od tego odejść, bo to zabije polską naukę" – tłumaczył wiceminister Gdula.

Jednocześnie zaznaczył, że "jedna kwestia udała się Jarosławowi Gowinowi w reformie": stypendia dla doktorantów.

"Dzięki temu jeśli ktoś zostaje w szkole doktorskiej, automatycznie dostaje stypendium. Skończyło się robienie doktoratów tylko na własny koszt. Trzeba oczywiście dbać o to, żeby stypendia były jak najwyższe, zresztą jak wszystkie płace w nauce" – zastrzegł Maciej Gdula.

Poinformował również, że ministerstwo prowadzi obecnie ewaluację szkół doktorskich.

Wiceminister przyznał, że młodych ludzi można zachęcić do pozostania na uczelniach, dbając o kwestie jakości pracy w instytucjach naukowych. "Również ta jakość dramatycznie spadła po reformie Gowina. Ludzie odchodzą z pracy na uczelni, bo czują się wypaleni, zastraszeni, nie mają poczucia sensu i satysfakcji. Wcześniej godzili się z mniejszymi zarobkami, bo przynajmniej robili coś fajnego z inteligentnymi, ciekawymi ludźmi. Ale to się zmieniło: ludzie zaczęli czasem nieładnie rywalizować. Wiele klimatu, etosu zostało zniszczone przez bezmyślną konkurencyjność" – mówił.

Zdaniem wiceministra jednym ze sposobów odbudowania wysokiej jakości pracy na uczelniach jest "społeczne zakorzenienie nauki". "Należy stworzyć więcej programów, które przekładają wyniki badań na konkretną rzeczywistość społeczną. Ważne, żeby ludzie mieli większe poczucie wpływu. Konieczne jest większe zaangażowanie naukowców w debatę społeczną" – przekonywał.

Jego zdaniem kluczowym elementem przemian środowiska pracy na uczelniach jest wzmocnienie instytucji przeciwdziałających mobbingowi i dyskryminacji. "Trzeba je mocniej osadzić w strukturach uczelni, wyposażyć w budżet i narzędzia do przeciwdziałania patologiom. Wszystko po to, by naukowcy mieli poczucie, że pracują w zdrowym, bezpiecznym, twórczym środowisku" – powiedział wiceminister Gdula.

Ważną rolę w procesie zachęcania młodych ludzi do studiów, a potem pracy naukowej, jest - według Macieja Gduli - popularyzacja nauki. Przypomniał, że niedawno w MNiSW powołano Departament Analiz Strategicznych i Popularyzacji Nauki. "Staramy się skoncentrować wszystkie procesy związane z popularyzacją wiedzy, żeby pokazywać, że polska nauka jest wartościowa, że służy społeczeństwu i ma międzynarodowe osiągnięcia" – podkreślił.

O problemie starzenia się środowiska naukowego od kilku lat alarmują władze uczelni i szefowie instytucji naukowych. Mówiono o tym podczas lutowej debaty, związanej z akcją "Nauka do naprawy" (inicjatywa Forum Akademickiego i PAN), w czasie której środowisko naukowców zgłaszało propozycje naprawy nauki w naszym kraju i kwestie wymagające pilnego rozwiązania. Przewodnicząca Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich (KRUP) i rektorka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu prof. Bogumiła Kaniewska podkreślała, że trzeba zachęcić młodych do pracy naukowej. "(...) My się strasznie starzejemy. Na moim uniwersytecie średnia wieku pracujących kobiet to jest 47 lat, mężczyzn - 50. Potrzebujemy napływu młodych ludzi do nauki. A młodzi potrzebują konkretnych warunków rozwoju, intelektualnego i życiowego. Zatem szeroko pojęte poprawienie sytuacji ludzi nauki, w moim przekonaniu, jest pierwszym i podstawowym zadaniem w momencie, kiedy będziemy dzielić pieniądze. Także warunki uprawiania nauki, np. dostęp do baz danych, dostęp do odczynników, łatwość ich zdobywania w sensie finansowym i organizacyjnym - to kwestie, którymi również powinniśmy się zająć" - mówiła.

Jak wynika z raportu "Nauka w Polsce 2023" przygotowanego przez Ośrodek Przetwarzania Informacji PIB, prawie co trzeci badacz zatrudniony w instytucjach naukowych w 2022 r. zaliczany był do młodych naukowców. Zgodnie z definicją to doktoranci lub nauczyciele akademiccy, którzy nie mają stopnia naukowego doktora, albo ci, którzy uzyskali go do 7 lat wstecz. Z danych OPI wynika też, że w 2019 r. było 33,6 tys. doktorantów, w 2020 r. – 30,3 tys., a w 2021 r. – 27,5 tys.

Według danych GUS w bieżącym roku akademickim w ponad 350 uczelniach uczy się ok. 1,2 mln studentów.(PAP)

Anna Bugajska

abu/ zan/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera