Islandzki lodowiec produkuje ogromne ilości metanu
Naukowcy odkryli, że z islandzkiego lodowca, połączonego z aktywnym wulkanem, uwalniane są duże ilości metanu, silnego gazu cieplarnianego.
Zespół kierowany przez badaczy z brytyjskiego Uniwersytetu Lancaster badał lodowiec Sólheimajökull, który spływa z aktywnego, pokrytego lodem wulkanu Katla.
Ustalono, że w miesiącach letnich z wód z topniejącego lodowca do atmosfery trafia każdego dnia nawet 41 ton metanu.
Jak mówi dr Peter Wynn z Uniwersytetu Lancaster, to 20 razy więcej niż suma emisji z wszystkich pozostałych aktywnych wulkanów Europy. "To ogromna ilość metanu (...). Znacznie przekracza przeciętne uwalnianie metanu z rzek nielodowcowych" – porównuje naukowiec, który brał udział w badaniu.
Przypomina, że metan jest 28 razy silniejszym gazem cieplarnianym, niż dwutlenek węgla. "Dlatego tak ważne jest, by znać wszystkie jego źródła i prognozować ich zmiany" - dodaje Wynn.
Opublikowane w "Scientific Reports" badanie (https://www.nature.com/articles/s41598-018-35253-2) po raz pierwszy opisuje uwalnianie tak znaczących ilości metanu z lodowców.
Wcześniej naukowcy nie mogli dojść do porozumienia, czy lodowce w ogóle emitują ten związek. Wiadomo jednak było, że w podłożu lodowców istnieją idealne warunki ku produkcji metanu: mikroorganizmy, mało tlenu, materia organiczna, woda – wszystko "uwięzione" pod nieprzenikalną lodową czapą.
Główna autorka badania, dr Rebecca Burns z Uniwersytetu Lancaster, pobierała próbki wody z jeziora polodowcowego położonego obok lodowca Sólheimajökull. Mierzyła w nich zawartość metanu, porównując ją z ilościami metanu w osadach i innych rzekach w pobliżu miejsca badań, by wykluczyć inne źródła tego gazu.
Najwięcej metanu wykryto w miejscu, gdzie rzeka wydostaje się spod lodowca i wpada do jeziora. "To pokazuje, że metan musi pochodzić spod lodowca" – wyjaśnia Wynn.
Analiza pokazała, że metan pochodzi z mikrobiologicznej aktywności w podłożu lodowca.
Normalnie bogate w rozpuszczony tlen wody sezonowo topniejącego lodowca mają kontakt z masą lodu i zmieniają cały obecny tam metan w dwutlenek węgla.
W przypadku Sólheimajökull znaczącą rolę odgrywa jednak pobliski aktywny wulkan Katla, wskazują naukowcy. Według nich sam wulkan nie wytwarza metanu, ale zapewnia idealne warunki dla mikrobów do produkcji i uwalniania metanu.
Gdy wody lodowcowe docierają do podłoża lodowca, wchodzą w reakcję z gazami wytwarzanymi przez Katlę. Te gazy obniżają zawartość tlenu w wodzie, co oznacza, że część produkowanego przez mikroorganizmy metanu może rozpuścić się w wodzie i jest transportowana z lodowca bez przekształcenia w CO2.
"Ciepło z wulkanu Katla może znacznie przyspieszać wytwarzanie metanu przez mikroby, można więc postrzegać Katlę jako gigantyczny ikubator mikroorganizmów. (...) To bardzo ciekawy, emitujący ogromne ilości gazów wulkan" – mówi wulkanolog dr Hugh Tuffen z Uniwersytetu Lancaster, który brał udział w badaniu.
Jak wskazuje Burns, na Islandii - podobnie jak na Antarktydzie - znajduje się wiele pokrytych lodem, aktywnych wulkanów i systemów geotermalnych. "Jeśli metan wytworzony pod tymi czapami lodowymi uwolni się wraz z topnieniem lodu, w przyszłości możemy spodziewać się, że masy lodu będą emitowały duże ilości metanu" - uważa Burns.
Naukowcy nie chcą jednak jeszcze wyrokować o konsekwencjach tych zjawisk. Są zdania, że choć w krótkim okresie będą zauważalne dodatkowe ilości uwalnianego do atmosfery metanu, w długim okresie proces ten może sam się ograniczać. (PAP)
dwo/ zan/
Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.