<p><strong>Coraz trudniej będzie nieuczciwym magistrantom i doktorantom obronić pracę autorstwa innej osoby.</strong> Już 35 uczelni z całego kraju przystąpiło do systemu antyplagiatowego serwisu <a href="http://www.plagiat.pl/">www.plagiat.pl</a>. Dwanaście z nich połączyło swoje bazy, aby od 21 czerwca objąć je wspólną ochroną. Autorzy systemu mają nadzieję, że znacznie utrudnią proceder kupczenia pracami dyplomowymi. <strong>Akademicki system antyplagiatowy o zasięgu ogólnokrajowym ma chronić dorobek polskich naukowców i studentów.</strong> </p>
Dotychczas szkoły mogły porównywać nowe prace tylko z tymi tekstami, które powstały w ich obrębie. Połączenie baz wielu jednostek naukowych zwiększa efektywność systemu i stwarza szansę na skuteczne przeciwdziałanie naruszaniu prawa własności intelektualnej.
„Przystąpienie każdej kolejnej uczelni do systemu powoduje wzmocnienie jego szczelności. Jest to zysk nie do przecenienia dla wszystkich tych, którzy mają na uwadze podnoszenie jakości kształcenia na uczelniach wyższych” – mówi prezes spółki „Plagiat.pl”, dr Sebastian Kawczyński.
Serwis „Plagiat.pl” istnieje od trzech lat. Stworzyli go Tomasz Skalczyński i Kamil Nagrodzki, absolwenci Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego.
Zastosowane tu oprogramowanie służy do porównywania dokumentów tekstowych i umożliwia sprawdzenie, czy badane teksty nie pokrywają się z zawartością wewnętrznej bazy danych jednostki naukowej, a także z zasobami światowej sieci www. Otrzymany w ten sposób tzw. „raport podobieństwa” odkrywa prawdę o ewentualnych zapożyczeniach. Każda praca, która trafia do systemu, jest w ten sposób chroniona przed plagiatem.
„Plagiat.pl” współpracuje nie tylko ze szkołami wyższymi, ale również z agendami rządowymi i wydawnictwami
MAGISTER Z PORTFELA
Nie jest tajemnicą, że handel pracami dyplomowymi to w Polsce niechlubna praktyka. Dyskrecja, jaką zapewnia Internet, praktycznie uniemożliwia udowodnienie komukolwiek winy. Znalezienie oferty w sieci nie zajmuje więcej niż kilkanaście minut. Za pracę licencjacką płaci się kilkaset złotych, średnia cena za „magisterkę” to 2 tys. zł. Wolni strzelcy, którzy trudnią się pisaniem prac na zlecenie, posługują się w dużej mierze zgromadzonymi wcześniej materiałami.
Systemy informatyczne, takie jak plagiat.pl, mogą sprawić, że korzystanie z takiej „bazy” stanie się niemożliwe. Kiedy pracę trzeba będzie napisać samemu, a jej przygotowanie zajmie dużo więcej czasu, być może zmaleje liczba ofert, a ceny wzrosną.
Należy jednak pamiętać, że "magisterka", a tym bardziej licencjat, nie jest pracą naukową. Zadaniem autora jest twórcze i umiejętne wykorzystanie dorobku innych naukowców, m.in. poprzez stosowanie cytatów i odwołań do źródeł. Zdaniem studentów, system może spowodować, że uczciwi studenci będą niesłusznie oskarżani o plagiat.
Wątpliwości, wyrażane na forach internetowych, wyjaśnia Kawczyński.
„Oferujemy tylko narzędzie, które wykrywa podobieństwa do tekstów wcześniej publikowanych. Zdarza się, że za podobne zostają uznane są poprawnie użyte frazy. Dlatego ostateczna ocena zawsze musi należeć do kompetentnej osoby, która właściwie zinterpretuje automatycznie wygenerowany raport” – podkreśla doktor.
Z zalet systemu należy więc przede wszystkim korzystać rozumnie. Procentowa analiza podobieństwa nie może być dla autora tekstu wyrokiem, a jedynie wskazówką dla promotora, że pracy należy uważnie się przyjrzeć pod kątem wykorzystania materiałów źródłowych.
STUDENT SAM MOŻE SPRAWDZIĆ SWOJĄ PRACĘ
Studenci, którzy mają wątpliwości, czy właściwie zastosowali cytaty, mogą wykorzystywać te same narzędzia, którymi posługują się uczelnie. Rejestracja w serwisie jest bezpłatna i za darmo można tu przetestować krótkie fragmenty tekstów. Profesjonalne sprawdzenie dłuższych prac wymaga wniesienia opłaty. Ocena oryginalności dokumentu, którego wielkość nie przekracza 500 tys. znaków zajmuje systemowi około doby.
Jeżeli autor nie zgadza się z wynikiem analizy, może podzielić się wątpliwościami ze swoim promotorem. Lepiej zrobić to zawczasu, ponieważ za plagiat grozi odebranie tytułu naukowego, przewidziane są również sankcje karne za oszustwo.
Wczesne wykrycie nieprawidłowych zapożyczeń leży też w interesie uczelni. Odbieranie dyplomów stanowi problem dla obu stron - uderza nie tylko w studenta, ale także w profesora, pod którego kierunkiem powstawała praca. Bywa, że sprawy kończą się w sądzie, nie przysparzając szkole dobrej renomy. Nie trzeba nikogo przekonywać, że takim sytuacjom lepiej zapobiegać.
BIERNA ZGODA NA NIEUCZCIWOŚĆ
„Na 427 wyższych uczelni w całej Polsce współpracuje z nami na razie tylko 35. Chcielibyśmy, aby narzędzia służące ochronie praw autorskich wykorzystywało znacznie więcej szkół. Dlatego na początku przyszłego roku akademickiego planujemy przeszkolenie pracowników uczelni, którzy mogą mieć do czynienia z programem” – zapowiada Kawczyński.
Jego zdaniem, na każdej uczelni powinna powstać komórka, której pracownicy dokonywaliby wstępnej lektury raportów podobieństwa. Dzięki temu pod lupę promotorów trafiałyby tylko te prace, których oryginalność naprawdę jest wątpliwa.
Lista ośrodków, które zdecydowały się łączyć bazy dla ochrony oryginalnych prac obejmuje następujące placówki i jednostki naukowe: Akademia Obrony Narodowej, Collegium Civitas w Warszawie, Gnieźnieńska Wyższa Szkoła Humanistyczno-Menedżerska "Milenium", Szkoła Wyższa im. Romualda Kudlińskiego „Olympus”, Wydział Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej, Wydział Elektrotechniki, Elektroniki, Informatyki i Automatyki Politechniki Łódzkiej, Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, Wydział Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego, Warszawska Wyższa Szkoła Informatyki, Wyższa Szkoła Handlu i Prawa im. Ryszarda Łazarskiego w Warszawie, Wyższa Szkoła Pedagogiczna Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Pełna lista szkół współpracujących z systemem antyplagiatowym znajduje się na stronach serwisu www.plagiat.pl.
Jak zapewnia dr Kawczyński, generalna ocena funkcjonowania systemu wśród władz tych uczelni jest zdecydowanie pozytywna.
PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
reo
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.